View Single Post
stare 21.08.2014, 16:46   #14
Horsez
 
Avatar Horsez
 
Zarejestrowany: 22.07.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 960
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Miłowo by Horsez

Odcinek3

Przepraszam Was z góry za taką przerwę. Poniosły mnie wakacje, nie miałam czasu aby napisać odcinek. Potem jeszcze musiałam troszkę popracować, ale reasumując wróciłam. Wraz ze świeżutkim długim odcinkiem.

Mała Dorotka stała się oczkiem w głowie mamusi. Kasandra od postanowiła że od najmłodszych chwil chciała zapełnić jej brak ojca. Dbała o jej rozwój, a przedewszystkim bardzo kochała.
Pewnego dnia Kasandra postanowiła zostawić małą Dorcię z opiekunką. Nie wychodziła nigdzie od 12 miesięcy, chciała w końcu iść na zakupy, spotkać się z przyjaciółmi.

Kiedy odwiedziła pobliski sklep z odzieżą spotkała tam swojego tatę.
-Córuniu, jak dawno cię nie widziałem-powitał Mortimer
-Hej, tato nie spodziewałam się Ciebie tutaj.
-Czemu tak długo się nie odzywałaś? Słyszałem o tej całej sytuacji z Donem, wiesz że od dawna go nie lubiłem na dodatek skrzywdził mojego kwiatuszka-przytulił ją.

-To nie ważne tato-zapewniła go- Wyleczyłam się już z niego, teraz najważniejsza jest dla mnie Dorka-odparła, reflektując się po chwili że ojciec nie miał pojęcia że była w ciąży.
-Chyba nie zostałaś lesbijką Kasandro-zaśmiał się starzec
-Ależ skąd, to moja córka. Moja i niestety tego bydlaka. To twoja wnuczka, na którą zawsze czekałeś. Musisz przyjść kiedyś nas odwiedzić. Dam ci nasz adres, tylko nie podawaj go nikomu.
-Odwiedzę was w przyszłym tygodniu- ucieszył się Morti.


Niedługo potem odbyły się urodziny Dorotki. Mała była imponująco podobna do Dona.

Buziaczek

Tymczasem Nina i Don spędzali razem każdą chwilę.
-Nawet nie wiesz kotku jak cieszę się, że już razem mieszkamy.

Młodzi spędzali razem każda wolną chwilę i korzystali z nich. Mimo że Don był zapracowany w szpitalu, dawał ukochanej wszystko czego potrzebowała.

Kiedy Don wracał z pracy postanowił wstąpić do schroniska. Przygarnął z niego małego białego szczeniaczka. Miał on być prezentem dla Niny.

-Jaka sliczna kruszynka-ucieszyła się Nina-To dla mnie?
-Oczywiście skarbie, ta suczka należy do Ciebie, opiekuj się nią tylko-rozradował sie Don.


Tymczasem Aleksander stał się nastolatkiem( szczerze nie przepadam za nim).

Kasandra korzystała z wolnych chwil macierzyństwa. Postanowiła spotkać się ze starym przyjacielem Darkiem z którym dawno się nie widziała.

-Jak pięknie wyglądasz Kasandro, widać że macierzyństwo Ci służy-skomplementował ją Don.
-A dziękuję-zawstydziła się-Tak dawno się nie widzieliśmy.
-A gdzie twoja śliczna córeczka? Widziałem te zdjęcia z email'a jest cudowna.
-Ale bywa niegrzeczna, zaczeła już chodzić i rozrabiać, ale tak masz rację jest kochana-odparła dumna mama.


Przyjaciele spędzili miłe chwile jedząc obiad w lokalnej restauracji.

Widać było że uśmiech wrócił na twarz Kasandry.

-Wznieśmy toast za nowa zycie, bez problemów z naszymi kochanymi dziećmi
Kasandra i Don zaczynali spotykać się coraz częściej. Traktowali się jednak po przyjacielsku i nie wchodzili na głębszą relację. Jednak kobieta zaczęła czuć się znowu piekną, kobiecą i docenianą.

Tymczasem Aleksander i Dina łapali coraz lepszy kontakt. Często przesiadywali przy kolacji rozmawiając o przyszłych studiach chłopaka.

Natomiast Mortimer zagłębiał się w swoją utajoną pasję- Kulinaria

Pewnego dnia Dina przytulając się do swojego męża szepneła mu do ucha: Będziemy mieli dzidziusia kochanie.
-Tak się cieszę skarbie-rozradował się starzec- Będę miał trzecie dziecko, zawsze o tym marzyłem. Jestem już w podeszłym wieku, taki mały okruszek to sama radość. Będę spedzał z nim każdą wolną chwilę.
Mortimer czuł że ten dzieciaczek będzie spełnieniem jego marzeń. Uwielbiał dzieci, pamiętał dobrze gdy Aleks był mały. Teraz młodzieniec szykował się już na studia, więc wspaniale że Dina trzyma w brzuszku maleństwo.

Podczas zakupów pewnego jesiennego popołudnia na mieście spotkały się siostrzyczki.


[B]-Nina? Tak dawno się nie widziałyśmy kochanie opowiadaj co u Ciebie-przywitała się blondynka.
-Dinuś, ale czekaj.. czekaj. Ty jesteś w ciąży?-zapytała niedyskretnie siostra

-Jak zwykle mnie nakryłaś-zaśmiała się Dina- Tak, jestem w ciąży i nie uwierzysz cieszę się. Strasznie wkręciłam się w te całe kupki, zupki, czytanie poradników. Mam nadzieje że maluszek urodzi się zdrowy.
-Ale czekaj, mam nadzieję że zostanę matką chrzestną-Nina wyczekiwała z uśmiechem potwierdzenia.
-Oczywiście siostrzyczko. Widzisz chciałam cię przeprosić za to że nie możesz u nas przebywać, ale musisz zrozumieć, Mortimer nie nawidzi Cię po tym jak ukradłaś Dona jego świrniętej córuni. Szczerze? Cieszę sie że jesteście razem, właśnie jak tam u was?

-Układa nam się cudownie-rozanieliła się rudowłosa- Don bardzo o mnie dba, niezwykle się zmienił. Nie jest tym młodzieniaszkiem, który miał romans z każdą w Miłowie. Nie uwierzysz kupił mi pieska.

-Właśnie musze lecieć wyprowadzić małą na spacer-pożegnała się Nina- Zgadamy się na kawkę, możesz przecież zawsze przyjść do nas. Dbaj o dzidzię i o siebie. Kocham cię.

Dina jednak ciężko przeżywała ciąże. Miała stany psychodepresyjne.

Mortimer jednak umiał zadbać o swoją żonkę i o potomka. Uspakajał młodą mamę dodając jej wiary że świetnie sprawdzi się w tej roli.

-Kasandra! Witaj siostrzyczko! Co tam słychać?-uradował się Aleks.
-Tak widziałem cię z wózkiem, ta mała jest taka urocza. Jestem wujkiem!

-Słyszałaś że Dina spodziewa się dziecka? Twoja mała będzie miała kolegę do zabaw. Wiem że nie przepadasz za Diną, ale nie ma co skłócać dzieci. Tak, napewno przyjdę, pogadamy o tych studiach, ciągle nie moge sie zastanowić.

Niedługo potem na świat przyszedł mały Miłoszek.

Maluszek karnacje otrzymał po mamie, włosy po tacie, gdy jeszcze nie był siwiutki.

Mortimer oszalał na punkcie małego synka. Spędzał z nim każdą wolną chwilę, całował i przytulał był jego oczkiem w głowie.

-Frruuuuu.. do tatusia malutki brzdącu!

Amciu, amciu. Morti odciążał młodą mamę jak tylko mógł.

Niestety przed drugimi urodzinami Miłoszka, Mortimer zmarł.

Dina i Aleksander byli rozbici. Mimo że pierwotnie Dina nie żywiła do Mortimera aż tak wielkiego uniesienia, wiedziała że pomagał jej w życiu, oraz w wychowaniu Miłosza. Przyzwyczaiła się do jego obecności.

__________________

Ostatnio edytowane przez Horsez : 21.08.2014 - 17:06
Horsez jest offline   Odpowiedź z Cytatem