Odp: Forumowa Mafia II
- Rany, on produkuje tę kawę? - westchnęłam zniecierpliwiona, spoglądając po raz trzeci na zegarek. Zatrzymaliśmy się przed naszym ulubioną kawiarnią i teraz czekałam, aż ten osioł przestanie flirtować z kelnerką i przyniesie mi najlepszą kawę w mieście. Zawiał mocniejszy wiatr i nagle poczułam na twarzy jakiś papier. Ulotka, jakich mnóstwo w całym San Francisco. Gdyby ludzie równie chętnie sprzątali miasto, co roznosili w nim ulotki to chodniki już dawno by się błyszczały.
Wszechwiedząca Bjork, przeczytałam nagłówek po czym pokręciłam głową. Gdyby każda usłyszana przeze mnie wróżba się sprawdzała, jeździłabym mercedesem, miałabym siedem zer na koncie i grono wielbicieli. Tja, jasne.
Rozejrzałam się po okolicy. Na ulicy było pełno ludzi. Kto by pomyślał, że ostatnimi czasy miasto boryka się z mafią. Liczba ofiar stale się zwiększa, a policja nadal jest w kropce. Jak tak dalej pójdzie...
- No w końcu! - zawołałam na widok kumpla, trzymającego kawę. - Dłużej się nie dało? - rzuciłam z przekąsem.
- Nie marudź, tylko pij - odparł tylko, po czym oparł się o karetkę tuż obok mnie. - Spokojnie dziś, co nie?
- Nie chwali dnia przed zachodem słońca - upomniałam. - Albo przynajmniej przed końcem zmiany - dodałam, upijając łyk.
__________________
Mam łopatę.
|