Dziękuję za komentarze i wybaczcie, że kazałam Wam czekać tyle czasu na odcinek

Naprawdę, mnie zagonić do roboty..
Cytat:
Napisał orka Helena
Jakim cudem ja tego tematu nie widziałam! 
|
Nie wiem, ale cieszy mnie, że to już stan przeszły
Cytat:
Coś jak Barney z HIMYM. Please..
|
Przyznam szczerze, nie zwróciłam uwagi xD Kiedy ja ostatnio HIMYM oglądałam..
Cytat:
haha XD w następnej części chce więcej Mariana!
|
Nie tym razem, ale może następnym... xD
Cytat:
Btw Gosia jest ładna, pasuje do Michała. Krystyna jest oki doki, ale czuje że i tak skończy z Gośką.
|
Jak widzę, gdy mi ludzie postacie parują, to mam ochotę wybrać im kogolwiek, byle nie siebie nawzajem
Cytat:
Napisał Libby
ahahahaha a idź    . Nie no, odcinek świetny. Nie wiem, jak Gośka wytrzymuje z tym dziadkiem...
|
Nie wytrzymuje, nie widać?
Rysiu dziękuje, smaczne było
Cytat:
Wyczuwam ciacho na horyzoncie , tzn. Tadek na zdjęciu 1 i 2 wygląda obiecująco. Na trzecim może już nieco mniej, ale powiedzmy, że dam mu szansę .
|
Nope, nope, nope, nope, nope.
Cytat:
Za mało! I nie, nie mam zamiaru się przyzwyczaić .
|
Nie masz wyboru
Cytat:
A i róża chyba jednak bardziej pasuje do tanga niż flamenco .
|
Jojczysz
Cytat:
Napisał Daisy
Gosia jak zwykle piękna, ale Krystyna... no faktycznie jest specyficzna  Mimo iż jej wygląd jest...ciekawy, to mimo wszystko z charakteru ją polubiłam, lubię dziwnych ludzi 
|
Ja też

Pierwszy raz wyszła mi simka o takiej urodzie i z miejsca ją polubiłam
Cytat:
Ale jest strasznie wychodzona, może ma anorekcję?
|
Ło jeju, faktycznie

Nic nie poradzę, że tylko ta sukienka mi do niej pasowała
Cytat:
Ale za to jej szofer, no ciasteczko, można by schrupać. Może on i Gosia...i ten tego, no
|
Prędzej ją z kosmitą zwiążę
Cytat:
A Marian to zdecydowanie moja ulubiona postać, kocham go. Prosze nie zwalniaj go, on jest że tak powiem sercem tej kwiaciarni. Wręcz chciałabym go więcej.
|
Nie zwolnię, wyrobiłam mu rangę, więc mi szkoda
No właśnie nie wiadomo!
Cytat:
Ciekawe kiedy zostanie zapoznany z Krystyną
|
Już niedługo
Cytat:
Chyba, że Michał w tym garniturze chodzi nocami głasać koty...no to może się uda.
|

I to jest myśl!
Cytat:
Ps. Twoje teksty mnie rozbrajają...
|
Cieszę się bardzo
Cytat:
Napisał Diana
Zdecydowanie za krótko. Już zdążyłam się wciągnąć w lekturę a tu koniec odcinka. D:
|
Niestety, dłuższych odcinków nie przewiduję :/
Cytat:
Krystyna jest ładna! Wyszła naprawdę fajnie.
|
O rany, w końcu się komuś podoba!
Cytat:
Kwiaty dla kota, to było wspaniałe.
|
Kolejny dowód, że pisanie na spontanie do dobry pomysł xD
Cytat:
Teksty pana Mariana wymiatają. xDD
|
Tja, to zdecydowanie ciekawa postać
Cytat:
Napisał miłośniczka zwierząt
No no no akcja się rozkręca a dialogi są super 
|
Dziękuję bardzo
Cytat:
Napisał Agor-ia
Marian jest moim idolem 
|
Chyba wybrałam złe główne postacie
Cytat:
A dla kota to radzę kupić bazylię w doniczce Jakkolwiek lwia paszcza jest jedną z roślin, która nie jest dla kotów trująca, więc pewnie moje koty też by się do niej dosadziły...
|
Na kotach się nie znam, ale odcinki piszę pod grę, a tam niestety bazylii nie ma, jeśli się nie mylę

Ale zapamiętam

Podczas gdy Gośka użerała się z panem Marianem i polowała na kandydatki, Michał wrócił właśnie z… No właśnie, skąd? Nie wiadomo. Tajemniczy gość, co poradzisz. Tak czy siak, odstawił gajer do szafy i zasiadł do komputera. Po chwili już naparzał w klawiaturę.
Co pisał?
- Nic takiego.
O czym?
- O niczym.
To może o kim?
- O nikim ważnym.
Dla kogo?
- Cśśś… Tajemnica.
Znowu. No dobra. Trudno powiedzieć, czy ten gość jest ciekawy, czy nudny do przesady. W końcu ile razy można pisać, że tajemnica, że nie wiadomo i inne takie. Zostawmy więc temat jego zawodu na później. I tak kiedyś puści parę z gęby. Póki co wyślijmy go na misję zapoznawczą do sąsiadów. Niech się na coś przyda, skoro Gośka odwala całą robotę i szuka mu żony. Hmmm… To może niech on szuka kogoś dla niej?
- No chyba cię powaliło.
Dziękuję. Skończmy na razie z tą dziwną narracją i powróćmy do historii.
Michał postanowił poznać lokatorów, z którymi dzieli budynek. Na pierwszy ogień poszła sąsiadka z mieszkania obok. Siłą rzeczy musiało się to w końcu zdarzyć, bo nie należy ona do najcichszych osób. Niby taka elegancka, spokojna, a wiertara chodzi 24/7.
- Przepraszam, że nachodzę (kulturka, co nie?), ale wie pani, miałem nockę, czuję się jakby staranował mnie waleń i serio, koncert wiertarkowy jaki mi pani funduje za ścianą nie jest czymś, co mi jest teraz do szczęścia potrzebne.
- Pan coś insynuuje? – Spojrzała na niego kokieteryjnie. A przynajmniej tak to miało wyglądać.
Ledwo się powstrzymał od zrobienia face palma. Na jej głowie.
- Jeśli łaska, proszę wyłączyć sprzęt na chociaż trzy godzinki. Pani to nie zaszkodzi, a mi to ocali resztę dnia i zdrowy rozsądek, bo od tego hałasu oszaleć można! – Teraz to już się ledwo powstrzymywał. A tępy wyraz twarzy, jakim raczyła go nowa znajoma wcale mu nie pomagał.
- Szaleje pan… za mną? – Od jej maślanych oczu robiło mu się niedobrze.
Matko, mam wariatkę za ścianą, pomyślał z przerażeniem. Postanowił wziąć ją sposobem.
- Wie pani, to za wcześnie by mówić o szaleństwie, ale może wypilibyśmy kawę?
- Och, bardzo chętnie – zaszczebiotała, klaszcząc w dłonie. – Gdzie i kiedy?
- Teraz. Ja u siebie, a pani u siebie. I przez ten czas będziemy rozkoszować się błogą ciszą, co pani na to?
- Myślałam, że my razem…
- Ależ my będziemy razem – zapewnił ją. – Tylko w osobnych pomieszczeniach. Jestem pewien, że będziemy się świetnie bawić – posłał jej zniewalający uśmiech, którego nie powstydziłby się żaden aktor z reklamy pasty do zębów. – A teraz życzę pani wszystkiego dobrego. Żegnam. – Odwrócił się na pięcie i poszedł do swojego mieszkania.
- Ach, cisza i spokój, czyli to, co tygryski uwielbiają najbardziej – westchnął zadowolony. Wykąpał się, założył gatki Supermana i poszedł spać.
Wieczorem Gośka wróciła z pracy.
- Wstawaj, śpiochu! – zawołała od progu. Istniało 95% szans, że Michał o tej porze kimał, więc ów krzyk był jak najbardziej uzasadniony. Tym razem również trafiła.
Weszła do jego pokoju i włączyła radio na cały regulator.
- Pobudka, wstać! – zawyła. – Koniom wody dać!
- Nie mamy żadnych cholernych koni! – wrzasnął chłopak i rzucił w nią poduszką.
- Dziękuję za prezent. – Wyszczerzyła się, zręcznie chwytając amunicję przyjaciela. – Wstawaj, zaraz kolacja.
- A co jest? – spytał z ciekawością, od razu wyskakując z wyra.
Gosia pokręciła głową. Był taki przewidywalny.
- Spaghetti. I tym razem nie chcę słuchać wybrzydzania, że cebula. – Pogroziła mu palcem i wyszła.
Podczas posiłku postanowiła zagaić rozmowę. W końcu trzeba go jakoś zapoznać z Krychą.
- Ale mamy ostatnio ruch – westchnęła ciężko, robiąc cierpiętniczą minę. – Marian już nie wyrabia, a ja jestem po prostu wykończona.
- Aż tak? – Michał spojrzał na nią podejrzliwie. Nigdy się nie skarżyła.
- Noo. Mówię ci, totalna masakra. Marian zaczął kibel nosić ze sobą, żeby przerw nie robić. – Zawsze miała wyszukane słownictwo.
- To zatrudnij kogoś. – Chłopak wzruszył tylko ramionami. Sama chciała tę robotę, to niech cierpi.
- Nie stać mnie. – Zrobiła smutną minę. – I boję się, że będę musiała zamknąć interes. – Pociągnęła nosem i szybkim ruchem starła z policzka łzy, które… spływałyby, gdyby to nie była tylko gra. Ale Michał nie musi przecież o wszystkim wiedzieć, co nie?
- To może zatrudnij kogoś dorywczo, no wiesz, na pół etatu, jakiegoś nastolatka.
- Nie rozumiesz, że mnie nie stać? – warknęła. – Jak ty coś powiesz… - Znowu się zasmuciła.
Michał przyglądał się jej przez chwilę, a po chwili zirytowany przejechał dłonią po twarzy.
- Niech ci będzie. Kiedy mam być?
Tak!. Gosia odtańczyła wewnętrznie taniec zwycięstwa.
- Co takiego? – Spojrzała na niego z nadzieją. Ach, była świetną aktorką.
- Pomogę ci, tylko powiedz kiedy, żebym wziął wolne. Co ja z tobą mam.. – Pokręcił głową niezbyt zachwycony obrotem sytuacji.
- Przyjdź jutro. I później może jeszcze przez kilka dni, ale to dam ci znać wcześniej, więc nic się nie bój. O rany, Michu, dzięki! – Wstała od stołu i rzuciła mu się na szyję. - Przez tydzień będę ci robić naleśniki na śniadanie – obiecała.
- No! Teraz mówisz z sensem! – zaśmiał się. – A teraz sory memory, obrady Sejmu się zaczynają.
- Od kiedy oglądasz tych nudziarzy?
- Od jakiegoś czasu – odparł wymijająco.
Gośka wzruszyła ramionami. Przyzwyczaiła się do tej jego tajemniczości. Ważne, że jej plan powoli zostaje wcielony w życie. Oj, Michał, nawet nie masz pojęcia w co się pakujesz!
Tak, wiem, akcja taka, że aż się kurzy

Musicie to przeboleć