kiedyś miałam weselicho i przyszła na nie ciężarna simka. wszystko fajnie, impreza dobiega końca, aż tu nagle zachciało jej się rodzić. i urodziła. i poszła sobie do domu. a dziecko sobie leżało i ozdabiało posesje.
zdarzyło mi się też tak, że jakaś ciężarna przylazła jako spacerowiczka, urodziła dzieciaka i polazła. dosłownie wlazła na pierwszy kafelek chodnika, urodziła i sobie poszła, a dziecko sobie leżało i kwitło na końcu chodnika. nie wiem co z tymi ciężarnymi jest nie tak