Admin Emeryt Admin Kumpel
Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 4,025
Reputacja: 18
|
Odp: FTS Newsletter - 22 [24] - Wydanie świąteczne
czyli wszystko i nic od
Mrocznego Pana Skromności
Nie byłbym sobą, gdybym nie nabazgrolił czegoś specjalnego. Ciebie też to irytuje? Kilkudniowa krzątanina, ciągłe pretensje o to, że tylko się obijasz, spotkanie ze wścibską "ciotką", która tak naprawdę wwaliła się na kolację na krzywy ryj... W dzisiejszym Mrocznym Poradniku znajdziesz porady, które pomogą Ci w uprzykrzeniu życia domownikom i nie tylko.
Jak zepsuć święta innym?
1. Doprowadź młodsze rodzeństwo do płaczu.
Jak? W sposób banalny i stary jak świat. Powiedz braciszkowi/siostrzyczce, że święty Mikołaj nie istnieje. Zrób to w najmniej oczekiwanym momencie, kiedy dzieciak będzie już nakręcony i zacznie niecierpliwie wyczekiwać prezentów pod choinką. Na dowód pokaż list, który wcześniej udało Ci się przechwycić z rąk mamy, albo od biedy swój list "sprzed lat" [który oczywiście zrobiłeś/aś przed chwilą] i powiedz, że znalazłeś/aś go w koszu na śmieci. Zachowaj przy tym śmiertelną powagę, w przeciwnym razie się domyśli. Teraz zaczną się istne tortury. Nie uginaj się, nie patrz w jego oczy, które teraz przypominają oczy Kota ze Shreka, nie okazuj absolutnie żadnych emocji. Jeśli jesteś odpowiednio przekonujący/a, a dziecko odpowiednio małe, operacja zakończy się stuprocentowym sukcesem. Gnojek się rozbeczy i zamknie w swoim pokoju na cały dzień, dając Ci upragniony spokój.
2. Zepsuj świąteczne potrawy.
To zadanie wbrew pozorom może być trudne. Bo skoro nigdy w niczym nie pomagasz, to jak wyjaśnisz swoją nagłą obecność w kuchni? A nawet jeśli zazwyczaj zajmujesz się przygotowywaniem dań na stół wigilijny, musisz zachować ostrożność, aby nikt nie posądził Cię o wywołanie ogólnego zatrucia pokarmowego. Pamiętaj, nie możesz być jedyną osobą, której nie dopadły problemy żołądkowe, dlatego naśladuj objawy innych i co jakiś czas blokuj łazienkę. Wprawdzie w domu zapanuje jeszcze większy chaos, ale pomyśl o przyszłości. W następne święta przynajmniej część gości nie będzie chciała przyjechać ze względu na złe wspomnienia. A jeśli pójdzie naprawdę dobrze, to możliwe, że i Ty za rok nie będziesz musiał/a brać udziału w całej tej szopce.
3. Złóż szczere życzenia.
To chyba najbardziej spektakularny sposób na wywołanie awantury, przy której wybuch superwulkanu byłby porównywalny z beknięciem. Zamiast życzyć grubej ciotce szczęścia, zdrowia i wszystkich standardowych bzdur, powiedz, że życzysz jej, aby schudła. Albo żeby w końcu ktoś ją polubił. Kontroluj wszystkie emocje i odruchy, nie pozwól, by na Twojej twarzy zagościł jakikolwiek uśmiech. Mów takim tonem, jakbyś wygłaszał/a mowę pogrzebową. Właściwie, to możliwe, że to właśnie robisz. Ciotka bowiem wpadnie w szał i rozpęta się istne piekło na ziemi. Możliwe ofiary śmiertelne. Ale przecież o to Ci chodziło, prawda?
4. Kup nietrafione prezenty.
To prawdopodobnie uda Ci się zrealizować bez najmniejszego problemu. Wystarczy, że chociaż trochę będziesz znać preferencje danej osoby i kupisz jej coś, czego na pewno by nie chciała. To nie może być nic praktycznego - zazwyczaj mężczyzna nie martwi się dodatkową parą skarpet, bo wie, że mu się przydadzą. Ale co obdarowany zrobi, jeśli wykupisz mu miesięczny karnet na basen, wiedząc, że biedaczysko nie potrafi pływać? Musisz pamiętać o jeszcze jednej arcyważnej rzeczy: prezent musi być taki, żeby nie dało się go oddać komuś innemu, albo żeby nikt inny go nie chciał. Nie wahaj się przed wytoczeniem najcięższych dział. Starszemu bratu podaruj bilet na koncert Justina B., a tacie zafunduj wieczór w operze. No tak, myślisz, ale przecież nikt nie musi korzystać z tego biletu. Jasne, że nie. Ale rozczarowanie obdarowanego i tak gwarantowane. Dodatkowo, jeśli prezent nie zostanie wykorzystany, możesz robić tej osobie wyrzuty, że Twoje starania nie zostały w należyty sposób docenione. A stąd już tylko krok do awantury rodem z punktu trzeciego.
5. Zapomnij o manierach.
Przy stole zachowuj się jak świnia. Jedz rękami, a następnie wycieraj się o obrus, albo [wersja hard] o ubranie osoby siedzącej obok. Mile widziane plucie do potraw, kichanie bez zasłaniania ust, głośne bekanie i słynne babcine "może jeszcze rybkę?". Jeśli gość odmówi dokładki, oskarż go o niemiłe zachowanie wobec gospodarza, a najlepiej się rozpłacz. Zaproponuj wspólne śpiewanie kolęd, podczas którego będziesz drzeć się wniebogłosy do ucha sąsiada, okropnie przy tym fałszując. Nie zwracaj uwagi na ewentualne upomnienia innych domowników. Kiedy już każdy będzie miał Cię dosyć, zacznij krzyczeć, że nikt Cię nie rozumie i czujesz się rodzinną czarną owcą, po czym szybko ucieknij do pokoju. Trudno powiedzieć, jakie będą konsekwencje takiego zachowania, ale jedno jest pewne - ta kolacja nie będzie należeć do udanych.
6. Przygotuj psikusy.
Ten punkt przeznaczony jest dla profesjonalistów. Jeśli Twoja rodzina ma poczucie humoru [mało prawdopodobne...] to zamiast przyprawić domowników i gości o atak furii, wywołasz u nich tylko rozbawienie. Podmień płytę z kolędami na album heavy metalowy, zamiast Kevina włącz film pornograficzny, pod pozorem pójścia do toalety wyjdź z pomieszczenia, a następnie wyłącz korki [pamiętaj o udawaniu zaskoczenia i zdenerwowania!], podłóż któremuś z nielubianych gości pierdzącą poduszkę, opowiedz o tym, jak widziałeś/aś brutalne zabójstwo karpia, który teraz znajduje się na stole. Sposobów jest wiele, a każdy z nich ma na celu jedno: zepsucie świątecznego klimatu.
Czasem jednak, aby zepsuć innym święta, wystarczy być sobą. Zachowuj się tak, jak przez cały rok, nie udawaj, że nagle wszystkie kłótnie z rodziną, wszystkie konflikty i wszystkie przykre słowa poszły w niepamięć. Nie mów tych rzeczy, których nie powiedział[a]byś w innych okolicznościach. Nie wybaczaj na jeden dzień.
Wyszło trochę pesymistycznie, dlatego...
...oto prezent ode mnie na święta.
Ponieważ Mrocznym Panem Skromności jestem od przeszło roku i pewnie nie tylko ja mam dosyć tego nicka, czas na zmianę. Zmianę taką, jaką tylko sobie zażyczycie. Innymi słowy, każdy, kto tylko ma na to ochotę, może zaproponować, jak powinien brzmieć mój nowy nick. Oczywiście nie powinien on łamać regulaminu, ale to jedyne ograniczenie.
Nie miejcie litości, zniosę wszystko. Najwyżej popłaczę się przed kompem, albo ogolę sobie żyłki. Ale co tam, przecież życie i tak jest beznadziejne. Miejcie przynajmniej ubaw przed świętami.
Najpopularniejsza propozycja stanie się moim nickiem na następne pół roku [chyba, że zapomnę zmienić w terminie, wówczas na dłużej].
Wesołych świąt 
Chcesz znaleźć się na łamach Enklawy? Wyślij do nas jakąś śmieszną historię, ulubiony obrazek, dowcip czy cokolwiek, co przyjdzie ci do głowy, a może wkrótce inni będą mogli to zobaczyć! A może chciałbyś kogoś w zabawny sposób pozdrowić? Czekamy!
|