View Single Post
stare 06.11.2014, 21:56   #117
Neillé
 
Avatar Neillé
 
Zarejestrowany: 10.07.2006
Skąd: ZG
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 406
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River

Cytat:
Napisał Chale Zobacz post
Witam.
Biedny Chase. Wałęsał się bóg wie gdzie, spał bóg wie gdzie, robił bóg wie co, a Paula z mor... Echem, twarzą wyskakuje do niego i jeszcze gazetą go. GAZETĄ!
Pierwszy raz spotykam się z dzieciakiem, który ma nadzieję na jeszcze mniejszego dzieciaka w domu. Zresztą, Oliver to simorośl, kto wie co on tam sobie myśli w tym małym ekologicznym móżdżku.

Na tym zdjęciu Paula wygląda na kilka lat starszą. Gdyby nie czarne włosy powiedziałabym, że jest emerytką.
Hmmm, może porywając Prototyp, kosmici chcieli poznać ludzką technologię. Czyżby planowali atak? Pora budować schron...
Podejrzanie często twoim simom wyrastają ręce tam gdzie nie powinny.
Ale Paula najpierw przywaliła Chase'owi, a dopiero potem uciekł xD
Ekologiczny móżdżek, haha
Paula jest już dorosłą, a to wiąże się z pojawiającymi się zmarszczkami, pewnie dlatego wygląda już nie najmłodziej ^^
Kto wie, co ci kosmici planują...

Cytat:
Napisał Chale Zobacz post
Chase i ten uśmiech, już wiem dlaczego ludzie dziwnie na mnie patrzą, gdy się uśmiecham...
Powaliło mnie to xD


Kosmici kolejny raz odwiedzili Prototypa 005. Byli bardzo zainteresowani technologią ziemską, a bot z przyjemnością utrzymywał kontakty z zielonymi.


On także był ciekawy kim są i jak funkcjonują ci specyficzni simowie.


Vincent nic nie wiedział o spotkaniach jego bota z kosmitami i najnormalniej w świecie poświęcał większość swojego czasu na rozwijanie umiejętności nauki.


Czasem jednak jego twory wymykały się z pod kontroli...


Za to syn Vincenta, Michael niemal cały swój wolny czas miał dla Jane. Było gorące lato, więc wybrali się tym razem na plażę.


Ich miłość kwitła ^^




Romantyk




Nagle jakaś kobieta na plaży gorzej się poczuła, Michael od razu przystąpił do akcji.


Zmartwiona Jane obserwowała z boku co się wydarzy.


Ogółem zebrał się tłum gapiów... a Michael wykonywał badanie.


Po chwili wyciągnął z kieszeni ogromną strzykawkę (te bezdenne kieszenie Michaela xD) i zrobił zastrzyk biednej pani. Poczuła się lepiej i wszyscy odetchnęli z ulgą.


A tu na ręczniku wyleguje się Elijah ^^ (kuzyn Michaela), a za nim jakaś typiarka opala się... w swetrze.


Chociaż Michael nie miał za wiele czasu na jazdę na swojej klaczce Perze, ta jednak była regularnie trenowana.


Kolejna randka naszych zakochańców






"Wiesz Jane, dzisiaj jest wyjątkowy dzień... Zaraz coś Ci pokażę." - tajemniczo powiedział Michael, a Jane patrzyła na niego z ogromną ciekawością.


"Co się dzieje? Wstawaj, głuptasie!" - śmiała się Jane zaskoczona zachowaniem swojego chłopaka.


"Nie mogę, o to właśnie chodzi, że..."


"...chcę zapytać Ciebie..."


"...czy wyjdziesz za mnie, Jane?" - zapytał czując jak mocno wali mu serce.


Ten boski uśmiech nie schodził mu z twarzy, jakby chcąc bardziej przekonać Jane do pozytywnej odpowiedzi ^^


"O... mój... Boże..." - Jane zamurowało.


"Jasne, że TAK!" - zgodziła się i zaczęła skakać z radości.


Michael był prze szczęśliwy, że ten błyszczący się pierścionek będzie mógł za chwilę założyć swojej drugiej połówce.






"Będziemy brać ślub, to takie piękne!" - ekscytowała się Jane.


Nie mogła oderwać wzroku od pierścionka zaręczynowego.


Po chwili rzuciła się Michaelowi w ramiona.


Oboje byli niesamowicie szczęśliwi. Jeszcze jakiś czas temu nawet nie sądzili, że znów się spotkają, jednak los pozwolił, by ich drogi znów się zeszły i tym razem postanowili wykorzystać to jak najlepiej potrafią.


Wieczorem Michael pochwalił się swojej klaczce, że dziewczyna, którą kocha zgodziła się być jego żoną. Pera w odpowiedzi z wielkim przejęciem żuła smakołyki.


Czemu Ben odrabia lekcje na polu treningowym dla koni xd?


Bota znów porywają kosmici...


Niczego nieświadomy Vincent obmyśla, jakie by tu cechy zamontować swojemu botowi.


Gdy już wymyślił, poszedł je zaprojektować, a w tym czasie Prototyp 005 powrócił na Ziemię i majstruje coś przy stacji naukowej.


Prototyp 005 często także pomagał w ogródku, gdyż roślinek wciąż przybywało i jedna osoba miałaby z tym ogrom roboty.


Korzystając z upalnego lata, rodzina Moore postanowiła urządzić grilla. Pierwsi goście byli już na miejscu, Michael smażył kiełbaski, a Kath obsługiwała bar.


Vincent chłodzi się w basenie ^^


Zeszła się niemal cała familia.


Bitwa o hot dogi xD
"Ja sobie zaklepuję hot doga!" - wołał Ethan.


"Armina... gdzie Ty się podziewasz? Nic o Tobie nie słychać, rzadko pojawiasz się na spotkaniach rodzinnych..." - zagadywał Peter czarnoskórą wampirkę.
"Wiesz przecież, że nie jesteśmy prawdziwą rodziną. Twoi dziadkowie mnie wychowywali, to wszystko. Taka już jestem, nie wychylam się" - tłumaczyła.
Jeśli ktoś nie kojarzy Arminy, już mówię - jest to córka Kręciołka (wymyślonej przyjaciółki Kath) ^^


Grillowe amory Ethana i Poziomki a Rebekah pożera swojego hot doga xD


"Zobacz, żyrafa leci!" - Ethan próbował zrobić żart Jane
"Gdzie???" - biedna uwierzyła i spojrzała z dziwną miną w niebo, a w tym czasie Ethan pstryknął jej kompromitującą fotkę


Hot dogi szybko schodzą...


Ciąg dalszy amorówPoziomki i Ethana, tym razem z uczestnictwem Stacy i pewnego sąsiada w roli podglądaczy


Przesłodki zachwyt Michaela ciekawe nad czym?


Co ten Ben kombinuje?


W środku lata bawi się w Halloween xD Wujek Vincent oczywiście poczęstuje cuksami (btw. fajne pikselowe cienie...)


Stacy wpadła na genialny pomysł rozłożenia talerzy z hot dogami w łuku na podłodze


Czy oni tak całe popołudnie stoją wpatrując się w siebie ? W tle widać Kath rozkręcającą spotkanie


Rebekah dołącza się do densów ^^


Wywijają jak nastolatki xD


Kolejni tancerze


A to już kolejny dzień, Poziomka wciąż próbuje swoich sił w występach dla napiwków w parku.


Widząc jej talent i zaangażowanie, Kath rozmawia z Michaelem by zadzwonić do kobiety, która zajmuje się promowaniem piosenkarzy i umówić Poziomkę na spotkanie. Michael popiera pomysł.


Kilka dni później Poziomka przychodzi na umówioną godzinę do lokalu występów i daje z siebie wszystko.


Udało się! Właścicielka lokalu jest zachwycona i nawiązuje współpracę z Poziomką. Już wkrótce młoda piosenkarka zacznie dawać swoje pierwsze koncerty!


Wieczorem Poziomka spotyka się ze swoim ukochanym, by opowiedzieć mu o swoim pierwszym sukcesie.
"Nie uwierzysz co się stało..."
"No słucham? Mów, jestem ciekaw"


"Docenili mnie w lokalu występów! Będę dawać koncerty!" - z wielką ekscytacją powiedziała Poziomka, a na twarzy Ethana pojawił się szeroki uśmiech.


Gratulacje złożył jej w szczególny sposób ^^


A teraz zupełnie przypadkowa akcja na polu treningowym dla koni, między simami, którymi nie gram...


Koleś, który przed chwilą dostał kwiaty od innego kolesia, zamienia się w wilkołaka.


W tym samym czasie i miejscu jakaś babka również zamienia się w wilkołaka.


Nagle dochodzi do ataku między nimi.


A następnie atak przeradza się w walkę...


Gdy walka dobiega końca, wściekła babka-wilkołak niszczy ławki, a koleś-wilkołak ściska romantycznie kolesia, który dał mu kwiaty... (powtarzam: była to spontaniczna akcja wygenerowana całkowicie przez grę, bez mojej ingerencji xD)


Wracając do naszej rodzinki, Michael postanowił zamieszkać razem z Jane w ich własnym domu (podobnie jak dom Petera i Stacy, ten również był już w Cala Blanca, a ja jedynie zmieniłam kolory ścian, podłóg i nieco umeblowania). Wybrali skromną chatkę nad brzegiem oceanu:




Wchodząc do środka, od razu jest wielki salon, który właściwie robi bardziej za jadalnię:


Po lewej od strony wejścia widzimy malutką kuchnię:


Tak prezentuje się właśnie kuchnia:


A to właściwy salon:




Sypialnia naszych gołąbeczków:




No i łazienka:


A na dachu mamy jeszcze dobre miejsce na grilla:


"Jane, wierzysz w to? W końcu mamy swój własny dom" - z przejęciem mówił Michael patrzać Jane prosto w oczy.


"Oczywiście, że wierzę! Jestem taka szczęśliwa!"


Michael złapał Jane w pasie i powoli przyciągnął do siebie. Dziewczynę przeszedł przyjemny dreszcz i zbliżyła swoje usta do ust Michaela.


Po chwili ich usta się zetknęły i Jane rozkoszowała się delikatnymi a zarazem zdecydowanymi pocałunkami Michaela.




Przeszli do swojej sypialni, gdzie zrzucili swoje ubrania, pozostawiając na sobie jedynie bieliznę. Michael objął od tyłu swoją narzeczoną i zanurzył głowę w jej miękkich czarnych włosach.


Jane złapała jego rękę i pociągnęła za sobą na łóżko. Położyła się na nim, czując jego gorące ciało. Kontynuowali swoje pocałunki.


Ręka Michaela zbliżała się do pośladków Jane, a ona wiedziała już, co za chwilę się stanie.


Narastające emocje między nimi w końcu wybuchły i nasza para zniknęła pod kołdrą <if you know what I mean>


Następnego ranka usiedli we dwoje na tarasie, delektując się pierwszym porankiem w ich własnym gniazdku.


Wieczorem postanowili kolejny raz zabawić się w klubie. Michael właśnie zamawia drinki.




Potem poszli na parkiet i zatracili się w tańcu.




"Jesteś taka piękna... A te Twoje zielone oczy... Nawet nie wiesz, jak ogromną słabość mam do nich." - komplementował Michael swoją narzeczoną.
"Oj, Michael..."


Nagle chwycił ją w talii i namiętnie pocałował, aż Jane ugięły się kolana


Po imprezowej nocy, dziewczyna chciała sobie upichcić jakieś śniadanie, ale naleśnik nie chciał jej się słuchać...


Michael miał tego dnia wolne, więc postanowił pojeździć na swojej klaczce. Ma ją tyle czasu, a wciąż średnio idzie mu jazda konna.




Z lekkim przerażeniem w oczach Michaela wyruszyli na przejażdżkę.


Późnym popołudniem Michael wybrał się razem z Jane do stadniny, by zapisać Perę na jakieś zawody. Gdy chłopak był w budynku, Jane próbowała przekonać do siebie klaczkę.


Pera z zainteresowaniem obwąchała dłoń Jane i radośnie zarżała.


Dni mijały. W nowym domu mieszkało im się świetnie, jednak Jane często musiała zasypiać sama, bo Michael zaczynał mieć co raz więcej nocnych dyżurów w szpitalu.


Gdy wracał, po cichutku przebierał się w bieliznę do spania i pakował się pod kołdrę tuż w ramiona swojej ukochanej.


BONUS:

Śmieszki Kath i Emily


Jakiś koleś bawi się maszyną Vincenta...
__________________
.Losy rodziny River/Moore.
BLOG
Neillé jest offline   Odpowiedź z Cytatem