Cytat:
Napisał alpherainn
Chodzi tutaj o to, w jaki sposób przedstawiane były rodziny, otoczenia w TS2. Grając rodzinami już stworzonymi przez twórców można było czuć się, jakbyśmy pisali opowieść. TS2 było wyjątkowo nastrojowe, chciało się kontynuować rozpoczęte historie. I nawet jeśli gra się zacinała, to wszystkie te problemy były niczym, gdy można było w ogóle grać. Grając jakąkolwiek rodzinką można było naprawdę odczuć klimat dobrej gry.
|
Cytat:
Napisał alpherainn
Poza tym, grając w TS3, nawet jeśli miałem bardzo rozbudowaną rodzinę względem drzewa genealogicznego to i tak ją po kilku dniach usuwałem. Podczas gry w TS3, nie przyciągała mnie ŻADNA rodzina, nawet jeśli była to moja lub zrobiona przez twórców.
|
No to ja mam dokładnie odwrotnie jeśli chodzi o porównanie dwójki i trójki. W dwójce grałam niemal wyłącznie własnymi rodzinami i szybko mi się nudziły. W trójce mam 6-8 pokoleniowe rodziny i mi się nie nudzą

W czwórce to za wcześnie mówić, jakie będą rodziny, historie itd... Trzeba czekać, aż dadzą więcej niusów.