Z doświadczenia wiem, że lepiej położyć się choćby na godzinkę niż wcale
Cytat:
Napisał Susana
Wtedy pierwszy raz pomyślałam, że dobrze się stało, że jednak nie udało się jej uratować, byłaby nieszczęśliwa nie mogąc biegać, pływać, żyć pełnią życia tak jak miała w zwyczaju.
|
Dziwne ma te myśli. Lepiej umrzeć niż stracić władzę w nogach czy też całe nogi? Od czego są protezy? Ludzie po wypadkach wciąż mogą cieszyć się życiem, nawet bardziej niż dotychczas. Śmierć nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem.
Co do braku łez.. Nie są one wyznacznikiem bólu, jaki ktoś odczuwa. Czasem łzy płyną, a czasem nie. Tak bywa.
Jakoś tak szkoda mi Marka. Jest totalnym głupkiem i chyba sam nie wie do końca czego chce, ale mu współczuję. Ciekawe czy Suzie pomoże mu się pozbierać po tym wszystkim. I tak sobie myślę - teraz niby nic nie stoi na przeszkodzie, żeby byli razem, ale jak znam życie to albo laska mu nie wybaczy, albo Mark nie będzie gotowy na nowy związek po tym wszystkim, albo (perełka) uznają to za obrazę pamięci Anny, więc muszą wiecznie być nieszczęśliwi, bo "tak trzeba". Tja...
I szefuncio po nią przyjechał? Niecierpliwy czy po prostu wdraża swój plan kontrolowania jej życia? Ciekawe czy jest zły za to spóźnienie. Jak Suzie mu powie, że w nocy przyjaciółka jej zmarła to przypuszczam, że odpuści. Chyba, że ma serce z kamienia