Po pierwsze, jestem pod wielkim wrażeniem wielkości Twojego miasta oraz ilości rodzin, którymi tam grasz. Gratuluję wytrwałości, bo ja bym tak chyba nie umiała, szczególnie, że ostatnio co wchodzę do gry, to gram w innym mieście nową rodzinką, na starą nawet już nie patrząc. Ale to tak na marginesie.
Już od jakiegoś czasu zabierałam się do przeczytania Twojego OJSG, ale przyznam szczerze, że jak tak zerkałam w Twoje odcinki to się trochę przeraziłam - pozornie wyglądało to tak, jakbyś opisywała historie kilku różnych rodzin kompletnie niepowiązanych i to mnie trochę zniechęcało. No bo co odcinek uczyć się nowych imion i nazwisk? Dla mojej wadliwej pamięci to było zbyt wiele

Ale, widząc Twoją nominację w FA, postanowiłam się w końcu przemóc i bardzo się z tego powodu cieszę

Na moje szczęście są oni jednak wszyscy w pewien sposób ze sobą powiązani - jak nie rodzina, to przyjaciele, więc byłam w stanie większość danych personalnych zapamiętać. Ale.. No właśnie, zawsze jest jakieś ale. Zanim mi się to udało nie powiem ile razy musiałam szukać tych simów, bo w którejś historii było wspomniane, że przyjaźnili się z głównymi bohaterami, a ja za żadne skarby nie mogłam sobie przypomnieć kim oni byli
Dobra, takiego wstępu do komentarza to jeszcze nie miałam xD
A teraz właściwa część.
Twoje historie są bardzo ciekawe i bardzo szybko się je czyta. Nie będę komentować każdego odcinka z osobna (choć na to zasługują), bo do wieczora bym się nie wyrobiła

Gustaw wyrósł na zacnego młodzieńca

Jego reakcja na babcine nowinki mnie nie dziwi. Ja sama takiego ojca nie chciałabym chyba znać.
A babcia nie powinna się była wtrącać. Może i Sylwan jest jej synem, ale sprawy Tobiasza i Miny powinna zostawić im, a nie uznać, że samej się wie wszystko najlepiej. W sumie ciekawi mnie reakcja młodych na gadulstwo seniorki. Wiedzą w ogóle, że Gustaw zna prawdę? Ja bym zachwycona nie była, w końcu to rodzice powinni młodego uświadomić co do jego pochodzenia, a nie babka.
A teraz Anika siedzi sobie pewnie w szpitalu. Kostucha robi puk, puk? W takim razie powrót Sylwana mnie nie dziwi. W końcu matkę swoją kocha, a jak przy okazji odwiedzin uda się jakoś załagodzić sytuację z bratem, jego żoną i synem to jak upieczenie dwóch pieczeni na jednym rożnie. Spryciarz

A może Anika udaje tylko chorą, przekupiła lekarza, żeby wysłał ją do szpitala i w ten sposób mogła ściągnąć do siebie młodszego syna. Ot, taka sobie teoryjka spiskowa

A, swoją drogą fajne masz imiona w tej grze
Co do scenki rodzajowej, na początku myślałam, że Tobiasz pokazuje gest Kozakiewicza Sylwanowi, ale po chwili mi się przypomniało, że to nie te włosy, no i w ogóle wygląd nie taki, więc Sylwan raczej odpada
Czekam na następny odcinek i postaram się komentować teraz na bieżąco