Odp: Śmierć w pracy ;d
Naukowiec - zbudował wehikuł czasu. Przeniósł się 100 lat wstecz. Przechadzał się ulicą i podziwiał piękno XX-to wiecznych kamienic, gdy nagle na jego głowę spadło jajko. Spojrzał w górę i zobaczył w jednym z okien śmiejącego się młodego mężczyznę. W porywie złości rzucił w niego kamieniem... i trarfił. Młodeniec stracił przytomność i wypadł z okna na trzecim piętrze i jak pewnie się domyślacie - zmarł na miejscu. Naukowiec pomyślał - "Wrócę do 2013, wtedy wszyscy świadkowie już nie będą żyli i nie będą mogli mi niczego udowodnić !”. Jak pomyślał tak zrobił. Wszedł do portalu i ....... do naszych czasów już nie wrócił. Okazało się, że zamordowany młodzieniec był jego (przyszłym) dziadkiem. A jako, że dziadziuś nie żył to nie mógł mieć dziecka z jego babcią, ich dziecko nie mogło mieć dziecka z jego matką/ojcem - czyli naukowiec po prostu nie mógł się urodzić. Dla tych ogarniających - to się zwie paradoks dziadka.
Ostatnio edytowane przez redmoon : 11.08.2013 - 19:38
|