Dziękuję bardzo za komentarze, cieszę się, że Wasza aktywność się trochę zwiększyła

Bo to naprawdę motywuje ^^
Wiem, wiem, wszyscy nienawidzicie Shayne'a i chcecie, by zniknął... ale jeszcze chwilę musicie z nim wytrzymać

A Mia... poradzi sobie, zaraz to zobaczycie/przeczytacie
Nadszedł Wielki Dzień dla Pauli i Chase'a. Dzień ich ślubu. Paula przed lustrem robi ostatnie poprawki makijażu.
Chase razem z Oliverem czekają już na miejscu.
"No ile ta mama się będzie malować? Chcę już weselnego torta!"
Po chwili Paula także się zjawia.
"Słyszałam, jak marudzicie chłopaki." - śmieje się.
"Nareszcie jesteś piękna moja, tak się cieszę!" - powitał ją Chase.
Przyszła para młoda ustawiła się pod łukiem, a goście się zbierali.
Wzruszeń nadszedł czas
"Ja, Paula Ragland, biorę sobie Ciebie Chase Larkin za męża..."
"Przyjmij tę obrączkę..."
Elijah twardo próbuje się nie wzruszyć
Następnie Paula zakłada obrączkę Chase'owi.
Szczęśliwi, spoglądają sobie głęboko w oczy.
Przysięga złożona, obrączki na palcach, pozostaje tylko...
...POCAŁUNEK.
Prawie nikt nie może opanować łez wzruszenia.
Rebekah chyba najbardziej jest wzruszona, że jej siostrzyczka nareszcie stanęła na ślubnym kobiercu
Ryyyż!
Goście poszli na salę, a nasza para młoda jeszcze chwilę stała tutaj, trzymając się za ręce.
"To już. Już jesteśmy małżeństwem." - przeżywał Chase
"Tak... Tak bardzo Cię kocham." - odpowiedziała Paula.
Wtedy Chase chwycił dłoń Pauli mocniej i okręcił ją dookoła siebie.
Paula była zaskoczona, a jeszcze bardziej, kiedy jej mąż podarował jej tak namiętny pocałunek.
"Mógłbym tak całować Cię bez przerwy. Ale chodźmy już, goście czekają."
"Tak, chodźmy, bo jeszcze pomyślą, że już uciekliśmy na miesiąc miodowy." - odpowiedziała mu Paula z szerokim uśmiechem.
Paula nie mogła napatrzeć się na przepiękną obrączkę. A tam w tle Shayla już szaleje xD
Wesele było świetne, wszyscy się znakomicie bawili, wyłupiali, tańczyli ile sił w nogach.
A gdy zabrzmiała wolniejsza melodia, para młoda złączyła się w swoim tańcu, nie odrywając od siebie wzroku, tańczyli jak w transie.
"Kiedy wrócimy z wesela i odpoczniemy, mam dla Ciebie ogromną niespodziankę." - nagle szepnął Chase do Pauli.
"Och, Chase. Naprawdę?" - Paula nie miała pojęcia, że Chase specjalnie dla nich kupił nowy dom.
"W takim razie już nie mogę się doczekać! Zżera mnie ciekawość, co Ty wykombinowałeś!" - Paula była bardzo wesoła.
"Bądź cierpliwa."
Oliver także nie wiedział o niespodziance Chase'a. Wywijał na parkiecie szczęśliwy, że wreszcie ma tatusia.
Nagle na salę wparował Shayne. Nie był na uroczystości ślubnej, ale nikt nie pytał Mii dlaczego. Przerwał dobrą zabawę i zaatakował Chase'a.
"Ty! Ty mi odpowiesz, za to, frajerze!" - krzyknął.
"Ale o co Ci biega, stary?" - Chase był bardzo zdziwiony, nie miał pojęcia, co odbiło Shayne'owi.
"To przez Ciebie Paula mnie nie chciała! Wpier***łeś się wtedy, gdy nie trzeba było i wszystko z*****eś!" - dalej krzyczał Shayne.
"Co niby z*****em?! O ile mi wiadomo, jesteś mężem Mii, więc co Ty sobie ubzdurałeś?! Od kiedy jestem z Paulą, wy z Mią jesteście małżeństwem!" - Chase czuł od Shayne'a alkohol i stwierdził, że to pewnie przez to mu się coś pomieszało. Ale jednocześnie narastała w nim obawa, że o czymś nie wie.
"Ty *****y naiwniaku. Paula Ci nic nie powiedziała? Pier**lę moje małżeństwo! Paula była już prawie moja, już prawie Ci ją wyrwałem z ramion, ale nie! Musiałeś wkroczyć w akcję i wszystko zje**ć!" - Shayne zrobił się aż czerwony ze złości.
Zanim Chase cokolwiek mu odpowiedział, dostał z pięści od rozwścieczonego pijanego mężczyzny. Paula stanęła z tyłu przerażona, właśnie wracała z toalety.
Chase stał jeszcze na nogach, pierwszy cios go nie powalił. Ale Shayne zadał szybko następny. Rebekah wybiegła wołać o pomoc.
Drugi i trzeci cios sprawiły, że Chase zaczął tracić przytomność, wszystko działo się tak szybko, że nie zdążył nawet oddać Shayne'owi. Mia widząc, co robi jej mąż, zakryła oczy, krzyczała by przestał i płakała. Paula była zszokowana i nie potrafiła wydusić z siebie słowa.
"Zachciało Ci się być jej mężulkiem, co?! Nie pozwolę na to!' - Shayne chwycił pół przytomnego Chase'a za fraki i kontynuował ciosy.
"Przestań, co Ty wyprawiasz Shayne! Zabijesz go! Shayne, przestań, błagam!" - zaczęła krzyczeć Paula, ale Shayne nie słuchał.
Chase całkowicie stracił przytomność, a Shayne w końcu zaprzestał ciosów.
"O mój Boże, Chase!" - z przerażeniem krzyknęła Paula.
"Shayne, Ty potworze!" - Mia nie poznawała swojego męża. Dodatkowo, powoli docierał do niej jego powód problemów alkoholowych... Nie miała wcześniej pojęcia, że ją zdradzał i to z jej własną siostrą.
"I co? Kto tu jest teraz panem sytuacji? Widzisz Paula, ostrzegałem Cię! Mogłaś mieć mnie, silnego i niepokonanego mężczyznę, zamiast takiego słabeusza jak Chase!"
"Co Ty zrobiłeś... Nienawidzę Cię!" - Paula szlochała, klękając nad nieprzytomnym Chase'm. Nie chciała myśleć o tym, że może on...
Shayne poderwał ją do góry.
"Zasłużyłaś na to s**o!" - krzyknął na nią. Miał wzrok szaleńca. Paula przeraziła się, że jej także może coś zrobić.
"Gdybyś mnie tak nie potraktowała, wszyscy byli by teraz szczęśliwi, a ten chłoptaś cały i zdrowy! Ale proszę bardzo, masz czego chciałaś! To wszystko Twoja wina!" - krzyczał dalej, a Paula bała się cokolwiek powiedzieć. Nie miała pojęcia, że on będzie zdolny do czegoś takiego.
Między nich weszła Mia.
"Masz zamiar wyjaśnić mi, o co w ogóle chodzi? Co Ci zrobiła Paula? I ten biedny Chase? Czy Ty... czy Ty próbowałeś mnie zdradzić?!" - gdy to wypowiedziała, poleciały jej łzy. Zdała sobie sprawę, że to było oczywiste. Ale chciała całej prawdy od męża. W tym czasie Paula dzwoniła po karetkę. Reszta gości zajmowała się sprowadzeniem policji.
"Powiedz prawdę!"
"Tak, Mia! Nawet nie usiłowałem, a zdradziłem! Rozumiesz!? Zdradziłem Cię, bo przestałem Cię kochać! Tak po prostu, Twoja siostra zaczęła wydawać mi się o wiele lepsza od Ciebie! Ale teraz już wiem, że obie jesteście szm***mi!" - Shayne wykrzyczał całą prawdę swojej żonie.
Nie zastanawiając się nad niczym, Mia wybiegła z budynku. Paula chciała ją zatrzymać, ale domyślała się, że siostra pewnie ją znienawidziła, więc pozwoliła jej uciec. Karetka i policja już jechały na miejsce zdarzenia, a Mia znalazła się pod czyimś domem i wbiegła bez pukania.
Był to dom Jamiego. Mężczyzna był akurat w swojej sypialni, Mia szybko go odnalazła i rzuciła mu się w ramiona. Jamie był ogromnie zaskoczony jej obecnością w jego domu, zwłaszcza, że wiedział, że powinna być teraz na weselu siostry.
"Co się...?"
"Mój mąż... on... nie wierzę w to... on... zdradził mnie! Zdradził, a ja nic o tym nie wiedziałam, przez cały ten czas!" - mówiła Mia przez łzy.
"Jak to? Z kim? Z kim ten podły drań Cię zdradził?" - Jamie był jeszcze bardziej zaskoczony.
"Z moją własną siostra, uwierzysz w to?! Z moją siostrą wiele miesięcy temu, a kiedy go odrzuciła to wtedy zaczęły się jego problemy z alkoholem, rozumiesz?! Nie mógł znieść, że dała mu kosza, więc zaczął pić! Ja nie wierzę... nie wierzę... A teraz pobił jej męża na weselu!" - Mia szlochała, co raz bardziej wtulając się w Jamiego. Dotarło do niej to, co się stało i smutek rozrywał ją od środka. Czuła się nic nie warta.
Jamie był niewyobrażalnie wściekły na Shayne'a. Ale nie mówił nic. Pozwolił Mii wypłakać się w jego ramiona, a kiedy trochę się uspokoiła, ujął jej policzek i delikatnie pocałował w usta.
Mia chwyciła go mocniej i odwzajemniła pocałunek. Już nie musiała czuć się zdradliwą kobietą, przecież sama była zdradzona. I nie miała zamiaru wybaczyć Shayne'owi.
Mia objęła Jamiego za szyją i wtopiła się w jego usta. Smutek powoli przechodził, rosła między nimi namiętność.
Złe wspomnienia rozmywały się w pamięci Mii, teraz całą sobą pragnęła być tylko przy Jamie'm. By nigdy jej nie puścił i żeby jego pocałunki zabrały całe zło, które jej się przydarzyło.
Bez słowa ściągnął jej płaszcz i ujrzał jej piękną czerwoną sukienkę. Wyglądała w niej zjawiskowo. Podniósł Mię do góry, spoglądając jej w oczy, a ona zanurzyła dłoń w jego blond włosach.
Iskry strzelały między nimi. Stali tak jakby wieczność, tak im się przynajmniej wydawało.
"Już Cię nie oddam. Ani Shayne'owi, ani nikomu innemu." - nagle szepnął Jamie, wpatrując się w Mię oczami pełnymi pożądania.
"Nigdzie się nie wybieram." - odpowiedziała mu szeptem Mia, a jej wzrok mówił to samo, co jego.
Trochę pikatniej...

(+18)
Po chwili byli już w samej bieliźnie, Jamie delikatnie ułożył Mię na łóżku i kontynuował swoje pocałunki.
Mia ani trochę się go nie wstydziła, wręcz przeciwnie - chciała być już całkiem bez ubrań. Ale Jamie kusił ją tak powoli i to jej się podobało. Z ust zszedł na jej szyję, a ona odpływała. A to był dopiero początek.
Zaczęła głośno oddychać, gdy Jamie schodził co raz niżej. Mocno ściskała pościel, świat jej wirował, gdy czuła tu i ówdzie delikatne usta Jamiego.
Chwyciła go i mocno przyciągnęła, a on ani na chwilę nie przestawał całować jej ciała.
Gdy nagle przestał, znów spojrzał jej w oczy i szepnął:
"Tak bardzo chciałbym Ciebie mieć."
Mia zbliżyła się do niego tak, że ich usta lekko się stykały i odpowiedziała:
"Przecież możesz."
Jamie w odpowiedzi najpierw spojrzał na nią pytającym wzrokiem, ale Mia nie zmieniła zdania. Chciała, by złączyli się tu i teraz. Jamie był teraz dla niej całym światem...
