Haha, mój poprzedni post w tym temacie jest na pierwszej stronie, a następny na dwudziestej pierwszej... Refleks szachisty, nie ma co. ;D
Początkowo byłam z siebie dumna, że mniej więcej ogarniam powiązania między Twoimi simami. Tylko że wtedy na bieżąco przeglądałam inne tematy ze zdjęciami, to i miałam możliwość sobie wszystko na spokojnie analizować. Teraz natomiast, po dłuuugiej przerwie od Simsów i w ogóle myślenia o nich, nadrobiłam naraz całe Miasteczko i zgłupiałam. XD Wszystko mi się pomieszało, kilkanaście razy miałam zawiechy podczas czytania (musiałam sobie przypominać, kim była osoba wspomniana W TYM SAMYM POŚCIE, tyle że trochę wyżej), a nowe twarze to już kompletnie dramat, bo ich nawet trochę wcześniej nie kojarzyłam... Ale wiesz co? Ten mętlik jest w tym wszystkim najlepszy. ;p
Nie dam rady skomentować tutaj wszystkiego tak wnikliwie, jak bym chciała, a szkoda. Zacznę od historii Koralików, bo to pierwszy wątek jaki tutaj zamieściłaś i jedyny, który wcześniej skomentowałam (aż mi wstyd :c). Cieszę się, że wszyscy wyszli na prostą i poradzili sobie z taką parszywą sytuacją. Nawet mój gniew na Sylwana osłabł. W końcu skoro nie chciał dziecka, mógłby tylko zatruwać życie Minie i Gustawowi, gdyby na siłę został. A tak Mina miała szansę ułożyć sobie życie z kimś, komu naprawdę na niej zależało. Swoją drogą bardziej podobała mi się bez okularów, ale nie będę wybrzydzać. XD Gustaw ładnie wyrósł i fajnie, że też układa sobie życie... Ale muszę się wyżalić: nazwisko „Anizja Ewerkin” wwierciło mi się w mózg i chodziło za mną cały dzień, pojawiając się w umyśle w najdziwniejszych momentach. O.O Liv, co Ty robisz z ludźmi...
Z pozostałych opowiastek chyba najbardziej zapadła mi w pamięć ta o Wasylim i Armando, a to dlatego, że wściekłam się niesamowicie. Armando to taki śliczny sim, TAKI ŚLICZNY, a okazał się nieodpowiedzialnym dupkiem, który zostawia żonę, bo ma taki kaprys. Serio, gdyby był brzydki, to by to aż tak nie bolało. :<
Morderstwo w Nieznanowie też zostaje w głowie. Pamiętam swoją reakcję, kiedy wpadłam przelotem na forum, zajrzałam akurat do tematu ze ślubami i zobaczyłam żonę burmistrza z jakimś innym gachem. Reakcja była mniej więcej taka: „To oni się rozwiedli?! Ale dlaczego?! ;-;”. A tu proszę, grubsza sprawa... Niby to dramatyczna historia, ale wiesz, na końcu zaczęłam śmiać się jak głupia. Wszystko przez ten „koniec świata w Nieznanowie 21.12.2012”. XDDD
Nie próbuję na siłę zrozumieć pobudek Nory, żeby odać dziecko teściom, bo i tak ich nie zrozumiem. Tym bardziej nie zrozumiem Bazylego, który niby opłakiwał brata, a później zaczął spiskować z człowiekiem, który przyznał się, że go zabił. Kanalia. Nie pojmuję, dlaczego siłą posadzono na stołku burmistrza kogoś, kto nie ma ku temu żadnych predyspozycji. Że co, że Domański? Lepiej, żeby jakiś Domański zaprowadził chaos w miasteczku, czy żeby ktoś inny odpowiednio zajął się sprawami mieszkańców? :/
Btw.
Cytat:
Napisał Liv
- To moja córka - wyjaśnił Aronowicz. - Straciła matkę, poniekąd z rak tego samego człowieka, który zabił ojca jej narzeczonego. Chyba znasz Melchiora Jabłoneckiego?
- Owszem, znam.
- Jemu też możemy podziękować... Bo moja żona nieboszczka i twoja bratowa to jego córki, co prawda każda z innej matki, no i żadna z nich o tym nie wie, podobnie jak ich dzieci.
|
*mózg na ścianie*
Przyczepię się trochę do Lesława/Sławka. Dlaczego Sławek? Zwyczajne Leszek byłoby... no właśnie, zbyt zwyczajne? ;p Sławek to zdrobnienie od zupełnie innego imienia i w ogóle mi tu nie leży. Co ja się nagłowiłam, kiedy po jakimś czasie od narodzin Lesława wspomniałaś w innym poście o jakimś Sławku, to moje.
Na koniec nie mogłabym się oczywiście obyć bez zachwytów nad samym Nieznanowem.

Aż dech zapiera, kiedy się patrzy na te widoki. Tak zaaferowały mnie zdjęcia okolicy, że zdążyłam zapomnieć o wspomnianym przez Ciebie pokazie premierowym Nigdzie i La Fiesta Tech... i zaczęłam się zastanawiać, co to za jakieś Dziwnono czy coś Ci się wkradło na sam koniec. XDDD
Zazdroszczę Ci pięknych domków. Ja dopiero od dwóch-trzech tygodni mogę sobie naprawdę pograć w Simsy i raczkuję, jeśli chodzi o budowanie. Tworzę mała domki na małych parcelach, bo na takich najpłynniej się gra, tylko że chyba jednak te domki są trochę za małe. ^^ Zauważyłam, że simowie dość często sobie nawzajem przeszkadzają. Muszę nad tym popracować i przy okazji powiększyć nieco swoje dotychczasowe tworki.
Niech Wena będzie z Tobą!