Zaczęło się od tego, że zachciało mi się wesela. Nie wiem, czemu, ale wesele musiało być i już. Oczywiście nie byle jakie, tylko TO wesele. Mniejsza z tym, że przy takim tempie pisania dotarcie do tego momentu zajmie mi jakieś pięć lat...
Przedstawiam Mengh i Mirana. :3
Zdjęcia z późniejszej sesji:
I taki bonus na koniec. :3