Nie sądziłem że w tej skromnej kobiecie odnajdę taki obiekt zainteresowania.

- No właśnie, pieniądze... na nie wielu jest łasych. A z tego co mi wiadomo wróżki są wyjątkowo chętne na zarobek. Znowu mi świta przed oczami Bjork. Nie nie, to zbyt banalne. Bank owszem, ale studencik raczej nie grzeszył bogactwem, więc motyw rabunku możemy wykluczyć. Tutaj musiało chodzić o jakieś przeświadczenie, o to że był niewygodny. Albo tak jak myślałem wcześniej, po prostu zabili go dla zmyłki. Don także mi nie pasuje do obrazka mordercy, prędzej bym się tego spodziewał po tym pijaczku za nami.
Postanowiłem nieco odświeżyć umysł. Nie pytając pracownicy lokalu sam się obsłużyłem dolewając sobie trunek.
W pewnym momencie przyszła moja znajoma. Wydała mi się podejrzana, zupełnie jakby chciała nas podsłuchać.