No to jedziem dalej z relacja
Lucyna lepiła sobie z Orpheusem bałwana przed domem.
Chwali sie przed bałwanem śmierci, że jest w ciąży O.o
Marika potrafiła juz mówić to i na czytanie przyszedł czas ;]
Czas na spanko
No i nadszedł ten dzień ;D Dzień porodu!
Dziadek Orpheus musiał sie odstresować na fakt, że będzie miał kolejnego wnuka.
No i Lucyna urodziła.....trojaczki....same dziewczynki łooo maaj gaad! O.O
Lulitta znowu miała dyżur nocny, ale lubiła pracować.
Pewna zombiatka odwiedziła Wothensów....nawet ładna
Lucynka następnego dnia dłuuuugo spała, należy jej się odpoczynek.
Marika sobie śpiewa do swojej lalki.
Czas na urodzinyy
Dziadek wraz z Lucynka mieli teraz pełne ręce roboty, gdyz Lulitta i Will pracowali poza domem. Zabijcie mnie, ale zapomniałam jak dziewczynki nazwałam xD
CDN