To miłe czytać o Josephie, a po chwili spojrzeć na Twoją sygnaturę i zobaczyć innego, równie wspaniałego Josepha.
Skooooro już o Josephie... No więc jego humor wciąż jest dla mnie czymś zabójczym, uwielbiam go.
Jak padło imię Louis, to ja przybrałam taką minę:
Nie rozumiem dlaczego, ale simsowi barmani kojarzą mi się z pedałami. I nie mam tutaj na myśli homoseksualistów, bo tak ich nie nazywam, tylko mężczyzn w stylu "rureczki, słit sweterki itd."
Faye jest śliczna. Strasznie mi się spodobał jej makijaż, jaki miała w tym klubie, sukienka również.

A jak pojawił się Mathias to sobie pomyślałam, jako zwolenniczka tych true love i tych takich (XD) "Pewnie będzie z babcią Faye. A nie, chwila ona jest już stara"

Odcinek mi się baaaardzo spodobał i supcio, że był tak szybko. Czekam na kolejny i życzę weny na dłuuuugi czas.