View Single Post
stare 10.05.2014, 13:36   #86
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

no i już jest następna część ... czytajcie !

Następnego dnia rano miałam mętlik w głowie. Nie chciałam iść do pracy. Zadzwoniłam do Megan, która jeszcze spala i powiedziałam ze biorę wolne.





Była wyraźnie zdziwiona ale zaakceptowała mój urlop. Życzyłyśmy sobie miłego dnia kończąc tym samym rozmowę.

Brad jeszcze spal. Kate...nie ogarniałam tego tematu.



Zaczęłam robić śniadanie. Planowałam dziś pomoc trochę Bradowi w jego sadzonkach.





Kilka chwil później zadzwonił telefon, usłyszałam:
„Amy Tomson. Co to za wolne? Coś się dzieje? Wszystko w porządku?” - tak to oczywiście Kevin. Megan najwyraźniej zgłosiła mu moja nieobecność. Miałam ochotę powiedzieć mu, ze mam go po prostu dosyć, ale powiedziałam:
Amy: Wszystko ok. Trochę gorzej się czuje. Potrzebuje odpocząć. Czy coś się stało?





Kevin: Nie nic się nie stało, zmartwiłem się tylko. - zaczęłam zastanawiać się czy poruszy temat sms. Amy: Nie ma potrzeby.



Kevin 11:00 organizujemy z Dennisem zebranie. Bardzo ważne. Twoja obecność jest obligatoryjna - powiedział stanowczo i zimno.
Amy: ..ale...
Kevin: To polecenie służbowe. Urlop weźmiesz w innym terminie. Spotkanie jest tam gdzie zawsze.



Rozłączył się. Byłam bardzo zła i zakłopotana jednocześnie. Wczoraj był taki normalny miły a dziś? A teraz? Co się dzieje z tym człowiekiem?

Opowiedziałam Bradowi o tym ze muszę być w pracy.





Brad: Dziś jestem umówiony z dwoma sklepami i cukiernią, będę dostarczał im owoce i warzywa. Namiary na nich dostałem przez zupełny przypadek od Kate. Także nie martw się kochanie. Czuję, że mój biznes przyniesie nam dochód. Dziś musze też pojechać do ratusza, zarejestrować działalność ostatecznie.
Amy: … i wreszcie robisz to co lubisz.
Brad: no właśnie – powiedział z uśmiechem na twarzy.



Brad zajął się ogrodem a ja pojechałam na to niby ważne zebranie.






W sali wszyscy już czekali. Usiadłam. Przyszli chłopaki. Kevin spojrzał mi w oczy szybko opuściłam wzrok. Zaczęli. Dennis nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi. Za to do Megan uśmiechał się non stop.






Zakomunikowali nam wyniki poprzedniego mca, rankingi popularności, i na koniec dwa newsy. Dennis odchodzi ze spółki a wyjazd do Francji jest za tydzień wraz z Kevinem jedzie Amy Tomson, Megan Rayan oraz Kevin. Wszyscy zaczęli bić brawa. A ja? Chciałam krzyknąć głośno ze nigdzie nie chce jechać.



Po zebraniu podeszła do mnie Lisa.
Lisa: Gratuluję wyjazdu. Docenili Cię. To pewnie Dennis się przyczynił do tej decyzji. Dobrze myślę?
Amy: Dziękuję. Nie Dennis nie miał tu decydującego zdania, a poza tym przecież On odchodzi. – JAKO ONA MOGŁA POWIEDZIEĆ COŚ TAKIEGO!




Lisa: A wiesz może co dzieje się z Kate? Nie odbiera moich Tel.
Amy: Nie, niestety nie wiem. Dziś się nie widziałyśmy. Lisa przepraszam ale musze już iść.





Poszłam do swojego gabinetu i zaczęłam szkicować. Musiałam przygotować 7 projektów wiosna lato. Czas zabrać się do pracy. Kevin za ten wyjazd zapłaci mi mnóstwo kasy. Może wreszcie będzie nas stać na dom no i nie zapominajmy o weselu.




Natchnienia szukałam tez w necie. W miedzy czasie zalogowałam się na pocztę. Dostałam maila: „Moja najsłodsza Tęsknie za Toba. Brad.” - Jaki On kochany. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wróciłam do pracy.



Zbliżała się 16 dostałam sms od Kate. Chciała się spotkać. Zanim zdarzyłam odpisać, zadzwoniła Selena. Umówiliśmy się we trzy na mieście po 17. Jeszcze tylko sms do Brada. Spotkanie z dziewczynami : Zatwierdzone, potrzebuję tego, potrzebuję się wygadać, może to wszystko to nic. A ta cała sytuacja z Kevinem to tylko moja wyobraźnia?






16:55 już byłam gotowa do wyjścia. Pakowanie rzeczy przerwał mi Kevin. Matko czego on znowu ode mnie chce?






Kevin: jak projekty?
Amy: mam już kilka. Mam nadzieję ze będziesz zadowolony na wstępnej prezentacji.
Kevin: to za mało panno Tomson – powiedział do mnie wrogo. Jak to za mało? O co mu chodzi? Wczoraj był dla mnie taki milusi a dziś? Jakby mógł zmieszał by mnie z błotem. Może to dlatego ze nie odpisałam? Po chwili kontynuował:
Kevin: uważam ze masz talent. Ćwicz. Oczekuje od Ciebie dużo - bo wiem ze na wiele cię stać. - zupełnie nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Skinęłam nieśmiało głowa.



Po kilku chwilach ciszy Kevin zaproponował, że mnie podwiezie na miasto. Odmówiłam grzecznie popatrzył na mnie i wyszedł.



Byłam zła zła zła, zastanawiałam się i co temu człowiekowi chodzi. Wydawało się, jakby miał kilka twarzy. Nigdy nie wiadomo jaka maskę założy w danej chwili.

Wyszłam z budynku, rozmawiam przez telefon z Bradem. Był szczęśliwy jego spotkania podobno bardzo się powiodły. Ma kilka zamówień.





Nagle przerwałam rozmowę. Przede mną ukazał się przepiękny samochód, choć nie znam się na samochodach, ten na pewno było wyjątkowo drogi..




Otworzył mi przednie drzwi i powiedział:
Kevin: Panno Tomson przecież doskonale Pani wie ze mi się nie odmawia. Zapraszam do środka. Dokąd jedziemy?




Zaniemówiłam. Wsiadłam do luksusowego auta. Kevin spojrzał na mnie i uśmiechnął się triumfalnie.
Kevin: Dokąd jedziemy? Proponuje kawę omówimy Twoje projekty.
Amy: bardzo przepraszam ale jestem już umówiona.
Kevin: a kto jest tym szczęściarzem?
Amy: moja siostra i przyjaciółka ze studiów.
Kevin: zapowiada się niezły sabat. Gdzie Cię zawieźć?

Wskazałam adres. Przez cala drogę rozmawialiśmy o projektach, wizji pokazu. To będzie wielkie wydarzenie w mieście. Kevin chce zaprosić wszystkich znanych i wpływowych ludzi. Byłam tym wszystkim bardzo podekscytowana i lekko przerażona jednocześnie.
Kevin: jesteśmy na miejscu. Miłego wieczoru panno Tomson.
Amy: dziękuje. Wzajemnie.



Wysiadłam i jak najszybciej tylko umiem poszłam do lokalu. Od razu odszukałam wzrokiem dziewczyny podeszłam.
Kate: Amy co ty taka blada? Wszystko ok?



Opowiedziałam o wszystkim dziewczynom. Kevina znały tylko z gazet. Dla nich była to historia kopciuszka. Nie mogły uwierzyć ze ktoś taki się mną interesuje.
Kate: Amy ten koleś cię wyrywa. A co z Bradem? Hello przecież jesteś zaręczona.
Amy. Wiem przecież nic nie robię. To Kevin naciska.
Selena: a czy on wie ze masz narzeczonego?



No tak. Skąd ma wiedzieć ze robi źle. Przecież Kevin nic nie o tym ze jestem zaręczona. Dlaczego mu tego nie powiedziałam?





Amy: no dobra mnie wyrywa szef który nie wie ze jestem zaręczona. Mam faceta który mnie kocha i właśnie otwiera swój mały biznes. A Kate co z tobą? Szczerze ! Nie nadarzam.

I tak drink za drinkiem, zwierzenie za zwierzeniem, opowieść za opowieścią. Kate nie umie wybrać. Kocha Lise ale ma dziecko i dopóki Lili jest mała, moja siostra wie, że nie może być egoistką. Thomas bardzo się stara, a Kate…żyje kierując się rozsądkiem, podczas gdy jej serce codziennie krwawi od nowa.



http://imageshack.com/a/img835/5053/0utz.jpg[/IMG]

Kate: Dziewczyny ja mam już dosyć! Naprawdę mam dosyć! Codziennie udaję radość, której we mnie tak naprawdę nie ma, bezustannie ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Nocą, zanim zasnę, prowadzę ze sobą długie rozmowy, staram się odpychać złe myśli. – Kate płakała.



Było mi jej szczerze żal. Kate żyje jakby w więzieniu, którego kraty nie są żelazne, a są zbudowane ze smutku, pustki, niezrozumienia i nieustannego przerażenia.

Selena jest szczęśliwa no może oprócz spraw tajnych w sypialni. Jej mąż od jakiegoś czasu się nią nie interesuje, pomimo jej licznych starań spotyka się każdym razem z upokorzeniem. Jest zrozpaczona i znerwicowana.



Około 23:00 z zawirowaniami głowy stwierdziłam ze czas wracać. Wsiadałam w taksówkę. Byłam pijana. Marzyłam o tym żeby położyć się spać. W domu było ciemno. Zapaliłam światło. Spojrzałam na telefon żeby sprawdzić która jest godzina. Zobaczyłam nieodczytana wiadomość. To od Brada.
Brad: kochanie poszedłem do baru chłopakami. Nie czekaj na mnie. Kocham.




Poszłam się umyć a potem zasnęłam jak małe dziecko. Spalam tak twardo ze nawet nie wiem kiedy Brad wrócił.






Dziś piątek. Weekendzie zaczynaj się jak najszybciej. Od rana w pracy szkicowałam.






Na 13:30 umówiona klientka. Następnie lunch i znowu szkicowanie.






Kilka lekko sprośnych smsów od Brada, dwa telefoniczne rozmowy i zbliżała się 17.





Brad o 17:00 skończył prace w ogrodzie i poszedł robić nam kolacje. Jakoś uciekają Nam te nasze wspólne wieczory.



Oczywiście nie wyszłam z pracy punktualnie. O 17:00 zjawił się Kevin.





Zaprosił mnie do swojego gabinetu.
Kevin: pokaz mi te swoje projekty czas ucieka a ja potrzebuję projektów idealnych.

Nieeee! Krzyknęła moja podświadomość. I na krzyku się skończyło. Napisałam do Brada żeby dziś to on na mnie nie czekał. I tak spędziłam piątkowy wieczór w towarzystwie szkiców, projektów , mocnej kawy i zabójczo przystojnego szefa.






Wróciłam do domu późnym wieczorem. Brad nie spal. Tuż przed snem gdy już wreszcie znaleźliśmy czas dla siebie Brad oznajmił mi ze jutro popołudniu będziemy mieć gości.

Brad: kochanie praca pracą ale już czas żeby moi znajomi rodzicie poznali swoja przyszłą synowa.




Byłam przerażona! Teraz? Kiedy mam tyle na głowie? Było już za późno na żale i wyjaśnienia. Jutro o 16:00 poznam rodziców Brada. Nie mogłam zasnąć, przez pól nocy zastanawiam się czy zaprosić też moja rodzinę. Matkę - która zachowuje się jakby miała mniej lat niż ja oraz siostrę, która nie umie się płciowo określić nie chcąc skrzywdzić swojego dziecka jest z mężem którego nie kocha? Co zrobić do jedzenia? W co się ubiorę? Kiedy zdążę posprzątać, ten dom kupili Bradowi? przecież nie mogę wypaść źle. To podobno poważni ludzie, wiec sprawę też muszę potraktować poważnie.


Ostatnio edytowane przez Lady_Sims : 10.05.2014 - 15:16
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem