Cytat:
Napisał Libby
Szkoda mi Błażeja... No, dobra, Nory też, ale nie tak do końca. Ostatecznie okazała się tępa. Podrzuciła dziadkom malucha a sama pojechała robić karierę jako modelka. Jakie to puste...
|
No ja nie mam nic do dodania

Ale, podobnie jak
wielorybowi - najbardziej szkoda mi Zefki, Zbysław jej po prostu zmarnował życie w wyjątkowo paskudny sposób
Budownictwo piękne, muszę sprawdzić, czy może jest do pobrania na MTS
A ogólnie cała historia Nieznanowa jest świetna. Myślę, że Sylwan odpokutował to, co zrobił Minie, ktoś mógłby powiedzieć, że dosięgła go kara boska czy
karma. Te dramaty, te życiowe wybory... ciekawe to i realistyczne (poza jednym przypadkiem, ale o tym niżej).
No i ach, te koteły... chciałabym mieć w domu koteła, ale niestety brat uczulony :/
Niestety na koniec muszę coś wytknąć, bo od czasu, kiedy to przeczytałam (dopiero niedawno - nadrabiałam zaległości), nie daje mi spokoju. Otóż...
Cytat:
Cytat:
Oni nawet nie byli spokrewnieni.
|
Wtedy już byli. Siostra W., Ania i kuzyn Mirelki, Aaron, mają razem córeczkę.
|
Zatem ta córeczka była z nimi spokrewniona, ale już Anię z Mirellą i Aarona z Wackiem łączy tylko
powinowactwo. Powiązania rodzinne to nie to samo, co więzy krwi. Przeszkoda, aby Mirella i Wacek się pobrali, była żadna. Problem mogłoby mieć ich ewentualne potomstwo, GDYBY np. mieli syna i GDYBY ten syn poczuł coś do córki Ani i Aarona, wtedy faktycznie pokrewieństwo mogłoby być zbyt bliskie (bo tu już mielibyśmy więzy krwi). Ale prawdopodobieństwo takiej sytuacji jest raczej znikome...
Wybacz, że się czepiam, ale po prostu nie dawało mi to spokoju
Poza tym - będę tutaj wracać, bo to wszystko jest bardzo ciekawe. Zastanawiam się, kiedy Wacek dostrzeże, jakim był bałwanem