Mój świat się właśnie zawalił

Zacznijmy od tego, że Melchior to dziad w sensie dosłownym, przenośnym i jakim tylko sobie jeszcze wyobrazisz. Biedna Nora, biedny Błażej, biedna Marlena... Tak coś przeczuwałam, że może być ciężko, skoro Jabłonecki jest dziadkiem dla Błażeja i Marleny. Oni byli/są dla siebie stworzeni! Aż mi się łezka w oku kręci... Ale może simsy rządzą się innymi prawami? Może tak rozrzedzone (nie wiem jak to nazwać, ale każdy argument jest dobry!) pokrewieństwo im nie zawadzi? Skoro gra zezwoliła na zaręczyny (chyba, że to nie było tak

) to były to wszelkie znaki na ziemi, na niebie i w grze, że mogą być razem! Jak już pisałam, mój świat się właśnie zawalił.
Dobrze, że chociaż Zbysława złapali. Armandowi bardzo do twarzy w mundurze

No ale do Aranowicza wracając... Toż to po prostu sim chory psychicznie! Coś mu się pod tą kopułą chyba źle poukładało jak był młody :/
Wit zdecydowanie się wyrobił, ale jak dla mnie istnieje tylko Domański. Wolę brunetów

I całe szczęście, że to właśnie Błażej objął fotel burmistrza. Chociaż to mu się udało

No, ale wróćmy jeszcze do Witka. Miał chłopak pecha i tyle, ale w sumie mam nadzieję, że uda mu się jakoś pogodzić z Błażejem. W końcu ojciec mu chyba już nic w tej chwili nie zrobi... Chociaż kto wie? Z Bazylego to też niezłe ziółko... Fajna ta Berenika, a i jej historia również ujmuje za serce. Jej, Lona z drzwi z pierwszego postu

Oliver był cudny

Szkoda, że umarł. A czyżby Roland nie był byłym mężem Marii Magdaleny? Biedna Berenika... dała się wkopać w takie bagno... Całe szczęście, że ona i jej siostra mają taką dobrą ciocię jak Donata Charkowska. Armand i Loretta są słodziutcy, wiesz?
Całe szczęście, że Witek odnalazł Berenikę, a ona, że przyjęła jego oświadczyny! Może teraz los się do nich uśmiechnie
A ja dalej przeżywam to, co się stało z Błażejem i Marleną. Nie da się tego jakoś obejść? Bo moje serce krwawi!
Pozdrawiam i czekam na nowe relacje z życia Nieznanowa