Dziękuję bardzo za komentarze
Cytat:
Napisał Agor-ia
Shavon ma dziwną fryzurę, prześwituje jej łysa głowa
Co za świński spoiler 
Staci mnie wkurzała, dobrze, że se poszła won  To chyba dlatego, że powinno być "Stacy" a nie "Staci" i ciągle mnie to raziło 
|
Z tą łysą głową to był jakiś błąd z fryzurą i faktycznie głupio tam wygląda, zapomniałam o tym napisać

dlatego zmieniłam jej.
Gra nazwała ją Staci, ale równie dobrze mogę o niej pisać Stacy, mi to bez różnicy
Widzę, że zdania podzielone na temat kobiet Petera

Nie bijcie mnie po tym odcinku, wciąż nadrabiam historię, więc przedstawiam to co już zagrałam
Minęło kilka miesięcy. Codzienność Petera była wypełniona upojnymi chwilami z Shavon, miał pracę. Można by pomyśleć, że wszystko jakoś się ułożyło. Peter jednak czuł, że czegoś mu brakuje.
Któregoś poranka zadzwonił do Stacy: "Cześć, co u Ciebie?". Rozłączyła się bez słowa.
"Słyszałam do kogo dzwoniłeś! Robisz mnie w balona? Gadaj!" - rozzłościła się
"Kochanie, oczywiście, że nie... Zadzwoniłem, bo... ona dzwoniła i nie odebrałem, a pomyślałem, że może to coś ważnego..." - bronił się Peter.
Shavon nie była pewna czy mu wierzyć, miała obawy... Ale starała się o tej sytuacji nie myśleć. Tego samego wieczoru poszli do klubu.
Bawili się tak jak zwykle
Po wielu drinkach Peter nawet rozmawiał z lustrem
Kilka dni później Peter znów zadzwonił do Stacy. Nagrał jej się z prośbą o spotkanie przy jeziorze tego dnia wieczorem.
Nie miał pojęcia, czy się zjawi. Bardzo się stresował. Przyszła jednak, a jemu serce skakało z radości. Uśmiechnęła się i przytulili się na powitanie.
"Stacy... tak bardzo tęskniłem... Teraz, gdy Cię widzę, już rozumiem, że jesteś dla mnie wszystkim." powiedział i przyznał, że spotyka się teraz z pokojówką Shavon, lecz ich związek opiera się głównie na łóżku, nocnym imprezowaniu i alkoholu. A w tym wszystkim brakuje mu prawdziwego uczucia, rozmów innych niż typu "Zabezpieczyłeś się?", "Polej mi jeszcze jednego drinka."
Stacy nie wiedziała co powiedzieć. Miała mieszane uczucia - Peter ją zranił, a teraz przyznaje, że naprawdę ją kocha. Nie był jej obojętny, lecz bała się. Wręczył jej kwiaty.
"Ja... muszę to przemyśleć" - powiedziała w końcu i przyjęła kwiatki.
Poszli jeszcze do kina, ale Stacy zamiast oglądać film, myślała co powinna zrobić. Dać mu szansę? Czy nie ryzykować? Minęło tyle miesięcy... Po seansie pocałował ją na pożegnanie, poczuła przyjemne ciepło w środku, a do domu wracała uśmiechnięta.
Peter oczywiście uznał, że skoro Stacy dała się zaprosić do kina i pocałować, to na pewno będzie też chciała do niego w końcu wrócić. Trzeba więc było powiedzieć o wszystkim Shavon. Nie było to takie proste, wiedział, że ona go kocha, ale... Już nie chciał dłużej być w związku, który mu nie odpowiada, nie chciał oszukiwać siebie samego.
"Musimy porozmawiać... Wiesz, jest mi bardzo smutno, że muszę to powiedzieć..." - zaczął niepewnie
"Co się stało, kochanie?" - zapytała nieco zaskoczona Shavon.
"Tylko proszę, nie bądź zła" - Peterowi było trudno przejść do konkretów.
"Powiedz o co chodzi, chcę wiedzieć"
"Widziałem się dziś z kimś. Ja i Stacy... wróciliśmy do siebie" - wydusił z siebie Peter.
"Że co? To ma być jakiś żart? A my? Nasz związek?!" - Shavon zaczęła wpadać w furię.
"Jesteś skończonym idiotą, że do niej wracasz! Jak mogłeś mi to zrobić? Mówiłeś, że ona Cię już nie chce! Okłamywałeś mnie!" - krzyczała.
"Bo tak było! Przez cały związek z Tobą ona mnie nie chciała, nie miałem z nią żadnego kontaktu, ale dziś się wszystko odmieniło. Spotkałem się z nią i wszystko wskazuje na to, że do siebie wrócimy, a ja tego chcę. Ja i Ty... to nie to, czego szukam" - wytłumaczył Peter.
"Przepraszam... Lubię Cię, ale nie możemy być ze sobą. Kocham Stacy."
"A idź! Nie chcę Cię na oczy widzieć, frajerze!" - po tych słowach szybkim krokiem wyszła z bloku. Peter odetchnął z ulgą.
Kilka dni później zadzwonił do Stacy, oznajmił, że zerwał z Shavon. Zapytał o spotkanie. Dała się namówić, chociaż Peter wyczuwał w jej głosie niepewność.
Denerwował się, że będzie niezręcznie, że Stacy zmieni zdanie, że coś po prostu pójdzie nie tak... Ale gdy się zobaczyli, uśmiech wstąpił na ich twarze.
Poszli na karaoke
Zauważył ich Vincent.
"Cześć tato!"
"Hmm, ja tę dziewczynę skądś znam..." - Vincent miał rozkminę
"A no tak, to ta miła Stacy! Śpiewa z Peterem... Chyba wrócili do siebie. Trzeba zadzwonić do Kath!" - pomyślał uradowany i wykonał telefon do żony
Gdy skończyli śpiewać, poszli napić się drinków. Jeszcze bardziej się rozluźnili, cieszyli się sobą i mieli wrażenie, jakby nigdy się nie rozstali.
Peter był szczęśliwy, że wszystko znów układa się dobrze. Któregoś dnia odwiedził swojego kuzyna Elijah. Od jakiegoś czasu chodziło mu po głowie, by polepszyć kontakty ze swoim kuzynostwem.
Innego dnia wybrał się na basen, gdzie spotkał Paulę.
Gdy wyszła z wody, bez wahania do niej podszedł i zagadał. Zwykła gadka szmatka, ale nie chciał unikać się z rodziną.
Peter nie wiedział, że gdy Paula szła już do domu, uśmiechała się myśląc: "Nie wiedziałam, że ten Peter taki miły. Czemu my nie spędzamy ze sobą więcej czasu?"
Później zjawiła się Stacy.
Mimo że sprawiała wrażenie szczęśliwej i zakochanej, wręcz zapatrzonej w Petera, jakby nigdy jej nic złego nie zrobił, tak naprawdę wciąż się bała, że to się powtórzy. Miała siebie za głupią, że tak się daje omamić, nie ufała Peterowi. Lecz coś ją tak bardzo do niego ciągnęło, że zgadzała się na spotkania, przytulenia, pocałunki.
Tego wieczoru znów wylądowali w klubie. Będąc z Shavon Peter miał ich dość, ale chodząc tam ze Stacy czuł się zupełnie inaczej.
Stacy nie dążyła do tego, by upić się do nieprzytomności i "zaliczyć" wszystkie możliwe toalety z Peterem. To właśnie ją różniło od Shavon.
Wirowali wokół siebie, bujali, niemal bez przerwy na siebie patrząc.
W głowie Stacy trwała walka:
"Co Ty robisz? Co Ty robisz? Co Ty robisz?!" - mówił jeden głos.
"Jak dobrze być obok Petera. Chwilo trwaj!" - odzywał się drugi.
Im dłużej Peter na nią patrzył, tym głosy się ściszały.
Ich dłonie się złączyły. Peter czuł, że nie chce jej już puścić.
"Tak bardzo się cieszę, że wróciłaś. To niewiarygodne. Kocham Cię, Stacy"
Odpowiedziała uśmiechem.
A że to była pełnia, to nawet zombie było w klubie: "Rawrrrrarararr"
"Widzisz? Zombie też się cieszy, że jesteśmy razem" - zażartował Peter.
Zaproponował Stacy, by została u niego na noc. Za sprawą procentów bez wahania odpowiedziała "okej", a gdy zdała sobie sprawę na co się zgodziła było już za późno by odmówić. Jednak stanowczo zdecydowała, że będzie spać w osobnym pokoju.
Na chwilę zostawiamy Stacy i Petera. Obiecałam, że trochę bliżej poznacie dorosłe dzieci Damona

Otóż, Rebekah od jakiegoś czasu spotyka się z wróżkiem o imieniu Dominique.
Elijah mieszka razem z Rebekah. Właśnie przegląda sieć
Ma on klika przyjaciółek, czasem się z nimi spotyka, ale z żadną na poważnie.
Wręcza im nieraz kwiaty... bo lubi

Ale też nie na poważnie
A tak w ogóle, to jest czarodziejem
I tak sobie popyla na miotle do pracy
Rebekah i Dominique sami w domu zostali...
...trzeba korzystać
BONUS:
Kręciołek... strajkuje

?
Taki piękny widok!
Stacy i Jacob mają z czegoś radochę
Ech, ci sąsiedzi i ich dziwne pomysły
Dziękuję za uwagę
W następnym odcinku: ślub! Oraz dziecko! Tylko czyje...?