View Single Post
stare 19.10.2014, 19:17   #104
Neillé
 
Avatar Neillé
 
Zarejestrowany: 10.07.2006
Skąd: ZG
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 406
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River

Cytat:
Napisał Chale Zobacz post
Jane jest śliczna, ale nie pasuje mi do Michaela, bo jest mój! ehem, bo nie...
Wybuch maszyny? One są super! Mi raz podniosło wszystkie potrzeby!
Vincent w nowej fryzurze wygląda epicko i mimo że nie lubię tego konkretnego uczesania jakie ma Katherine (dlaczego blondynki wyglądają w nim głupio?! ) to strasznie mi do niej pasuje.
Bot to on czy ona? Jak go/ją nazwałaś?
Pozdrawiam!
Haha
Mi wtedy pierwszy raz wybuchła maszyna, nie wiedziałam, że może mieć też pozytywne działanie
Cieszę się, że nowe fryzury się podobają
Bot ma płeć męską i nazywa się Prototyp 005.

Peter i Stacy postanowili zamienić swoje mieszkanko w bloku na coś większego




(to nie ja budowałam dom, był już w Cala Blanca, jedynie zmieniłam nieco umeblowanie)
Salon:




Kuchnia:




Korytarz na górze:




Sypialnia Petera i Stacy:




Łazienka:


No właśnie... co ta Stacy robi w łazience ? Biedna... od kiedy się wprowadzili, męczą ją dziwne mdłości...


"Kochanie, może idź do lekarza..." - martwił się Peter.


Stacy odwiedziłą lekarza, a ten oznajmił jej, że to ciąża!^^


Peter i Stacy mieszkają po sąsiedzku z Mią i Shaynem, u których właśnie była letnia impreza. Rebece chyba słonko przygrzało Ładnie tak ten tyłek wypinać xD?


Nie tylko ona ma dziwne pomysły... Opalony Peter skacze nago do basenu.


Dobrze, że mała Emily nie widzi co się dzieje na podwórku xd


Parę osób przyszło także odwiedzić nasze małżeństwo. Ale zaraz... boty mogą pływać o.O


W kuchni Elijah ukradkiem przyglądał się Stacy. Miał wrażenie, że trochę jej się przytyło, ale nie chciał nic mówić.


Peter przyszedł posmażyć kiełbaski. Jedna mu spadła... i wsadził ją z powrotem na grilla.


"Peter, jest coś co musisz wiedzieć. Byłam u lekarza i on powiedział... że jestem w ciąży!"
Mina Petera bezcenna


Jake też ich odwiedził. Słodziak z niego


Gdy wszyscy poszli już sobie do domów, Stacy relaksowała się w łóżku czytając książkę o macierzyństwie.


"Ciekawe, czy ciąża mnie jakoś zmieniła na twarzy, hmm..."


"Ojej, będziemy mieli dzidziusia! Już nie mogę się doczekać!" - ekscytowała się Stacy


"Jak tam? Powiedz, jesteś chłopcem czy dziewczynką?"


Peter czekał na nią w łóżku ^^


Gdy zasnęła, on także poczytał sobie co nieco o wychowywaniu dzieci.


Stacy podczas ciąży miała dużą ochotę na naleśniki ^^


Taki już brzusio miała


Rozmowy z brzuszkiem


Było ciepłe lato, więc Stacy wskoczyła w strój i relaksowała się na materacu w basenie.


Kilka miesięcy później...
"Peter, tylko nie panikuj... Bo... wody mi odeszły. Zaczyna się!"
"Co? Ale co ja mam robić?"


Nagle złapały ją skurcze. Peter stracił głowę Minęło trochę czasu, zanim doszedł do wniosku, żeby zabrać Stacy do auta i zawieźć ją do szpitala.


Padał deszcz, była pełnia. Taki dzień wybrało sobie dziecię do przyjścia na świat


Po kilku godzinach rozległ się płacz... bliźniaczek ! Laura i Diana - wampirka i człowiek.




Szczęśliwi rodzice wrócili do domu i opiekowali się maleństwami.


Widoczki. Pełnia księżyca powoli ustępowała.


Nadchodził poranek.


A tak urządziłam pokój dziewczynek




Tutaj śpi Diana.


A tu Laura (lub na odwrót, bo nadal mi się myli xD)


Mama daje śniadanko.


Dziewczynki razem


Peter nie mógł się napatrzeć na swoje córeczki


Tymczasem w domu obok Emily miała swoje urodziny. Właśnie ujeżdża konika na biegunach.
"Dalej! Za tym koniem!"


Peter wpadł na chwile podarować młodej prezent. Wytłumaczył, że nie mogli zjawić się na przyjęciu ze względu na poród Stacy. Emily ucieszyła się zarówno z prezentu jak i z wiadomości o nowo narodzonych kuzynkach.


A potem wujek Peter się z nią wygłupiał ^^


Każdego dnia Peter i Stacy musieli większość swojego czasu poświęcać córeczkom.


Ale byli szczęśliwi


Czas tak szybko leciał, że nadeszły urodziny dziewczynek. Najpierw Peter dmucha z Dianą świeczki.


Radość Katherine Jej pierwsze wnuczki właśnie dorastają ^^


Takie słodkości


Czas na Laurę. Jak widać doszło paru gości.


Dwie rude słodkości33


Peter taki szczęśliwy, że mu córki urosły


Impreza!


Peter nie odstępuje dziewczynek na krok. A tam z tyłu nie wiem o co chodziło Stacy i Shayli... Jakieś naburmuszone.


W ramionach taty.


A tu co za trójkąciki xd Katherine, jesteś już babcią, wstydziła byś się


Emily świetnie się bawi na urodzinach kuzynek^^


Po przyjęciu trzeba położyć dziewczynki do spania. Ale jak tu je położyć, gdy takie wesołe i rozbawione ^^


Na chwilę przenosimy się do Pauli i jej synka Olivera (zmieniłam mu skin na ładniejszy).


Ostatnio Chase często odwiedzał Paulę, dzięki czemu jego więź z Oliverem zacieśniła się. Nie skomentuję tej miny xD


Oliver jeszcze nie rozumiał kim dla niego naprawdę jest Chase i zdarzało mu się go nazywać "wujcio", jak i "tata". Chase'a rozpierała duma, że udało mu się sprawić, by Oliver go aż tak polubił.


Któregoś razu rozmawiał sobie z Paulą na kanapie, gdy nagle ona wyszła z propozycją:
"Słuchaj, długo o tym myślałam... Może chciałbyś zamieszkać u nas?"
Chase był mile zaskoczony.
'Naprawdę tego chcesz?" - zapytał.


"Oczywiście. Było by mi łatwiej, a Oliver na pewno by się ucieszył. No i mielibyśmy siebie na co dzień."
"Masz rację, to świetny pomysł." - zgodził się Chase i od następnego dnia mieszkał już razem z nimi.


Dni mijały, zbliżały się urodziny Olivera, a także jego kuzyna Bena. Paula wpadła na pomysł, by urządzić im wspólne przyjęcie, więc zadzwoniła do Shayli.


Shayla zgodziła się bez zastanowienia. Wkrótce Paula z Chasem i Oliverem ich odwiedzili i zabrali się za przygotowania, a tymczasem chłopcy bawili się razem na podwórku. Nosili się na baranach.


Ganiali wesoło.




A potem poszli do pokoju Bena i bawili się z misiem-czarownikiem.




Gdy torty i cała reszta były gotowe, wszyscy wyszli na podwórko i rozpoczęli przyjęcie.


Chłopaki się wygłupiają, a Shayla przygrywa na gitarze.


Dmuchamy!


Czas na przemianę ^^


A tu już większy Oliver


A teraz świeczki zdmuchuje Ben z tatą.


Radośni ^^






Rośnij Ben


No i wyrósł i częstuje się tortem.


Mówiłam, że cały tatuś ?


Tyle się napiekły to teraz mogą w końcu zjeść


Oliver i Ben mogli w końcu normalnie pogadać ^^
"Nie mogę się doczekać, gdy pójdziemy do szkoły, podobno jest tam super!" - zachwycał się Oliver
"Ta... podobno... Okaże się, jak pójdziemy" - Ben był spokojniejszy


Potem opowiadali sobie dziecięce kawały ^^


I huśtali na huśtawce, aż zaczął padać deszcz. Trzeba było schować się w domu. Ich przyjęcie trwało aż do wieczora, a po wszystkim każdy poszedł do siebie odpocząć po dniu pełnym wrażeń.
__________________
.Losy rodziny River/Moore.
BLOG
Neillé jest offline   Odpowiedź z Cytatem