A rudzia podobno sama zrezygnowała...?
Mój post sprzed kilku godzin:
Cytat:
Napisał Kędziorek
pamiętajcie jednak, że nie ma świętego obowiązku się z tym zdaniem zgadzać
|
No i my tak samo mamy prawo nie zgadzać się ze zdaniem administracji i właśnie to robimy.
Cytat:
Czy w jakiś sposób obecna liczba administratorów i świeżo mianowane na to stanowisko osoby Was dotknęły na tyle, żeby się tak bulwersować?
|
Mnie osobiście tak. Bo nie rozumiem sensu tego zabiegu. Zresztą, powtórzę się -
if it ain't broke, don't fix it.
Cytat:
Wykonują swoją robotę, ale skoro tego nie widzicie, to poradźcie, co mają robić, żebyście tę pracę widzieli?
|
Ja nie wiem, może jestem pod tym względem jakaś wybrakowana czy coś, ale... Co się tak naprawdę zalicza do tej "niewidocznej" pracy? Jak mod (no, teraz admin

) wyczyści sobie rano temat np. z fotkami z simsów, to ktoś, kto po południu wejdzie do tego tematu, będzie widział, że coś się święci. Bo pewnie nie raz zdarzy mu się przy tym zedytować jakiegoś posta, a po tym ślad już zostaje. Poza tym, jesteście teraz wszyscy na widocznym - jak wejdę na profil któregoś z Was, to przecież widzę, co w danym momencie ta osoba robi. Bo nie wchodzi się do panelu tak o, żeby było. Tak samo czystki w działach. Prędzej czy później ktoś to zauważy. A o rzeczach typu odpowiadanie na raporty, warnowanie/banowanie, organizowanie konkursów czy udzielanie się na forum, już nawet nie wspominam, bo to można zauważyć bez problemu.
No więc jakim cudem ciągle zdarza się, że czyjejś pracy nie widać?
Cytat:
Potrzeba kogoś, kto by wzbudzał jako taki strach na forum
|
Wśród administracji. Niektórzy userzy też potrafią być straszni, if you know what I mean ;D
Dochodzi tu tez kwestia sprawiedliwości i sam sens niektórych decyzji, na co userzy również się skarżyli (pamiętny ban Damiana za słowo "chamstwo"

).
Cytat:
To, że roi się u nas od administratorów nie znaczy, że zatracili oni zdolność samodzielnego myślenia i oceny sytuacji.
|
Czy sytuacja panująca na naszym forum wymaga powołania 3 kolejnych administratorów? Moim zdaniem -
nie. Ocena sytuacji na forum więc jak dla mnie jest błędna.
Cytat:
W życiu bym jej nie przyjęła dopóki bym nie uznała, że na nią nie zasługuję. A wierzcie, że nie.
|
Jedno "nie" za dużo

Ale spoko, kiedyś uznają, że i Ty zasługujesz, a głupio Ci będzie odmówić będąc jedyną "zieloną"
Cytat:
Mam nadzieję, że mój obiektywizm w tym poście jednak nie ucierpiał
|
Starasz się i ja to doceniam, bo lubię poczytać sensowne, bezstronne posty, a sama takich nie umiem pisać
Cytat:
Co prawda, skupiłam się tu głównie na obronie załogi, ale to raczej dlatego, że znam to wszystko od kulis, że tak powiem.
|
Ja też (teoretycznie) znam i mimo to nie pozostawiam na Was suchej nitki. Może dlatego, że np. pomysł "odświeżenia" regulaminu forum zaproponowałam jakieś 3 lata temu (o ile temat "główny" w rzeźni nadal istnieje i nie było w nim czystek, można to tam gdzieś jeszcze wyszperać

, a w życie wszedł, jak już było bardzo źle na forum.
Cytat:
Ale mimo wszystko chodzi też o to, żeby w moderce panowała też miła atmosfera oraz względna zgodność i zrozumienie
|
Myślę, że dyskusje nad zmianami, które mogłyby zadowolić większość userów, są wystarczająco jednoczące
Cytat:
I gratuluję wszystkim tym, którym chciało się to czytać, serio, podziwiam Was
|
A dziękuję!
Cytat:
Napisał chrupcio
Mam tylko małe zastrzeżenie - nie pamiętam, abym kiedykolwiek "jeździł" po Liv, gdy była modem.
|
Bo się w międzyczasie ze mną kumplowałeś

No właśnie, wytłumaczy mi ktoś jak to się stało, że mimo tylu warnów, które dostawali ode mnie TAKŻE moi forumowi znajomi, ich liczba wręcz się zwiększała? Przykładami są chociaż Mroczny, Sher, Najtfol, Kenny, chryzia... Chryzia już co prawda nie ma tu konta, ale z całą resztą mam nadal dość dobry kontakt.
Ilona, przeprosiny do końca sprawy nie załatwiają. To tak trochę źle wygląda, że najpierw "awansujesz", a potem przepraszasz.
Wątpię w to, że na tym stanowisku uda Ci się nauczyć właściwej skromności i opanowania, a w zasadzie to one byłyby najlepszym lekarstwem na Twoją nadal niezbyt dobrą opinię.
Wniosek nasuwa się sam i nie mówię tego czystej złośliwości, tylko raczej na podstawie mojego burzliwego okresu "żyletownia" i jego końca
@down: o, dzięki za miłe słowa i wyjaśnienia

To dla mnie wzorową "żyletą" był Haughton