View Single Post
stare 20.09.2014, 17:39   #1
Charionette
Admin Emeryt
Admin Kumpel
 
Avatar Charionette
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 4,025
Reputacja: 18
Domyślnie FTS Newsletter 25 [27] - wydanie jubileuszowe

[img]http://i60.************/2ccnoft.png[/img]
czyli wszystko i nic od
Juliet
,
Ktosia
&
Skromnego Pana Mroczności

Witajcie po wakacjach! Na początek Klawej Enklawy uhonorowanie cyklu wywiadów z Redaktorami - rozmowa z naszą Naczelną na temat jej forumowej kariery. Następnie interesujący poradnik, po którym nie będziecie mieli już problemów z wyborem zwierzaka. Oba artykuły stworzyły nasze nowe redaktorki - mamy nadzieję, że w komentarzach podzielicie się opiniami na ich temat. Nie przedłużając, zapraszamy do czytania!




Z zewnątrz postrzegamy ją jako osobę ciepłą, chętną o pomocy i miłą dla każdego, zorganizowaną i potrafiącą mądrze kierować innymi. Teraz czas, byśmy poznali kulisy jej forumowego życia. Zapraszamy na wywiad z najmilszą Administratorką oraz Redaktor Naczelną FTS Newsletter!
Klawa Enklawa [KE]: Witamy.
Charionette [Ch]: Hej, cześć, siemanko
KE: Przejdźmy od razu do konkretów. Jak pamiętasz swoje początki w redakcji?
Ch: W 2010 roku zobaczyłam na forum nabór do gazetki. Pomyślałam: "a co mi tam, spróbuję". Zgłosiłam się do działu Horoskop. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu zostałam przyjęta do grona redaktorów. Nie byłam jednak jedyną nową redaktorką. W czasie rozdzielania działów okazało się, że przy Rankingach potrzebna jest pomoc. Chętnie się zgodziłam. Współpraca z ddo bwayo układała się świetnie.
Moje początki... Jak to początki - były trudne. Nowe miejsce, nowi ludzie. Ale dosyć szybko się tam odnalazłam.
KE: Jak to się w ogóle stało, że zostałaś naczelną? "Tak jakoś wyszło", czy może musiałaś jakoś specjalnie się o to starać? W jakich okolicznościach nastąpiło "przejęcie sterów"?
Ch: Szczerze mówiąc nie wiem, jak to się stało. Po tym, jak Chryzantem Złocisty zniknęła z życia forum, po prostu mocno zaangażowałam się w podtrzymanie gazetki (warto zaznaczyć, że nie ja jedyna). Ktoś* gdzieś zaproponował, żebym została naczelną, inni podchwycili tę myśl. Zgodziłam się - chciałam sprawdzić, czy podołam takiemu wyzwaniu. Nie pamiętam nawet kiedy zmieniono mi rangę, jakoś tak wszystko potoczyło się samo.
KE: Czy miałaś na początku pełnienia funkcji jakieś trudności?
Ch: No cóż, nie czarujmy się, gazetka chyliła się ku upadkowi. Wielu redaktorów odchodziło, kolejne numery nie cieszyły się takim zainteresowaniem​ jak wcześniej. Postanowiłam przeprowadzić reorganizację. Ogłosiliśmy nabór, ustaliliśmy kilka zasad (np. jasno określaliśmy, kiedy wydamy nowy numer). I podziałało. W dziale zapanował ład, przyjęliśmy nowych redaktorów, wszystko ruszyło na nowo.
KE: Właśnie, wiele osób, których zdanie na ten temat miałem okazję poznać (m.in. były naczelny Gio), twierdzi, że teraz gazetka prezentuje się bardziej profesjonalnie. Co o tym powiesz jako obecna "szefowa"? Jesteś zadowolona z efektów swojej pracy?
Ch: Nieskromnie przyznam, że jestem zadowolona. Ogólnie uważam, że gazetka działała bardzo dobrze. Jednak gdy Chryzia zniknęła, gazetka straciła lidera. Zespół redaktorski był i jest świetny, potrzeba było jednak kogoś, kto zaganiałby do pracy, motywował i ustalał zasady. Wydaje mi się, że w tej kwestii spełniłam swoje zadanie.
Co do artykułów - uważam, że one zawsze reprezentowały wysoki poziom. To nie było byle jak napisane kilka słów. Widać było, że artykuły są tworzone przez ludzi z pasją. Widać było zaangażowanie. I tak jest do dziś.
KE: Czy miałaś w tym czasie jakieś trudne decyzje do podjęcia? Musiałaś na przykład komuś podziękować za współpracę, bo uznałaś, że nie wywiązuje się właściwie ze swojej pracy?
Ch: Nie przypominam sobie żadnej takiej sytuacji. Trudne były czasem wybory nowych redaktorów - większość była na nie, ja jednak wbrew tej opinii postanawiałam dać szansę. Czasem wychodziło to na dobre, czasem nie.
KE: Czy zostanie moderatorem, a później administratorem, wpłynęło znacząco na Twoją pozycję w redakcji?
Ch: Nie wydaje mi się. Jedyne, co się zmieniło, to to, że nie musiałam prosić nikogo z administracji o zamykanie i przyklejanie tematów czy, w późniejszym czasie, nadawanie rang. Nie poczułam się nagle mega ważna, tylko dlatego, że zostałam moderatorem/administratorem.
KE: A czy miałaś na przykład problemy ze zorganizowaniem sobie czasu? Oprócz czuwania nad gazetką musiałaś też pilnować forum, a czasami miałaś też na głowie jakiś konkurs... Czułaś się zmęczona, czy wręcz przeciwnie?
Ch: Forum tak naprawdę nigdy mnie nie męczyło. Oczywiście bywały dni, kiedy realne życie pochłaniało mnie tak bardzo, że nie miałam nawet minuty, żeby wejść na forum. Jednak gdy już byłam na forum pogodzenie funkcji moderatora/admin​istratora z redaktorem naczelnym nie stanowiło dla mnie problemu. Staram się zawsze rozplanować swój czas: np. gdy wchodzę na forum sprawdzam panel administratora, wykonuję tzw. "czynności porządkowe", czyli sprawdzam czy są jakieś posty do przeniesienia czy połączenia. Później wchodzę do działu z gazetką - ogarniam co trzeba. Gdy pojawiał się konkurs, zaglądałam również tam. Spokojnie i po kolei.
KE: Jesteś zatem uporządkowaną osobą. Ciekawi mnie jeszcze jedna kwestia, mianowicie Twój tytuł Milucha, z którym jesteś przez wiele osób kojarzona. Trudno pozostać miłą osobą kiedy się "rządzi"?
Ch: Staram się być uporządkowana.
Przyznam, że czasem trudno jest być "Miluchem" i administratorem jednocześnie. Wydaje mi się, że ludzie oczekują od posiadacza tej rangi, że zawsze będzie w sposób niezwykle uprzejmy odpisywał na posty. A admini muszą czasem podjąć kontrowersyjne decyzje. Cóż, "Miluchy" są też ludźmi i zdarzają im się gorsze dni. Ja nigdy nie odczułam, że awans na administratora mnie zmienił. Jednak w tamtym czasie wielu zarzucało mi, że "czerwień przewróciła mi w głowie". Wynikało to z tego, że musiałam warnować. "Miluch" nie może pozwalać na łamanie regulaminu.
KE: Co lubisz najbardziej w tym forum, coś, co codziennie rano sprawia, że chcesz wejść na nie i zobaczyć co się dzieje?
Ch: Lubię atmosferę na forum. Bardzo chętnie sprawdzam, czy ktoś wstawił np. nową simkę czy dom. To forum jest jedynym, na którym się aktywnie udzielam, tak więc chętnie sprawdzam każdy nowy post - jak ktoś odpisał na mój komentarz. Moją główną siłą napędową są jednak działy dla adminów i redaktorów. To często sprawia, że potrafię zaglądać na forum co godzinę.
KE: Co godzinę? Naprawdę często. Zdarzyło Ci się kiedyś przesiedzieć cały dzień na FTS?
Ch: Cały dzień to może nie, ale spędziłam kiedyś na forum bardzo dużo czasu. Było to wtedy, gdy przeprowadzaliśm​y gruntowne zmiany na forum. Długo obmyślaliśmy nowy regulamin, wtedy też zgłosiłam się jako ochotnik do testowania nowej skórki na forum. Razem z Bjork wyłapywałyśmy błędy, ale żeby nie było nam nudno, nadawałyśmy sobie zabawne rangi. Pamięta ktoś "Boską Cherrie"?
KE: Ja Pamiętam! A teraz arcyważne pytanie: za co kochasz LaseeeeczkęXD145643?
Ch: Hmm... LaseeeeczkiXD145​643 po prostu nie da się nie kochać. To przezabawny mężczyzna (albo trzynastoletnia dziewczynka).
KE: Wracając do redakcji, czy uważasz, że bycie reaktorem nauczyło Cię czegoś ważnego?
Ch: Bycie reaktorem uświadomiło mi, że jestem bombą z opóźnionym zapłonem. W każdej chwili może zdarzyć się awaria, dlatego niezwykle ważne jest aby czerpać z życia to, co najlepsze, a przede wszystkim nie doprowadzić do przegrzania się.
Natomiast bycie redaktorem nauczyło mnie systematyczności​ i odpowiedzialnośc​i. A dzięki korektom Liv dowiedziałam się więcej o języku polskim.
KE: Czy chciałabyś dodać coś od siebie.
Ch: Chciałabym podziękować - dzięki Wam przypomniałam sobie kilka epizodów z mojego forumowego życia.
KE: Serdecznie dziękujemy za poświęcony czas.

* Ktoś =/= Cytrynowa Wiśnia




W życiu czasami przychodzi taki moment, w którym stwierdzamy, iż przydałby się nam ktoś, kto urozmaici nasze życie. Mowa tu oczywiście o ukochanym zwierzaku! A jeśli masz już swojego pupila, sprawdź, czy dokonałeś dobrego wyboru.

Więc co powiesz na psa?
Oczywiście! Psy są kochane! To najlepsi przyjaciele człowieka! Przez 10 lat. Oczywiście jeśli je karmisz. I wyprowadzasz. I pielęgnujesz. I bawisz się. Trzeba się bawić z psem, bo się obrazi. Nie, zaraz... Przecież psy się nie obrażają! Są kochane i martwią się gdy tylko wyjdziesz na chwilę z domu. Chyba że ich nie karmisz i nie bawisz się z nimi. Przez 10 lat. Ale przecież pies jest świetnym towarzyszem! Będzie twoim obrońcą... Więc lepiej uważaj, żeby nie pogryzł listonosza. Chyba że jest malutkim shi-tzu. Wtedy uważaj na jego głowę. W pewnym momencie może zniknąć.


A kot?
Och! Kolejna oczywistość! Któż nie chciałby kochanego kocurka? Myślisz, że są głupsze od psów, bo nie umieją wykonywać sztuczek? Absurd! To nie ty uczysz kota, to kot uczy ciebie. To on decyduje kiedy dasz mu jeść. Póki go nie nakarmisz nie przestanie miauczeć pod lodówką, póki go nie wypuścisz, nie przestanie miauczeć pod drzwiami. Ogólnie koty dosyć dużo miauczą, ale same zdobywają dla CIEBIE pożywienie. Sądzisz, że martwy kret czy ptak pod drzwiami to niby co? Nie, Mruczek nie planuje twojego zejścia z tego świata, a upolowana przez niego zwierzyna to bynajmniej nie ostrzeżenie. Ten kot niczym jego więksi bracia polował długimi godzinami na malutkiego wróbelka, a ty twierdzisz, że to ohydne?!
Oczywiście jeśli twój futrzak nie będzie miał tyle wolnej przestrzeni, a większość dnia spędzi w mieszkaniu, musisz liczyć się z tym, że zacznie polować na twoje rzeczy. Bądź wyrozumiały! Niektórzy twierdzą, że to człowiek jest właścicielem kota, więc musisz być dla niego miły i robić wszystko tak, jak on chce, aby cię zaakceptował. Jednak koty są wspaniałe! Podobno to ulubione stworzenia wiedźm.


To może jakiś ptak?
Dobre rozwiązanie. Nie będzie tak wymagający jak pies czy kot. Całe życie będziesz go więzić w klatce, a on w podziękowaniu o godzinie 3 w nocy zaśpiew...zaskrzeczy ci piękną balladę. Jednak pamiętaj, aby w pokoju nie było ani za ciepło, ani za zimno, bo twój kanarek może zasnąć. Na zawsze. Wiedza na podstawie doświadczeń własnych.


Żółw!
Jasne! Czemu nie? Nie potrzebuje wiele opieki, atrakcji też nie. Poza tym na kilka miesięcy może zapaść w sen zimowy. No i żyją bardzo długo! Nie masz pomysłu na prezent dla swojego dziecka? Daj mu trzydziestoletniego Henryka.


A świnka morska, chomik, cokolwiek?
Tak, pewnie, jeśli tylko nie boisz się chorób. I pogryzionych palców, a w domu nie ma miejsc, z których nie mógłbyś wyciągnąć swojej świnki.


Oczywiście nie zawsze musi być tak jak powyżej. Zwierzęta to cudowne stworzenia. Każdy ma jakieś wady, ty też, więc bądź lepszy dla swojego kota, a może i on cię zaakceptuje!


Chcesz znaleźć się na łamach Enklawy? Wyślij do nas jakąś śmieszną historię, ulubiony obrazek, dowcip czy cokolwiek, co przyjdzie ci do głowy, a może wkrótce inni będą mogli to zobaczyć! A może chciałbyś kogoś w zabawny sposób pozdrowić? Czekamy!
Charionette jest offline  

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.