[img]http://i59.************/302cgw5.png[/img]
Z okazji Jubileuszu naszej gazetki przeprowadziliśmy wywiady z kilkorgiem byłych redaktorów:
Motyka, kalafjor, Nightfall, Rosemarie, centa, wieloryb, bezsenna. Sprawdźcie jak wspominają pracę w gazetce, co było dla Nich najtrudniejsze i jakie wydarzenie najbardziej zapadło im w pamięć. Zapraszamy do czytania.
1. Jak wspominasz pracę w gazetce?
Motyka: Są to miłe wspomnienia, mogłem się zajmować tematyką, którą lubię i mogłem, pisząc artykuły, poznawać różne ciekawe fakty i poszerzać swoją wiedzę. Bardzo miło było dostawać pozytywne komentarze od czytelników, one naprawdę motywują do pracy!
kalafjor: Moja praca w redakcji była bardzo przyjemnym doświadczeniem w moim życiu. Miałem okazję pisać felietony razem z Meryam. Zawsze mogłem też liczyć na pomoc kolegów z gazetki.
Nightfall: Muszę przyznać, że było to całkiem ciekawe doświadczenie. Zgłosiłem się do gazetki celem sprawdzenia samego siebie, jak podołam na takim stanowisku - nie miałem nigdy wcześniej styczności z czymś takim i na dobrą sprawę nie sądziłem, że się w ogóle dostanę, ale jednak, ku mojemu dużemu zaskoczeniu, udało się
Generalnie był to sympatyczny okres czasu.
Rosemarie: Bardzo miło wspominam pracę w gazetce, z pewnością nie był to czas zmarnowany.
centa: Hm, no ogólnie było spoko, chociaż zgranie się z różnymi osobami jest dosyć ważne, szczególnie, kiedy pracujecie nad czymś razem. Różnice charakteru czasem dopełniają, a czasem jednak poważnie szkodzą. Nie jestem osobą łatwą w obyciu, dużo redaktorów wtedy także nie było, więc oczywiście zdarzały się konflikty, ale chyba nie jakieś wielkie. To było tak dawno temu! W każdym razie zdecydowanie nie mam potrzeby wieszania psów na kimkolwiek.
wieloryb: Pracę w gazetce wspominam bardzo dobrze. Lubiłam sprawdzać te wszystkie informacje, o których potem miałam napisać. Dowiadywałam się dzięki temu wielu ciekawych rzeczy i sprawiało mi to ogromną przyjemność.
bezsenna: Praca w gazetce była przede wszystkim świetną zabawą, okazją do lepszego poznania forumowiczów oraz do rozwijania swojego hobby jakim było pisanie.
2. Jakie wydarzenie lub artykuł w Twojej redaktorskiej karierze najbardziej zapadł(o) Ci w pamięć?
Motyka: Z pewnością przyjęcie do grona redaktorów - początkowo w ogóle nie planowałem tego: chciałem zostać korektorem, ale to stanowisko było już obsadzone. Postanowiłem wysłać próbny artykuł i mechanizm ruszył. Pamiętam też pisanie artykułu o tsunami sprzed 10 lat (!) - pozwoliło mi to na nowo przeżyć te wydarzenia, mimo że nigdy mnie bezpośrednio nie dotknęły. Minęła dekada, a ja wciąż czuję, jakby to wszystko miało miejsce wczoraj. Tak samo 5 lat istnienia gazetki - kiedy to zleciało?!
kalafjor: Nie ma takich wspomnień. :C
Nightfall: Chyba ten moment, w którym przeczytałem, że zostałem przyjęty 
Rosemarie: Cóż, szczerze mówiąc nie było takiego wydarzenia ani nawet artykułu, który zapadłby mi w pamięć. Chyba za bardzo skupiałam się na swojej pracy, a nie na innych osobach.
centa: Ojej, to trudne pytanie. Bo nie jestem pewna, czy ktokolwiek pamięta początki gazetki. Oczywiście wtedy „na topie” była ciocia Chryzia i jej szalone porady dla młodych adeptów forumowych, którzy się chyba z nią utożsamiali. Wydaje mi się, że była nawet kimś na kształt guru tej „mniej fajnej” części społeczności, dlatego jej artykuły trafiały do większości osób. Oczywiście wszystko to należy brać z przymrużeniem oka, bo to głupie dzielić kogokolwiek na fajnych-niefajnych, ale chyba wtedy takie były wrażenia użytkowników. Ogółem to te artykuły pamiętam najlepiej, bo czasem bywały śmieszne, choć jednak w głównej mierze groteskowe.
wieloryb: Nie przypominam sobie, żeby jakiekolwiek wydarzenie szczególnie utkwiło mi w pamięci.
bezsenna: Największym wydarzeniem dla mnie był pierwszy numer gazetki, wszyscy byliśmy bardzo ciekawi jak zostanie ona przyjęta.
3. Jaka była atmosfera w redakcji?
Motyka: Mile wspominam pracę w forumowej redakcji - nie pamiętam żadnych zgrzytów, atmosfera była bardzo przyjemna. Trzeba się liczyć z krytyką (nieraz bezlitosną), zwłaszcza, gdy się nie szanuje zasad języka polskiego, ale jest ona konstruktywna i na pewno budująca.
kalafjor: Zawsze uważałem, że wszyscy redaktorzy byli wobec siebie bardzo uprzejmi, chociaż osobiście często przebywałem w cieniu i nie udzielałem się na forum. Nigdy nie miałem okazji zauważyć jakiś spięć.
Nightfall: Było miło i przyjemnie ;>
Rosemarie: Przyjazna przede wszystkim
. Gdy byłam nowa, w ogóle tego nie odczułam, bo każdy odnosił się do siebie ciepło. Szkoda, że większej forumowej przyjaźni nigdy nie udało mi się nawiązać.
centa: No to chyba w pierwszym punkcie się rozpisałam xd ogółem mogę jeszcze dodać, że wiele osób się obijało i nie oddawało swoich artykułów na czas, nie wiem jak jest teraz. To powodowało niepotrzebne napięcia i frustracje.
wieloryb: Atmosfera była świetna. Redaktorzy są dla siebie naprawdę mili i zawsze starali się pomóc, gdy tego potrzebowałam.
bezsenna: Bardzo dobrze wspominam pracę w redakcji, swoje pierwsze artykuły pisałam chyba razem z centą, z którą potrafiłyśmy się dogadać, ogólnie był to fajnie spędzony czas, czasami bywały zgrzyty, głównie wtedy kiedy ktoś spóźniał się z oddaniem swojego artykułu ale poza tym było ok.
4. Jakimi działami się zajmowałeś/aś?
Motyka: Zajmowałem się autorskim działem "Świat w pigułce". Mimo że nie dotyczył on bezpośrednio gry The Sims, to wydaje mi się, że został pozytywnie przyjęty przez innych, co mnie cieszy.
kalafjor: Miałem okazję pisać felietony razem z Meryam. Zawsze staraliśmy się wybierać ciekawe tematy na artykuł i jeszcze lepiej je realizować. Bardzo dobrze wspominam tę współpracę.
Nightfall: Byłem odpowiedzialny za wywiady w Klawej Enklawie.
Rosemarie: Prowadziłam dział "Trochę kultury, człowieku".
centa: Najpierw prowadziłam Kącik Cafe z bezsenną, potem Klawą Enklawę z Gingersem. W Kąciku z potrzeby serca organizowałam konkurs poezji, zaś w Enklawie komentowałam bieżące wydarzenia na forum.
wieloryb: Zajmowałam się działem Świat w Pigułce.
bezsenna: 'Kącik Cafe'- szczerze nie pamiętam jaka idea przyświecała mi i cencie podczas pierwszego artykułu xD Potem, pod tą samą nazwą prowadziłam serię felietonów, pod koniec swojej pracy w gazetce ruszyłam z forumowym FS, którego niestety nie udało mi się dokończyć.
5. Co było dla Ciebie najtrudniejsze w pracy redaktora?
Motyka: Z pewnością pogodzenie przyjętych obowiązków z codziennym życiem - czasami brakuje czasu w związku z nawałem zajęć, nauki, czasami się po prostu nie chce, czasami brakuje weny... Trudny do przyjęcia był też fakt, że mało osób czytało nasze artykuły - dlatego każdy komentarz jest cenny i stanowi docenienie pracy redaktorów, mimo że nie zawsze jest pozytywny.
kalafjor: Często dopadało mnie lenistwo i miałem problem z zabraniem się za pisanie.
Nightfall: Dobieranie rozmówców i wymyślanie na tyle ciekawych pytań, coby czytelnicy nie przysypiali, czytając artykuł 
Rosemarie: Pomysł na artykuł. Wbrew pozorom nie łatwo jest wymyślić coś ciekawego, coś, co zainteresowałoby każdego użytkownika. Gdy jeszcze byłam w gazetce, starałam się, aby moje artykuły były różnorodne.
centa: Chyba kwestia dopasowania się do innych/pójścia na kompromis.
wieloryb: Najtrudniejszy był ten moment, gdy zdawałam sobie sprawę, że termin oddania artykułów się zbliża, a mi brakowało weny i kompletnie nie miałam pojęcia, o czym mogłabym napisać.
bezsenna: Ciężko było zacząć artykuł, chciałam aby były one ciekawe, jednak czasem brakowało do tego weny, co dla młodego 'pisarza' było bardzo frustrującym przeżyciem.
6. Jaki był powód Twojej rezygnacji z bycia redaktorem?
Motyka: Uważam, że poprzednie pytanie wyczerpało ten temat. Coraz rzadziej udawało mi się wyrabiać w terminie z artykułami, stwierdziłem, że lepiej zrezygnować, niż denerwować innych i udawać, że wszystko gra.
kalafjor: Głównie było to spowodowane zbliżającym się konkursem z biologii, do którego chciałem się jak najlepiej przygotować. W pewnym stopniu odstraszała mnie od gazetki mała ilość czytelników.
Nightfall: Nie warto wspominać 
Rosemarie: Brak wolnego czasu. Ponad rok temu zaczęłam prowadzić bloga, który również zaczął pochłaniać większą ilość mojego czasu, więc musiałam z czegoś zrezygnować. Poza tym czułam, że brak mi pomysłów, że się "wypaliłam" jako redaktorka, a nie chciałam w kółko pisać o tym samym.
centa: Jestem osobą raczej zdecydowaną i kiedy mam swoją wizję, ciężko mi się nagiąć do potrzeb innych, co w zasadzie jest dosyć ważnym elementem wspólnego życia w społeczeństwie. Lubię rządzić, przyznaję się!
wieloryb: Zrezygnowałam przez brak wolnego czasu. Nie chciałam pisać na szybko, więc opuszczenie redakcji było dla mnie najlepszym rozwiązaniem.
bezsenna: Brak czasu- bardzo żałuję, że nie mogłam dokończyć wspomnianego FS, że moja współpraca z gazetką zakończyła w połowie jakiegoś przedsięwzięcia, jednak obowiązku związane w ówczesnym czasie z maturą nie pozwalały mi na to, czego efektem było stopniowe wycofywanie się z tego forumowego świata. Nawet dziś bardzo chętnie wróciłabym do gazetki, co zmuszałoby mnie bo częstsze sięganie po pióro, ale teraz to studia zajmują dużą większość mojego czasu.
7. Czy masz jakieś rady dla nowych redaktorów/kandydatów?
Motyka: Przede wszystkim lubić to, co się robi - to w sumie uniwersalna zasada, nie tylko dla forumowej gazetki. Robienie czegoś na siłę nigdy nie sprawia przyjemności i prędzej czy później okaże się, że nasz zapał jest słomiany. Poza tym pisać poprawnie językowo - naprawdę denerwuje czytanie tekstu najeżonego błędami, zwłaszcza gdy autor chce się nazywać redaktorem. No i, oczywiście, oddawać prace w terminie!
kalafjor: Nie bójcie się próbować czegoś nowego i czerpcie inspiracje ze wszystkiego co was otacza.
Nightfall: Cóż... Sądzę, że zawsze warto próbować nowych rzeczy i dlatego jeśli Was korci, żeby, akurat w tym przypadku, wysłać zgłoszenie, nie wahajcie się - być może okaże się, że w tej dziedzinie jesteście lepsi, niż Wam się wydawało ;]
Rosemarie: Hmm... Przede wszystkim pracowanie nad swoim warsztatem pisarskim. Nie ma dobrego redaktora, który nie pracuje nad swoimi umiejętnościami. 
centa: Nie wiem, co tu można doradzić… najważniejsze są chęci i obowiązkowość. No i oczywiście dystans do wszystkiego. Bo jednak zawsze znajdzie się jakiś cichy „hejter”, który potrafi podkopać pewność siebie i chęci do robienia czegokolwiek. Ale takie życie! Po prostu trzeba robić swoje i nie przejmować się innymi – choć oczywiście konstruktywna krytyka powinna mobilizować do rozwoju.
wieloryb: Nigdy nie zaczynajcie pisać, gdy nie macie na to ochoty. Zabierzcie się do pracy z dobrym nastawieniem, nie spieszcie się i zanim oddacie gotowy artykuł, przeczytajcie go kilka razy. Na koniec chciałabym wam życzyć, by nigdy nie zabrakło wam ciekawych pomysłów. Nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam wasze pierwsze dzieła!
bezsenna: Praca w gazetce to świetna zabawa, okazja to rozwijania swojego hobby, dlatego na pewno polecam ją wszystkim, którzy mają do tego talent
Mamy dla Was także wywiad z pomysłodawcą i pierwszym Redaktorem Naczelnym: Gio. Zapraszamy do lektury!
1. Jak wspominasz pracę w gazetce?
Pracę w redakcji forumowej gazetki wspominam bardzo miło. Nie tylko dlatego, że miałem dostęp do "VIPowskiego" działu dla redaktorów (

), ale przede wszystkim dlatego, że dopiero tam mogłem lepiej poznać spore grono fajnych ludzi, których pewnie nie dostrzegłbym w ogólnoforumowym zamieszaniu

Ze wszystkimi pracowało się świetnie, niekoniecznie bezkonfliktowo, ale wciąż w przyjaznej atmosferze. Najwspanialsze dla mnie - jako dla założyciela gazetki – było to, że wszyscy tak bardzo się nad tym projektem starali i dawali z siebie wszystko, żeby kolejne numery wypadały jak najlepiej. Zapewne jest tak i do dzisiaj, a prawdopodobnie nawet i fajniej

Śledzę każdy numer i gazetka jest coraz bardziej profesjonalna.
2. Jakie wydarzenie lub artykuł w Twojej redaktorskiej karierze najbardziej zapadł(o) Ci w pamięć?
Mam pełno takich wspomnień i nawet pisząc teraz te odpowiedzi wiele nowych przychodzi mi na myśl! To niesamowite, jak pozornie zwykła praca z ludźmi, których nawet nie znam osobiście, potrafiła tak głęboko wejść we mnie, że pamiętam niemalże wszystko doskonale!
Ale chyba takim najmilszym wspomnieniem, które dotyczy mnie osobiście, było przygotowywanie nowego projektu, w którym to w numerach gazetki miały ukazywać się reklamy do nowych odcinków w dziale Fotostory (stare dobre czasy, kiedy jeszcze nie było OJSG

). Ostatecznie to nie wypaliło i jedynym owocem tych prac jest
ten temat, ale pamiętam, że wtedy przed resztą redaktorów zaprezentowałem koncepcję graficzną takich reklam (różniła się znacznie od tych, które widzicie w podanym przeze mnie temacie i była dosyć podobna do nagłówków z pierwszych numerów gazetki - dzięki Bogu ktoś to za mnie poprawił!). Ja oczywiście, jak zwykle, nigdy nie byłem pewny tego co robię i po wymianie postów doszło do tego, że w końcu już sam nie chciałem tego wstawiać do numeru. I wtedy Bjork napisała: "Chłopie, uwierz w końcu w siebie" (ewentualnie mogła ubrać to inaczej w słowa, ale tak właśnie to zapamiętałem

I właśnie ten post tak strasznie wrył mi się w pamięć, że chyba zawsze będę sobie przypominał Bjork i naszą forumową gazetkę podczas oddań projektów i prac na studiach
Oczywiście przeglądając teraz te grafiki okazuje się, że są one strasznie kiczowate... ale ciiiii....
Co do najlepiej zapamiętanego artykułu, to jest to pierwsze „FTS on TOP” (miło, że cały czas kontynuowane

). Pamiętam, że przeglądałem wtedy uważnie wszystkie działy, starając się sprawiedliwie wypromować tematy, które faktycznie na to zasługiwały. Robiłem to dłuuuugie godziny, a moje rozterki temu towarzyszące niczym nie ustępowały rozterką Brooke z Mody na Sukces!
3. Jaka była atmosfera w redakcji?
Niepowtarzalna!
Muszę przyznać, że świetnie wtedy było, nawet jeżeli niekiedy się kłóciliśmy, jednak chyba wszyscy traktowali to jako fajną zabawę (i tak powinno się to traktować, o czym przekonywał mnie na gg jeden z ówczesnych adminów podczas układania regulaminu gazetki
4. Czy masz jakieś rady dla nowych redaktorów/kandydatów?
Po pierwsze i po najważniejsze: nie ma sensu pchać się do działów, na których są wolne miejsca, ale Was zupełnie nie kręcą. Lepiej wpaść na jakiś swój autorski temat, w którym połączycie własne zainteresowania i chęci, a potem (po kilku godzinach ciężkiej pracy) zaprezentować go redakcji

Może Wasz temat niekoniecznie przypaść wszystkim do gustu, ale to już zadanie dla redaktorów, żeby tak oszlifować ten diament, żeby się nie zmarnował
5. Jakimi działami się zajmowałeś/aś?
Oj (nerwowo przegląda wczesne numery FTS Newsletter)
Pierwsze co przychodzi mi na myśl to FTS on TOP, o którym wcześniej wspominałem i myślę, że to najlepsze co mogłem sprezentować gazetce
Druga fajna rzecz – User Awards, wymyśliłem i zajmowałem się tym z początku.
Pamiętam też, że było coś takiego jak Raport Specjalny – List od Redaktora Naczelnego – poruszał bardzo poważne kwestie forumowe.
Było też Extreme Home Makeover, z którym miałem bardzo dużo zabawy, ale i masę pracy

Jak zwykle jednak wygrał mój brak samodyscypliny

I to chyba wszystko, jeżeli pamięć mnie nie myli
6. Co było dla Ciebie najtrudniejsze w pracy redaktora?
Samodyscyplina (a raczej jej brak

). Często robiłem wszystko na ostatnią chwilę, albo zdarzało mi się nie dopilnować pewnych kwestii. Na szczęście inni mnie starali się mnie motywować i dość dobrze im to szło
7. Jaki był powód Twojej rezygnacji z bycia redaktorem?
Pomimo wszelkich fajności, jakie oferowało mi bycie redaktorem, ja nie potrafię nie na niczym dłużej skupić. Tak jak każde moje zajęcie i każdy projekt – dość szybko kończy się we mnie zapał i muszę zająć się czymś zupełnie innym. „Projekt redaktor” podzielił los wszystkich fotostory jakie pisałem, videostory jakie kręciłem i opowiadań jakie pisałem.
8. Czy musiałeś podjąć jakieś trudne decyzje (jako redaktor naczelny) za swojej kadencji? Jeśli tak, to jakie?
Takie decyzje oczywiście do podjęcia były, ale wtedy zazwyczaj oddawałem je w ręce społeczności forumowej (jak np. ankieta na nazwę gazetki), czy już samym redaktorom, jeśli chodzi o sprawy związane z terminem nowego wydania, tematyką czy reorganizacją. Myślę, że nie ma miejsca na redaktora-tyrana w takim miejscu, jak forumowa gazetka.
9. Jak wpadłeś na pomysł założenia gazetki?
Jak to było dokładnie, to nie pamiętam. Ale mnie zawsze jakoś ciągnęło do tych gazetek

Jeszcze w czasach podstawówkowych i wczesnogimnazjalnych prowadziłem gazetkę osiedlowej gangsty (

), w której były jakieś tam konkursiki z lizakami i artykuły o nauczycielach

Raz nawet był numer specjalny, dotyczący bardzo podejrzanej jedynki, jaką otrzymała koleżanka. Wszyscy się bardzo w to zaangażowali i przeprowadziłem wiele wywiadów i zgromadziłem różne opinie na ten temat (ale brakowało jednej najważniejszej - nauczyciela

). Mimo wszystko wydanie zrobiło zawrotną furorę na osiedlu, poszło chyba z 20 egzemplarzy po złotówce wydrukowanych na drukarce mamy

W międzyczasie przez krótki czas prowadziłem też mini-magazyn naukowy, z którego potem dzieciaki z niższych roczników robiły prezentacje na zaliczenie
10. Jak powstała gazetka? Uchyl rąbka tajemnicy.
Więc kiedy już ten pomysł dojrzał w mojej głowie i już miałem większość przemyślane, wtedy się wziąłem do pracy

Spisałem pomysły, porobiłem jakieś tam nagłówki w Picasie

I nie pamiętam, czy z kimś to konsultowałem, ale założyłem temat, w którym każdy mógł wyrazić swoje zdanie odnośnie tej wzniosłej idei

Odzew był ogromny, a ja miałem wielką podjarę

I jakoś powoli się to zaczęło toczyć...
11. W jaki sposób dobierałeś pierwszych redaktorów?
O ile dobrze pamiętam, był formularz, który należało wypełnić. Do dzisiaj to chyba działa na tej samej zasadzie

Z tą różnicą, że wtedy obsadzaliśmy miejsca już wymyślonych działów, choć osoby z zewnątrz też miały duży wkład
Jednak nabór na redaktorów z prawdziwego zdarzenia miał miejsce dopiero po reorganizacji gazetki, gdzieś koło trzeciego numeru. Wtedy też powstał regulamin i konkretne wymagania co do redagowania gazetki.
12. Gazetka lada moment będzie obchodzić pięciolecie istnienia. Jak się czujesz z tym, że Twoje dzieło przetrwało tyle lat i ma się nieźle?
BOŻE, TO JUŻ 5 LAT?!?!?!?!
Przyznaje, jestem zszokowany

Ale jestem niezwykle dumny z tego, że mimo tego, że ja nie umiem nic dokończyć to moje pomysły nadal gdzieś tam się plątają po internetowym eterze

Na pomnik pewnie nie mam co liczyć, ale i to dobre
Gazetka ma się nieźle, powiedział bym, lepiej nie miała się nigdy! Widać dyscyplinę i chęć tworzenia - bardzo się z tego cieszę
13. Wspominałeś, że śledzisz wydania gazetki. Nie kusi Cię czasem, żeby wrócić?
Zawsze.
Ale zaraz potem muszę się hamować

Znowu ulące jakiś artykuł, przy dobrym wietrze może dostanę się do redaktorów, a potem co... no a potem mi się odechce

- tak jest zawsze