Temat: Miasteczko
View Single Post
stare 16.10.2014, 13:43   #229
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,203
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Dziękuję za komentarze! :) Im dłuższe, tym lepsze ^^

Spoiler: pokaż
Dla wszystkich zastanawiających się, jak Błażej i Marlena dostali ślub - Błażej wykorzystał swoją pozycję i wymógł na kim trzeba zgodę na ślub ze swoją kuzynką. To oczywiście w przyszłości będzie miało swoje konsekwencje, no ale wszystko przed Wami ;)
A ślub Feliksa i Gracji pojawi się na łamach tego tematu - wiecie, w pewnym momencie ich związek też był na krawędzi...

Annetii - wiesz, że gdy przeczytałam ten zacytowany fragment, to z początku nie wierzyłam, że to ja napisałam coś takiego? xD
Cytat:
Młodzi mają dużo znajomych
W końcu to burmistrzowie :D
Cytat:
Kto by nie marzył o przejściu przez drewniany labirynt aby znaleźć się na ślubnym kobiercu?
Jestem pewna, że nie ma takiej osoby :D

Cytat:
Napisał crepeaunutella
i co, imprey sie udaja? moze byc czy balanga?
Najczęściej balanga :D
Cytat:
Napisał Shattered
Gdzie on tam przygarbiony?
A kto by się nie prostował, gdyby mu robili zdjęcia? :D
Cytat:
Jeju, co oni o ten fotel burmistrza tak się kłócą.. Co im da? Szczęścia na pewno nie
Władza wciąga, uwierz ;)
Cytat:
O jaka suka, no ja bym na syna nie doniosła.. No chyba, że byłby gnojem.. Hmm
A Zbysław nie był gnojem? :P
Cytat:
No no, bym zagłosowała na Wita nawet bez kampanii
:D
Hahaha, ja nigdy nie powiedziałam, że Nieznanowo to nie jest patologia!
Cytat:
A co tu rozumieć??????
Błędy młodości zapewne :D
Cytat:
Dziewczyno! Te mieszkania wyglądają świetnie
Chyba podzielę się nimi ze światem ostatecznie...
Cytat:
Jak je zrobiłaś?
Tak jak zwykły dom z garażem. Niestety, te dwa są dekoracyjne :(
Cytat:
Wiesz, te włosy są okropne Strasznie niska jakość.
A ja właśnie uważam, że ich jakość jest świetna.
Cytat:
Za złe stopnie do poprawczaka??????????
I za wagary i za zachowanie.
[quote]Zabrzmiało jakby sypiała z tym tatusiem..[/QUOTE
:o
Cytat:
Zazdroszczę, że Ci zawsze siadają na tych ślubach..
Nie zawsze.
Cytat:
Mam nadzieję, że nie wróci i dostanie depresji!
No wiesz? :(
Cytat:
Jak zrobiłaś, że simka ją pociesza?
Obniżyłam jej potrzeby do bardzo niskiego poziomu, po czym po kliknięciu na nią Katią pojawiła się opcja "cheer up" ("pociesz" po polsku).
Cytat:
Ta pusta ściana podczas konsumowania ciasta, aż płacze!
U nich w ogóle przydałby się gruntowny remont, ale z drugiej strony bardzo lubię ten domek takim, jakim jest. Wybudowałam go chyba pod koniec 2011 i jest w takim specyficznym dla tego okresu stylu. I zarąbiście się w nim gra!
Cytat:
Chyba chciała, żeby tamten to usłyszał
Feliks był raczej grzecznym dzieciakiem, dlatego Nadia nie musiała go lać pasem :P
Na tym zdjęciu akurat wyszedł dziwnie xD
Cytat:
To gratulację zdanego egzaminu
Dzięki :D
Cytat:
Co??????! Matka Bereniki jej wybaczyła??
Ale powiedz mi, jaki byłby sens w tym, żeby się nienawidziły do końca życia?
Też się cieszę, że mogłam przeczytać Twój komentarz :) Uśmiałam się w niektórych momentach, naprawdę :D Ale bardzo sobie cenię wszelkie pochwały :)
Cytat:
Przerabiasz jakoś zdjęcia?
Owszem - rozjaśniam, poprawiam kontrast, wyostrzam...
Cytat:
Napisał Oaza
TWOI SIMOWI FACECI SĄ ZBYT PRZYSTOJNI! ZBYT PRZYSTOJNI! *heavy breathing*
Nie wszyscy na szczęście :D
Cytat:
Zgrzytnęło mi to, że w ogóle nie opisałaś jego stosunku do tego związku.
Cytat:
Napisał Liv
- Synu, chcę zgody! - krzyknął. - I zrozumienia. To nie było tylko nasze widzimisię! A jeśli chcesz wiedzieć, to gdybym mógł, to już dawno ożeniłbym się z twoją matką!
- To, że z tym zwlekasz, jeszcze gorzej o tobie świadczy! - odparł. - Myślisz, że nie zauważyłem, że między wami coś jest? ZAWSZE było. Nawet na tym cholernym podwieczorku! To, jak mama wtedy na mnie patrzyła... Jakby miała jakiś skaner w oczach! No tak - chciała widzieć, jak bardzo naprawdę jestem podobny do mojego ojca! Szkoda tylko, że nie wiedziałem, że wy się tak dobrze znacie... Pff! Że macie razem dziecko!
Feliks nigdy nie miał nic przeciwko temu, żeby jego matka ponownie wyszła za mąż. W zasadzie nawet dziwił się, dlaczego przez tyle czasu nic się nie działo.
Cytat:
(nie skrzywdź mi Witka, Liv, nie możesz skrzywdzić Witka! T_T)
Zobaczę, co się da zrobić ;D
Cytat:
Nie pasowały mi tylko sztywne, nienaturalne dialogi, przede wszystkim na samym początku.
Nie da się ukryć, że wypadłam z wprawy :( Może powinnam się bardziej przykładać do języka w OJSG? Pisząc FS bardzo o to dbałam, ale teraz czuję, że czas mnie goni i nie ma sensu tracić go na kilkukrotną korektę :|
Cytat:
Zapomniałam. Czy ta oddana do adopcji Michalina to nie jest przypadkiem Michalina Kerner?
Żadna inna :D Co się stało z Michasią i dlaczego została żoną kogoś takiego jak Izaak Kerner zamierzam zresztą tez opisać - czekam tylko na "wolny termin" :D Przyszyły odcinek chyba poświęcę Szopenom/Tycjanowskim i Weronice, a potem się zobaczy :)


Dzisiaj, po dwóch latach przerwy, ciąg dalszy historii rodziny Jagódek. Wcześniejsza część tutaj.

...

Zacznijmy od tego, że państwo Minorowicz wraz z Kirą i małym Kryspinem przeprowadzili się do własnego, dużego domu.
Maluch był oczkiem w głowie dziadków :)









Ojciec chłopca jednak nie chciał się do nich przyłączyć mimo nalegań żony i teściów.





Jakkolwiek Kastor umiejętnie trzymał ich z dala od "swoich" spraw, tak pewne rzeczy w końcu musiały wyjść na jaw.
Rzadko kiedy wpadał w odwiedziny, teraz zaś miało ich nie być prawie wcale. Dostał wyrok - 17 lat więzienia za zabójstwo swojego ojca.



Miał liczne obawy co do swojego pierworodnego - zamierzał go wychować na swojego wspólnika, jednak na odległość nie byłoby to możliwe. Spodziewał się zresztą, że matka i dziadkowie Kryspina mu w tym nie pomogą i jego syn wyrośnie na grzecznego, ułożonego chłopaka, który będzie nienawidził takich, jak jego ojciec...
Na szczęście Kira będzie jeszcze młodziutka, gdy on wyjdzie na wolność...

A co na to wszystko żona skazańca?
Podczas gdy jej rodzice nadal pracowali, ona zajmowała się synkiem i domem. Starała się nie myśleć o Kastorze - coś w głębi duszy podpowiadało jej, że on jej wcale nie kocha, a przynajmniej nie na tyle, żeby zrezygnować dla swojej rodziny ze swojego "starego" życia. Tęsknota i równoczesny żal do męża tylko siały spustoszenie w jej duszy, a to było ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowała. Na szczęście miała jeszcze Krisa, rodziców i przyjaciół. To na nich starała się skupić swoje myśli.



Kalikst i Andrea nie odmawiali sobie przyjemności zabawy z wnukiem :)



Więcej zdjęć małego Kryspina możecie obejrzeć tutaj :)

Krótkie i rzadkie spotkania rodziców chłopca (jednodniowe przepustki lub nocne "wycieczki" za przyzwoleniem strażników) ku zaskoczeniu wszystkich zaowocowały ciążą...



Dziewczynie było ciężko żyć z przeświadczeniem, że jej drugie maleństwo również nie będzie miało taty na co dzień.
Andrea zaś próbowała ją przekonać, że tak jest lepiej - gdyby ojciec dzieci mieszkał z nimi, na pewno miałby na nie zły wpływ.



No i bardzo, bardzo cieszyła się z tego, że zostanie babcią po raz drugi :)



Drugie dziecko państwa Jagódek okazało się być płci żeńskiej :) Maleńka otrzymała imię Koryna.



Kryspin wręcz ubóstwiał swoją siostrzyczkę :>



Niestety jednak radość z narodzin dziecka została przyćmiona przez śmierć jednego z członków rodziny...



Bobek odszedł do wieczności:(
Starsi domownicy bardzo to przeżyli, ale to mały Kris najwięcej rozpaczał po śmierci zwierzaka. Mimo swoich lat Bobek stał się jego najlepszym przyjacielem.



"W psim niebie jest naprawdę szczęśliwy, kochanie. I na pewno o tobie pamięta", pocieszała go mama, gdy tylko wybuchał płaczem na wspomnienie czworonoga. Nie wyobrażał sobie, żeby jakikolwiek inny zwierzak mógł zająć miejsce Bobka w jego serduszku.



"Czas leczy rany", myślała Kira na widok słodko śpiącego synka. Czuła, że za kilka miesięcy w ich domu pojawi się ktoś nowy - roztrzepany, chętny do zabawy, wymagający wychowania, ale kochający całym serduszkiem.
Nowy przyjaciel dwójki jej maleństw.

Dni Kory zaś płynęły beztrosko. Nad wszystkim czuwali mama i dziadkowie.



Okazała się być wrażliwą, nieśmiałą dziewczynką.







Dziadkowie ją "psuli"...



... ale i uczyli.



Kilkunastoletni Kris też lubił zabawy z siostrzyczką :)



A przeczucia Kiry okazały się być słuszne. Dexter dołączył do rodziny :)







Nie mam tego na zdjęciach, w każdym razie to Kris został panem Dextera - to o czymś świadczy, prawda? :)

Ale nie tylko czworonożny przyjaciel zaskarbił sobie jego względy...



Inę znał co prawda od dawna - była jego najbliższą sąsiadką :D, ale tak to już jest, że chłopcy do pewnego wieku raczej nie trzymają z dziewczynami. "Magiczna granica" pewnego razu została przekroczona.



W końcu młodzi jednak uznali, że w ich przypadku przyjaźń to za mało.



Ktoś jednak miał inne plany...

Jak się może domyśliliście, Iwan Ewerkin i Kastor Jagódek (obaj przestępcy!) to dobrzy znajomi. Tak się złożyło, że ich najmłodsze pociechy są w bardzo podobnym wieku - niemal idealna sytuacja, żeby związać ze sobą te dwie rodziny! Wystarczyło, żeby Iwo ożenił się z Koryną...
Do tego też panowie zamierzali za wszelką cenę doprowadzić. Niestety nie przewidzieli, że być może ich starsze dzieci będą się miały ku sobie.
Należało działać.



- Nie będziesz mi mówił, kogo mam kochać! - krzyczała Ina, gdy ojciec zrobił jej awanturę na ten temat. - Nie obchodzi mnie to, że ty i ojciec Krisa macie inne plany! To jest MOJE życie!

Kris na taką rozmowę musiał jeszcze trochę poczekać...

Koryna podrosła :)





Rodzina znów miała się powiększyć...



No i zbliżał się dzień, w którym Kastor miał wyjść z więzienia.



- Ojciec przyjeżdża do nas za tydzień - poinformowała chłopaka Kira. - Musisz uważać na siebie - będzie miał na ciebie oko.
- Dobrze, mamo - odparł Kris.
Bał się swojego ojca - był zupełnie innym simem niż np. dziadek. Tak samo czuła się Koryna, która do tej pory właściwie wcale nie miała z nim do czynienia, a przynajmniej nie pamiętała tego. Z opowieści brata wiedziała jednak, że jest surowy, wścieka się o byle co i lubi przeklinać - jak tu się zachowywać przy kimś takim?

Dzień odwiedzin nadszedł. Pani i panna Jagódek upiekły przepyszne ciasto - takie, jakie lubił Kastor. Okazało się jednak, że ten zjawił się wcześniej, kiedy dzieci się szykowały...



- Nie myślałem, że to już tak daleko - powiedział, przyglądając się brzuchowi żony, który zdradzał, że już niedługo ponownie zostaną rodzicami. - No chodź do mnie, mamuśka!
- Oh, Kastor, najpierw podwieczorek... - powiedziała Kira przewidując dalszy bieg wydarzeń i chcąc go przerwać nim na dół zejdą dzieci.
- Ah, tak, żarcie! - krzyknął jeszcze bardziej rozradowany mąż simki.
- Zawołam Krisa i Korę - oznajmiła.
- Zawołasz? One powinny tu już dawno być! - oburzył się.
- Spokojnie, Kastor... - powiedziała z dużą dozą ostrożności, po czym poszła zrealizować swój zamiar sprzed chwili.







Chociaż podwieczorek przebiegł bez większych zgrzytów, tak dzieci miały wrażenie, że ojciec nie zamierza im poświęcić ani trochę uwagi. Nie starały się zresztą jej na siebie zwracać - bardzo im odpowiadało to, że rodzice "zajęli się sobą". Atmosfera była co prawda dość sztywna i grobowa, ale mogło być gorzej...

Kris i Kora po posiłku udali się do swoich pokojów. Po jakimś czasie jednak w pokoju chłopaka rozległo się głośne pukanie.

Był to Kastor. Miał mu coś dopowiedzenia odnośnie jego związku z Iną Ewerkin...





Dał mu do zrozumienia, że gówno go obchodzi, że się kochają i że lepiej będzie, jeśli odpuści...



Upokorzony i przestraszony chłopak z początku nie wiedział, co zrobić.
Po czasie jednak doszło do niego, że nie może tak po prostu dać się ojcu - miłość do Iny była warta sprzeciwu. Nie wyobrażał sobie swojego życia bez niej... Ona zresztą też postawiła się swojemu ojcu - nie mógł jej zawieść!

Gdy młodzi swoim zachowaniem dawali im do zrozumienia, że nie dadzą się tak łatwo rozdzielić, trzeba było przejść do konkretów.
Ina dostała szlaban na wychodzenie z domu, a do szkoły zawoził i odbierał ją Iwan. W przypadku Kryspina zaś Kastor obrał metodę polegającą na zastraszaniu.
Niesamowicie się wściekł na nieposłusznego syna...





- Tylko spróbuj na nią spojrzeć, gówniarzu, a wszyscy tego pożałujecie! - krzyczał Jagódek, co chwilę popychając i szturchając chłopaka. - Myślisz, że skoro zabiłem swojego własnego ojca, to nie skrzywdzę nikogo z was?!

Tej rozmowie przysłuchiwała się Kira. Nie mogła dłużej milczeć w tej sprawie. Musiała stanąć w obronie marzeń swojego syna.



- Jak śmiesz mu grozić?! - wściekała się. - Zapomniałeś już, jak byleś kiedyś we mnie zakochany?
- To ty zapomniałaś, że ZAWSZE dostaję to, czego chcę - odfuknął jej mąż. - Kryspin nie ożeni się z Ewerkinówną i kropka! Choćbym miał ich ubić własnymi rękami!
- Simie, czy ty siebie słyszysz?! - nie dawała za wygraną. - Serce nie sługa, nie możesz nikogo zmusić do niekochania!
- Naprawdę uważasz, że JA nie mogę? - spojrzał na nią wymownie. - Jeśli tak, to jesteś w WIELKIM błędzie.
- Kastor, proszę cię, nie niszcz im życia...
- Wystarczy, że już ty zepsułaś tego chłopaka - odparł. - Jak to w ogóle jest możliwe, że taki dzieciuch to MÓJ syn?!
- Ja ci nie kazałam zabijać swojego ojca - kobieta nie dała się sprowokować.

Rozległ się krzyk, chłopak wybiegł z pokoju. Ujrzał matkę skuloną na podłodze z krwawiącym policzkiem.
- Mamo...? Co on ci zrobił?! - pytał przestraszony.
Spojrzał w stronę wyjścia, ale jego już tam nie było.


Kryspin i Ina używali najrozmaitszych sposobów, żeby wymknąć się z domu niezauważeni. Nie zrażały ich pogróżki. W przypadku chłopaka zresztą efekt był zupełnie odwrotny - zmężniał i wstąpiła w niego niespotykana nigdy wcześniej odwaga. Zaczął chodzić na siłownię - wiedział, że będzie potrzebował dużo siły, żeby ochronić swoją rodzinę przed ojcem...



- Uparty z ciebie chłopak, Kris - powiedział ojciec. - Ale najwyższy czas z tym skończyć!



- To ty lepiej skończ pie*dolić i zostaw nas w spokoju! Mam serdecznie dość twojego gadania i pogróżek! Wydaje ci się, że jak uderzysz kobietę - tfu! swoją żonę, która jest z tobą w ciąży, to jesteś fajny? - w tym momencie szturchnął go z całej siły tak, że omal się nie przewrócił. - Powiem ci coś: jesteś NIKIM! Nie będziesz mówił mi, mojej mamie i siostrze, co mamy robić! Dosyć tego! A teraz wypie*dalaj!
- To ci się udało, naprawdę - Kastor nie mógł wyjść z podziwu. - Ale zapłacisz mi za to, gówniarzu. Ty i cała twoja zasrana rodzina!
Wyszedł.
Kris jeszcze nigdy nie był z siebie taki dumny.

Któregoś wieczoru rodzice Iny wyjechali i zostawili ją samą z maleńkim braciszkiem...

Zakochani nareszcie mogli nacieszyć się sobą.



Gdy maleńki Iwo bawił się w najlepsze, jego siostra i jej chłopak cieszyli się swoim towarzystwem.





Iwan i Eugenia mieli wrócić dopiero po południu. Nie było sensu się z niczym spieszyć tym bardziej, że kilkugodzinna opieka nad braciszkiem zmęczyła dziewczynę.

Nastał ranek. Iwo jeszcze spał - mogli robić to, o czym od dawna marzyli. Ale nim cokolwiek jeszcze się zaczęło, musiało się skończyć...







Iwan równie brutalnie rozprawił się z Kryspinem, jak i ze swoją córką. To był definitywny i bezdyskusyjny koniec ich znajomości...



Eugenia i Kira były załamane i ciężko było im pocieszyć swoje dzieci :(
Otuchy starali się dodawać im przyjaciele.





W przypadku Iny i Zdziśka sprawy posunęły się za daleko - wylądowali w łóżku i ta jedna, niewinna noc, ten błąd młodości zaważył na ich dalszym, jak się później okazało, wspólnym życiu. Zdzisiek też musiał zerwać z dziewczyną, którą bardzo kochał i z którą chciał się wkrótce ożenić, żeby zaopiekować się Iną i swoim dzieckiem.





Dziewczyna przyjmując jego oświadczyny zastanawiała się, czy kiedykolwiek naprawdę go pokocha i czy on kiedykolwiek pokocha ją...



Ale ślub był jedynym rozsądnym rozwiązaniem, na które musieli się zdecydować.

Kris zaś znowu został starszym bratem.



Chłopiec otrzymał na imię Konstantyn, po zdobieniu Kostek - prawda, że uroczo? ;)



Kastor już wiedział, jak się zemści na synu i jego matce...


Zrozpaczony i załamany ciążą byłej dziewczyny Kris szukał oparcia w ramionach innych simek.
Jego rozstanie z Iną zaś otworzyło drzwi do jego serca pewnej od dawna zauroczonej w nim pannie.





Olimpia Ramonow była wtedy taka szczęśliwa! Nareszcie Kryspin był tylko jej! Była pewna, że przy niej wszystkie wspomnienia związane z Iną odejdą w niepamięć.

Rzeczywiście, Kryspin starał się zapomnieć i robił wszystko, żeby wyrzucić byłą ukochaną ze swojego serca.
Tak naprawdę nikt nie wie, co się działo w jego duszy, gdy prosił Olimpię o rękę.





W każdym razie przeprowadzili się do Nieznanowa, gdzie zamieszkali razem w jednym z bloków i oczekiwali dnia, w którym powiedzą sobie "tak".



Niedługo później zmarli Kalikst i Andrea Minorowiczowie, rodzice Kiry :( Simka została sama w domu z Koryną, Kostkiem i Dexterem.
Dziadkom nie było niestety dane dożyć pierwszych urodzin chłopca.





Kirze było wtedy bardzo ciężko - wyprowadzka syna, śmierć rodziców, dziwne zachowanie Kastora, tak naprawdę samotne macierzyństwo, brak pracy...
Ale prawdziwy dramat dopiero miał się rozegrać.

Przyszedł do niej bez zapowiedzi. Oświadczył, że zabiera Kostka ze sobą...



- Nie pozwolę, żebyś go zniszczyła tak jak Krisa! - krzyczał. - Co z ciebie w ogóle za matka?!



- Lepiej siebie zapytaj, co z ciebie za ojciec! - odparła bojowo. - Ja przynajmniej BYŁAM przy moich dzieciach! Dniem i nocą się nimi opiekowałam. CIEBIE przy mnie nie było! Nie masz pojęcia, jak się zajmować dziećmi!
- Dlatego teraz zamienimy się rolami - Konstantyn będzie się wychowywał BEZ matki!
- NIGDY! - krzyknęła, po czym swoim chudym ciałem zagrodziła mu drogę.



- Zejdź mi z drogi, szmato! - wściekł się. Wiedział, że nie pójdzie łatwo, ale miał nadzieję, że jego zona zmądrzała po ostatnim ich starciu.



- "Szmato"?! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! Jakim łajdakiem trzeba być, żeby tak mówić do własnej żony, matki swoich dzieci!
- Możemy ta sprawę rozwiązać szybciej niż myślisz!
- Tylko spróbuj mnie uderzyć, a pożałujesz!



Całej kłótni przysłuchiwała się wystraszona Koryna. Z każdym słowem coraz bardziej nienawidziła swojego ojca. Chciała pomóc mamie, ale nie wiedziała jak... Gdyby tylko Kris tu był!

Spróbował. Nie poddała się.
- Dorwą cię jeszcze, zobaczysz! - mówiła przez zły.
- Psy? - zaśmiał się. - Tylko spróbuj im powiedzieć, a cię zabiję k****! A teraz przepuść mnie!
- NIGDY! Nie zabierzesz mi go!
- Czyżby?

Osunęła się na ziemię. Po chwili nie czuła już nic...








Dopiero gdy po kilku godzinach wróciła do domu ze szpitala dotarło do niej, co tak naprawdę się stało.
Zrobił to! Porwał jej syna...!




Od tej pory Kostek był zdany tylko na łaskę i niełaskę swojego ojca...





Ale Kastor nie potrafił i nie chciał nauczyć go kochać.
Gdy dowiedział się o tym starszy Jagódek, obiecał sobie, że kiedyś odpłaci ojcu za wszystko, co zrobił jego rodzinie...

Rok później Kryspin i Olimpia pobrali się.
Wśród zaproszonych gości znaleźli się między innmi:



- matka i siostra pana młodego - Kira i Koryna Jagódek,
- przyjaciele młodych - Wit Wikarewicz z narzeczoną Bereniką Charkowską oraz Jarek Wiosna z narzeczoną Ludmiłą Ewerkin,



- siostra, matka oraz partner matki panny młodej (Olimpia jest adoptowana) - Emma Ramonow, Sasza Ramonow oraz Rolf Zamoyski,
- Klementyna Ławecka z chłopakiem Rajmundem Florczakiem oraz Franek Stanek.
No właśnie - Klementynka! Rozjaśniła włosy i w ogóle wypiękniała :>












































Początek wspólnego życia Kryspina i Olimpii zapowiadał się nieźle. Ale nie za długo mieli być tylko we dwoje...







Z niecierpliwością wyczekiwali dnia, w którym dołączy do nich ich córeczka :)

Ciąg dalszy nastąpił.


...

Ostatnio edytowane przez Liv : 08.04.2016 - 17:59
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem