Temat: Galonowie
View Single Post
stare 12.08.2014, 15:45   #39
Annetti
 
Avatar Annetti
 
Zarejestrowany: 09.05.2013
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 198
Reputacja: 33
Domyślnie Odp: Galonowie

Cytat:
Napisał Liv
O, czyli burmistrz się zgodził na ich ślub!
W sumie to nie miał wyboru. Córa pełnoletnia

Cytat:
Ale EEEJ - on wcale nie osiwiał!
Jeszcze nie w tym poście, ale zapewniam Cię, że osiwiał.

Cytat:
Napisał Libby
Z drugiej strony może i dobrze, że poszła, bo inaczej jak by wytłumaczyła ciążę ?
Obawiam się, że wersja z niepokalanym poczęciem by nie przeszła...

Cytat:
Mam nadzieję, że dotrwałaś do końca .
Lubię czytać długie rzeczy

Cytat:
Napisał Shattered
Lepiej, żeby nie wynajmowała tego pokoju u Zygmunta.
Czemu? Na złe jej nie wyszło. Ma z Zygmuntem dwóch superowych synów, z czego starszy z nich jest jednym z moich ulubionych simów

Nudzi mi się... Naprawdę, ale nie chce mi się włączać simsów :/ Zamiast tego skleciłam nowy post Cieszycie się?



Adrianna radziła sobie całkiem nieźle. Starała się nie myśleć o Mikołaju, dlatego cały czas szukała jakiegoś zajęcia. Odwiedzała rodziców, powoli zaczynała skupować rzeczy dla dziecka i siebie (już niedługo ciąża miała stawać się coraz bardziej widoczna), a bardzo często pomagała także Ricie w przygotowywaniu dostaw do kwiaciarni. W ten sposób łatwiej jej było wykrzesać entuzjazm co do swojego małżeństwa.



Joachim był naprawdę szczęśliwy. Udało mu się też znaleźć pracę w Policji – pomagał przy archiwach itp. Bardzo się zdziwił kiedy go przyjęli. W końcu nie tak dawno siedział za kratkami.



Ciąża przebiegała bardzo spokojnie, a Ada coraz bardziej cieszyła się z tego, że już niedługo przytuli swoje pierwsze dziecko. Obawiała się jednak, że maleństwo będzie podobne do swojego biologicznego ojca. Nie chciała aby wszyscy się domyślili, że oszukiwała Joachima. On tak się cieszył, że będzie tatą...

Emilia często wpadała do córki aby jej pomóc w domu. Wiedziała, że Adę coś dręczy i z początku chciała z niej wyciągnąć o co chodzi. Odpuściła jednak, gdy ta tylko pokręciła głową, a w jej oczach błysnął niewyobrażalny smutek. Szybko zeszła wtedy na temat uroczych ubranek, które przeglądała ostatnio w sklepie.



Ada czuła się znacznie lepiej, gdy czuła, że Joachim jest naprawdę szczęśliwy. Wtedy nie wyglądało na to, że zmaga się z jakąś chorobą. Choć wyniki nie były najlepsze, to widok rosnącego w brzuchu żony dziecka sprawiał, że czuł się jak nowo narodzony. Uwielbiał przytulać wtedy Adę i razem z nią czuć jak maleństwo wita się z nimi kopniakami



Adrianna natomiast w takich momentach toczyła walkę sama ze sobą. Często zastanawiała się co by było, gdyby to Mikołaj w tej chwili stał tu razem z nią i cieszył się z każdego ruchu dziecka. Wtedy też wiedziała, że gdyby urodziła syna nadała by mu imię po biologicznym ojcu. Joachim z pewnością nie miałby nic przeciwko temu. Bardzo lubił Wojtaszka i wiedział, że wspierał Adriannę, gdy był w więzieniu.



Przyszła mama jednak nie spotykała się ze swoim ukochanym. Wiedziała o nim jednak wszystko dzięki Irinie, która bardzo chętnie rozprawiała o studenckim życiu. Często też poprawiała humor Adzie wesołymi anegdotkami o roztrzepanych profesorach czy też pomysłami Krystiana jak wyciągać Mikołaja na miasto, żeby się trochę rozerwał.



Adrianna poprosiła też przyjaciółkę o zostaniem matką chrzestną swojego dziecka. Oczywiście Irina od razu się zgodziła.



Termin porodu zbliżał się wielkimi krokami. Ada nie wiedziała czy bardziej się z tego cieszy, czy też nie. Marzyła o tym aby wreszcie zobaczyć dzieciątko, ale z drugiej strony obawiała się porodu. Wiedziała, że to nic przyjemnego.



A poza tym zaczęła wyszywać ubranka dla dziecka. Z początku szło jej wręcz fatalnie, ale już wkrótce jej wysiłki zaczynały przypominać coś, co można ubrać



Maluszek postanowił, że już pora wyjść na świat grubo po północy. Wszyscy domownicy byli tym naprawdę zaskoczeni, choć chyba nie powinni. W końcu tak czy siak Ada miała zgłosić się tego dnia do szpitala. Brzdąc w jej brzuchu po prostu postanowił, że zjawią się w nim kilka godzin wcześniej niż planowali



Joachim spał kamiennym snem, ale Rita denerwowała się i za siebie i za niego Ostatecznie to ona pomogła bratowej przygotować się do wyjścia i zadzwoniła po karetkę.



Niedługo później na świecie Fręchowie powitali małą Hanię!





Mała okazała się być blondynką, natomiast intensywnie zielone spojrzenie odziedziczyła po Mikołaju. Dla Ady to było oczywiste, że właśnie to rzuca się w oczy. We wzroku Hani widziała te same iskierki zadowolenia co u Wojtaszka, gdy ta była szczęśliwa. Joachim jednak nic nie wspominał na ten temat.

Hania szybko skradła serca domowników





Poza tym Rita wyprowadziła się niedługo później do swojego narzeczonego, zostawiając mieszkanie bratu i jego dziewczynom

Jesteście ciekawi co u Mikołaja?

Skończył studia z wyróżnieniem, a potem dość szybko wkręcił się do świata architektów. Było mu o tyle łatwiej, że zarówno w wieku nastoletnim, jak i jako student wysyłał różne projekty na konkursy itd. Wynajął sobie mieszkanie i starał jakoś poukładać sobie życie.



Jakoś udało mu się pogodzić ze świadomością, że Ada została żoną Joachima. Również to, że urodziła córeczkę, o pięknych, zielonych oczach (wiadomości z pierwszej ręki od Iriny ) dawało mu nadzieję, że może jego ukochana jest szczęśliwa. Nie widział Ady od tak dawna... I chyba wolałby jej nie spotkać. To, że nie było jej przy nim było straszne, ale chyba mając ją w zasięgu wzroku byłoby jeszcze gorsze. Był pewien, że gdyby znalazł się obok niej, to wszystko powróciłoby ze zdwojoną siłą.



Pewnego razu w odwiedziny wpadli Krystian z Iriną. Oboje uśmiechnięci od ucha do ucha już w progu ogłosili mu radosną nowinę, że ustalili datę ślubu i byliby zachwyceni, gdyby się pojawił. Właściwie to nie miał nawet zbyt wielkiego wyboru. Irina zagroziła, że jeżeli będzie trzeba, to zaciągnie go siłą. Mikołaj zaśmiał się tylko na jej słowa.



Młodzi mieli jednak do niego jeszcze jedną, ważną sprawę. Nie mieli zamiaru ukrywać przed przyjacielem, że Ada też się pojawi ze swoją rodziną. Mikołaj skinął jednak tylko głową, nie wypowiadając ani słowa. Irina westchnęła ciężko i powiedziała:

Prędzej czy później i tak się spotkacie. Nie dziwię się, że nie pojawiłeś się na jej ślubie, ale teraz to co innego. Nie możecie nam tego zrobić – spojrzała na niego błagalnym wzrokiem. - A poza tym... Zobaczysz najsłodszą kruszynkę na świecie. Hania jest po prostu cudowna, sam się o tym przekonasz – puściła do niego oczko z miną, jakby wiedziała coś, o czym on nie wie.

No przecież nie powiedziałem, że nie przyjdę – stwierdził, wykrzywiając się lekko.

Zaraz potem aby się odstresować zaproponował, że namaluje swoich przyjaciół, żeby mieli jakąś pamiątkę z okresu narzeczeństwa. Musicie przyznać, że od razu widać, że Mikołaj zna się na rzeczy



Ślub Krystiana Bogackiego i Iriny Piotrowicz odbył się na początku lata w nowo wybudowanym ogrodzie rodziców pana młodego Pojawili się wszyscy zaproszeni, co uradowało zaproszonych. Nawet Mikołaj wydawał się być w dobrym humorze.







Gdy zabawa się rozkręciła Mikołaj po raz pierwszy miał okazję poznać Hanię. Ochoczo zgodził się nią zająć, gdy jej rodzice chcieli pójść zatańczyć. Dziewczynka od razu skradła jego serce. Przypomniało mu się jak to było, gdy trzymał w ramionach swoją maleńką siostrzyczkę <która już nie jest wcale taka mała >. Właściwie to Hania była nawet do niej podobna. Z pewnością miały takie same oczy, tego był stuprocentowo pewny.





Potem, gdy przyszła Ada, Mikołaj bez najmniejszego skrępowania prowadził z nią rozmowę. Hania w jego ramionach co chwila wybuchała swoim radosnym, dziecięcym śmiechem. Musiała czuć się niezwykle dobrze, gdy z jednej strony nadskakiwał jej nowo poznany, ale z pewnością najfajniejszy wujek na świecie, a z drugiej ukochana mamusia





Joachim, widząc całą tą scenę poczuł lekkie uczucie zazdrości. Ada dawno tak nie promieniała, a Hania... Już wcześniej zauważył jakieś podobieństwo do Wojtaszka, ale teraz, gdy miał okazję zestawić i porównać ich ze sobą miał niemal pewność, że to maleństwo nie jest jego dzieckiem.



Postanowił zebrać się na poważną rozmowę z Wojtaszkiem. Nie, nie miał zamiaru mówić mu o swoich domysłach, co do tego, że mógłby być ojcem Hani. Miał coś ważniejszego do powiedzenia.

Poczekał chwilę, aż Ada wejdzie do domu aby ukołysać do snu Hanię. Gdy to się stało zagadnął Mikołaja i z początku obaj rozmawiali jak gdyby nigdy nic.



W końcu jednak nadszedł ten czas na wyjawienie tego, czego tak bardzo się obawiał. Nawet Ada nie słyszała o najnowszych wieściach.

Wiem, że kochasz Adę równie mocno jak ja. Nie wiem czy powinienem Cię o to prosić, ale nie znam osoby, która mogłaby podołać temu wszystkiemu. Ze mną jest coraz gorzej. Lekarze nie wiedzą co mogą jeszcze zrobić, a jedyne co teraz mogą mi zaproponować, to dość ryzykowna i eksperymentalna terapia. Oczywiście się zgodzę, zawsze to jakakolwiek szansa na wyzdrowienie – odetchnął głęboko, masując pulsujące skronie. - Jeżeli cokolwiek by mi się stało, to proszę, miej Adę i Hanię na oku. Wiem, że to właśnie ty będziesz potrafił o nie zadbać, gdy mnie zabraknie.

Po tych słowach Wojtaszek został sam. Joachim unikał go przez resztę przyjęcia. Potem kontakt tak jakby znów się urwał, a wszelkie nowości docierały do Mikołaja przez Irinę.



Joachim nowe rewelacje o swojej chorobie przekazał żonie dopiero po tym, gdy zaczęły mu wypadać włosy. Tak jak przypuszczał Ada bardzo to przeżyła.





Starała się go wspierać jak mogła. Gdy Joachim musiał zacząć zostawać w szpitalu odwiedzała go kiedy tylko mogła, a Hanią w tym czasie zajmowali się jej rodzice.



Gabryś dziadkuje <3





A mała Hania rośnie jak na drożdżach



Zobaczcie na jaką uroczą panienkę wyrosła <3







Ładnego misia uszyła ciocia Rita?

Niestety o ile widok małej, roześmianej Hani wszystkim poprawiał humor, to wciąż nie polepszające się wyniki Joachima tylko dołowały. Choć próbował trzymać się dzielnie, to nie ukrywał, że najbliższy wyjazd do szpitala po prostu go przeraża. Adrianna obiecała, że postara się być przy nim jak najwięcej. Niestety nie wiedziała co zrobić z Hanią. Wszyscy zdawali się być naprawdę zajęci. Ojciec miał jakieś ważne sprawy do rozstrzygnięcia jako burmistrz, a mama musiała użerać się z nową synową. Ich przyjaciele natomiast uwikłani byli we własne sprawy.



Mógł jeszcze trochę czasu spędzić w domu. Wiedział, że operacja która go czeka może być dość ryzykowna, dlatego wolał zawczasu uporządkować niektóre sprawy. Pewnego dnia, gdy Ada wyszła z Hanią na spacer zaprosił Mikołaja.



Już na wstępie poinformował go, że teraz wszystko może się zdarzyć. O dziwo Wojtaszek był jedyną osobą, przed którą nie bał się przyznać co do swojej słabości. Przed każdym innym udawał, że wszystko jest w porządku, ale teraz chodziło o coś naprawdę ważnego. Właśnie warzyły się losy kobiety, którą obaj kochali.

Zajmij się nią. Gdyby... Gdyby czasem nie umiała sobie z tym wszystkim poradzić to bądź dla niej wsparciem. Wiem, że spiszesz się jak nikt inny, ale już ci to chyba mówiłem. Poza tym podejrzewam, że Hania jest twoją córką.

Te słowa odebrały po prostu głos Mikołajowi.



Nie było tak źle. Właściwie to Joachimowi nawet ulżyło. Hania naprawdę była dla niego jak córka, ale podejrzewał, że Ada doskonale zdawała sobie sprawę z tego, kto jest biologicznym ojcem. Być może teraz to właśnie on narobił trochę zamieszania, ale lepiej żeby cała sprawa została wyjaśniona teraz, kiedy Hania jest mała. Przecież już za kilka lat może nie być dla niej nawet wspomnieniem. Małe dzieci potrafią szybko zapomnieć...



Właściwie to nie żaden z nich nie wiedział dokąd prowadzi ta rozmowa. A może po prostu nie potrzebowali słów? Mikołaj wiedział, że na razie komplikowanie tego wszystkiego nie ma sensu, chociaż nie zaprzeczał, że teraz, gdy ktoś powiedział mu prawdę prosto w oczy, miał ochotę nazwać Hanię swoją córką. Gdy Ada i Hania wróciły, panowie po raz ostatni w swoim życiu wymienili ze sobą tak przyjacielski i pełen zrozumienia uścisk.



Joachim po raz kolejny nie powiedział o wszystkim żonie, choć zdziwiła ją wizyta Mikołaja. Wyjaśnił jedynie, że potrzebował z kimś porozmawiać. Odpuściła, gdy zobaczyła, że i tak nic nie wskóra. Zamiast tego oboje poświęcili resztę swojego czasu Hani.



Następnego dnia Joachim odjechał do szpitala, a Ada została sama z córeczką. Ciężko jej było z myślą, że Joachim leży sam bez wsparcia w jakiejś szpitalnej sali. Nie mogła zabrać tam Hani, to nie było miejsce dla dziecka. Wtedy też wpadło jej do głowy jedyne wyjście.



Poszła do Mikołaja, mając nadzieję, że może on jej jakoś pomoże. Od Iriny wiedziała, że miał urlop i dokładnie cytując: "Ten leń nic nie robi, tylko użala się nad sobą, leżąc do góry brzuchem przed telewizorem!". O dziwo Wojtaszek bezproblemowo zgodził się zająć Hanią, ba, nawet stwierdził, że Ada może zostawić ją u niego na jakiś czas. Ona nie była co do tego przekonana, ale obiecała, że zjawi się jak najszybciej tylko będzie mogła.



W ten oto sposób Mikołaj po raz pierwszy miał okazję zająć się swoją córeczką.

Musiał jednak zadzwonić po posiłki w postaci swojej siostry, aby ta wyjaśniła mu jak powinien zająć się prawie trzyletnim dzieckiem



Oliwia, świeżo upieczona studentka, od razu znalazła wspólny język z małą Hanią, a po zabawie z nią wyjaśniła bratu jak powinien postępować z dzieckiem



Wieczorem przyszła Ada. Hania od razu do niej pobiegła, a Mikołaj miał okazję przyglądać się ich radosnemu przywitaniu. Niestety Adrianna nie miała radosnych wieści. Musiała pozałatwiać parę dokumentów i drobiazgów dla Joachima, bo lekarze postanowili przyspieszyć termin operacji. Właściwie to nie wiedziała jak poprosić Mikołaja o to aby zajął się jeszcze małą przez jakiś czas. Ostatecznie propozycja wyszła od niego. Stwierdził, że zajęcie się dzieckiem to będzie jakaś miła odmiana od nic nie robienia



Na szczęście dla Mikołaja Hania bardzo grzecznie spała w nocy





Poza tym naszła go wena na malowanie, skurczybyk ma dobrą pamięć do szczegółów i w ogóle



Rano też jakoś sobie poradził. W sumie bardzo miło spędził kolejne dni, kiedy miał Hanię za towarzyszkę







Poza tym znalazł jej kolegę do zabawy, syna swojego współpracownika Łukasza Adamczyka – Patryka. Dzieci szybko się dogadały xD





Warto też wspomnieć, że Mikołaj odkrył iż bajki dla dzieci są bardzo fajne. Hania z pewnością uznała, że jest najlepszym bajarzem z jakim miała doczynienia





Ogólnie żyło im się im we dwoje bardzo wesoło. Mikołaj nie miał żadnych oporów przed zabawą w księżniczki, czy łażenie po placu zabaw za wiecznie roześmianą córeczką. Rozczulał go każdy jej uśmiech. Już wiedział, że po poznaniu tej małej tak łatwo nie odpuści. Znajdzie jakiś sposób żeby widywać tą małą śmieszkę.

Tego samego wieczora po raz kolejny los rzucił mu kłody pod nogi.



Gdy położył Hanię do spania, usłyszał dzwonek do drzwi. Otworzył, spoglądając wprost na zapłakaną Adę. Chwilę później dowiedział się, że operacja Joachima się nie powiodła.

Ostatnio edytowane przez Annetti : 12.08.2014 - 15:55
Annetti jest offline   Odpowiedź z Cytatem