Cytat:
Napisał Chale
Bonjour!
Oficjalnie stwierdzam, że Caleb może okazać się przystojniejszy od Ogóra! Skąd pomysł na jego imię?
Gdzie pobierałaś mebelki do pokoju młodego? Są epickie!
Zmieniłaś otoczenie. I bardzo bobrze bo to jest przepiękne!
Czyżbyś miała w planach zeswatać przystojnego mistowego (naprawdę jest uroczy ), z którąś z bliźniaczek, a może będą o niego walczyć. Hmm, chyba byłby dla nich za stary... W każdym razie mam nadzieję, że jeszcze spotkamy nieznajomego bruneta :3
Pozdrawiam!
|
Imię znalazłam na jakiejś stronce z imionami, chociaż jednocześnie kojarzy mi się z Calebem z serialu PLL ^^ Ale to jednak ze strony wziął się pomysł.
Linki do mebelków już przesłałam w PW^^
Też uwielbiam to otoczenia

!
Miastowy raczej faktycznie za stary dla bliźniaczek (chociaż co to tam dla wampira ^^). Mam już co do niego jednak inne plany
Cytat:
Napisał Sheil
Hmm, przeczytałam kilka ostatnich odcinków, mega przyjemnie się to ogląda! Robisz piękne zdjęcia (pięknych simów  ) i super opisy  Nie wiem czy znajdę chwilę żeby nadrobić 40 odcinków, ale na pewno będę zaglądać i śledzić co się tu wyprawia
Myślałaś jeszcze o córce dla Jane i Michaela? Jestem ciekawa co by wynikło z tego ^^ Takie geny nie mogą się zmarnować, trzeba rozmnażać na potęgę xD
PS: Obrazek jak Jane odeszły wody jest genialny xD
|
Dziękuję za tyle miłych słów
To prawda, takich genów nie można zmarnować i zamierzam zrobić im jeszcze przynajmniej jedno dziecię, nie wiem czy więcej, bo jednak ta rodzina się rozrasta bardzo i kiedy ja znajdę czas na pogranie każdym

Chciałoby się dla nich gromadkę dzieci, ale jak to potem ogarnąć ^^
Nareszcie udało mi się napisać kolejny odcinek, serdecznie zapraszam!
Odcinek 48
Dziś przenosimy się do rodziny Clary (
drzewo). Jake z rodzicami właśnie spożywają śniadanie.
Zaś Ethan... On lepiej sobie śniadania odmówi xD i już od samego rańca ćwiczy w domowej siłowni.
Ćwiczenia = pot.
"No weż, Et, byś chociaż wziął prysznic po siłowni!"
"Po to właśnie idę!" - te braterskie kłótnie...
Jake, psotny nastolatek, mamie kawały robi...
"Mamuś, no nie bądź zła... nie znasz się na żartach?"
"Idź precz."
Dzielny Dominique ratuje z pożaru dom Damona.
Jakiś czas później wszyscy z rodziny przeprowadzili się do nowego otoczenia Plav Raj. Poziomka od razu wzięła się za załatwianie sobie koncertów ^^
Natomiast Ethan dalej ciężko trenuje.
Dominique z ciekawości zakupił sobie drzewko z fasolkami.
Ta fasolka chyba musiała źle smakować xd
A tą już wie, że bedzie jadł zawsze ^^
Trzecia jednak sprawiła, że Dominique zaczął dymić, a potem się palić... Na szczęście nic mu się nie stało.
Rebekah będąc blisko starości, zaczynała oddawać się malowaniu.
Ethan miał właśnie iść do pracy, samochód już na niego czekał, a on wyszedł z domu, stanął, pomyślał chwilę... Wyciągnął telefon i zadzwonił do szefa.
"Witam. Chciałem powiadomić, że jednak nie będzie mnie dziś w pracy. Biorę wolne. Do widzenia." xD
Deszczowa pogoda...
Wieczorem odbył się pierwszy w tej miejscowości koncert Poziomki.
Trzeba zwilżyć gardło...
Najważniejsza publiczność była już pod sceną
To zaczynamy!
Wszystkich zachwycał jej głos
Ethan pod koniec koncertu rzucił jej różę na scenę
Namiętne całusy po występie ^^
"Byłaś wspaniała, kochanie!"
"Poczekaj chwilę, coś dla Ciebie mam..."
Ethan uklęknął i wyciągnał małe pudełeczko. Otworzył je, a tam był pierścionek zaręczonowy
Poziomka zaskoczona, od razu zgodziła się wyjść za swojego kochanego Ethana
Zaręczyny jak i koncert trzeba zwieńczyć przyjemnościami w sypialni ^^
Następnego dnia Poziomka załatwiała sobie już kolejne terminy koncertów.
Tymczasem Jake nie mógł się odnaleźć w nowej szkole. Stał pod szafkami zmartwiony, nie wiedząc nawet w jakiej sali ma lekcje.
Zauważyła go pewna dziewczyna...
Nagle przypomniało jej się, że to pewnie ten nowy chłopak i postanowiła zagadać:
"Hej! Ty jesteś tym nowym? Słyszałam, że jakaś wielka rodzina się do nas sprowadziła i będziemy mieć nowych kolegów w szkole."
Jake był trochę nieśmiały i poczuł się nieswojo, gdy zagadała do niego taka ładna dziewczyna. Odszedł jednak od szafek, podszedł do niej i odpowiedział:
"Eee...no... tak, jestem nowy... Wiesz może gdzie będzie mieć teraz lekcje klasa 3c?"
Dziewczyna nagle zachichotała, a Jake nie wiedział o co jej chodzi. W końcu odezwała się:
"No to jesteśmy w tej samej klasie! A lekcje mamy w sali, do której drzwi są za mną."
Zadzwonił dzwonek i weszli razem do sali.
Jake usiadł za dziewczyną. Nagle w trakcie lekcji przypomniał mu się jej słodki chichot, a im dłużej patrzył na jej piękne czarne włosy, które miał przed sobą i słuchał jej głosu, tym bardziej...
...zaczął się w niej zakochiwać. Jednocześnie bardzo zmartwiło go to pojawiające się w nim uczucie, gdyż sądził, że taka ładna dziewczyna nie będzie za bardzo chciała zadawać się z takim nieśmiałym i cichym chłopakiem, jak on.
W domu zepsuła się wanna, jak i ubikacja, ale panią hydraulik chyba przerosły te wyzwania...Usiadła w ogordzie z kwaśną miną.
Wzięła się jednak za siebie i poszła odetkać ubikację.
Z wanny dalej ciekło, ale pani hydraulik udała się do pokoju Jake'a i czerpała aurę od ćwiczącego obok w siłowni Ethana.
I obserwowała Jake'a jak śpi...
Ćwiczenia Ethana zaczynały dawać efekty ^^
Minęło trochę czasu, Jake chodził po szkole zrezygnowany, lekcje mijały mu na wpatrywanie się w Kylie (tak miała na imię ta dziewczyna). Tracił już nadzieję, że znów kiedykolwiek porozmawiają, a co dopiero coś więcej... Aż spadł na nich projekt z fizyki, znaleźli się razem w grupie. Udali się do biblioteki.
"Kompletnie nie wiem, jak się za to zabrać..." - mówiła Kylie.
"Ja też..." - Jake'owi było źle, że nie mógl się wykazać przed koleżanką.
Razem z nimi byli także Tiffanie i Erick.
"Spokojnie, zaraz coś wymyślimy. Musimy tylko znaleźć odpowiednie książki." - próbował ratować sytuację kolega.
"A ja sądzę, że to powinno być tak..." - odezwała się Tiffanie, klasowa kujonka i zaczęła tłumaczyć, jak ona widzi wykonanie tego projektu.
"Trzymasz tę książkę i nawet jej nie otworzysz, a tam na pewno jest to, o czym właśnie mówiłam." - powiedziała Tiffanie do Jake'a i zabrała podręcznik.
"To ja pójdę czegoś jeszcze poszukać." - odezwała się Kylie. Słysząc to, Jake zauważył dla siebie szansę:
"Pomogę Ci!" - wstali razem i poszli poszperać w regałach.
Po chwili do biblioteki dotarła druga grupa z ich klasy, która też miała właśnie zamiar wykonać projekt.
"O, a wy tutaj też? Szukacie jakiejś potrzebnej książki? Mam przy sobie listę przydatnych podręczników od starszego kolegi. Zaraz wam pokażę..." - zagadał do Jake'a blondyn o imieniu Charles. Kylie jakoś dziwnie na niego spoglądała...
"Cześć Kylie!" - nagle Charles ją zauważył i szeroko się do niej uśmiechnął. Jake widząc całą sytuację, starał się nie dopuszczać myśli, że tutaj coś się święci...
Dziewczyna podeszła do chłopaków, wzięła listę od Charles'a i powiedziała Jake'owi, której książki ma poszukać. Charles patrzył na nią maślanymi oczami.
"...a ja za chwilę poszukam tej drugiej, okej?" - zapytała. Wszystko wskazywało na to, że chce chwilę pobyć sam na sam z blondynem. Jake był zły, ale udał dobrego kolegę i poszedł po książkę.
Kylie jak obiecała, tak poszła po następny podręcznik i w końcu mogli wziąć się za projekt.
Jake miał nadzieję, że blondyn w końcu da im spokój i pójdzie do swojej grupy, ale znów zjawił się nad ich ławką.
"Słuchajcie, nam się ona nie przyda, ale wam na pewno tak. Mój znajomy ma w tym podręczniku zaznaczone najważniejsze rzeczy do projektów. Z tym skończycie go raz dwa." - powiedział i położył im książkę na ławce.
"Jeej, Charles, jesteś najlepszy! Dziękujemy!" - Kylie wesoło podziękowała w imieniu wszystkich.
Po skończonym zadaniu, Jake został jeszcze w bibliotece, żeby zrobić inne zadanie domowe. Tak naprawdę był to tylko pretekst, by jak najdłużej być blisko koleżanki. Ale jak na złość, przysiadł się obok niego Charles.
"Właściwie to skąd pochodzicie?" - zapytał nagle Jake'a
"Eee.. my... z Cala Blanca, a czemu?"
"Tak chciałem wiedzieć. To raczej niespotykane, żeby taka wielka rodzina razem przenosiła się do innego miasta."
"A jednak." - Jake miał nadzieję, że blondyn zaraz się zmyje.
"Chłopaki, co wy tu jeszcze..." - Kylie była trochę zaskoczona, że obaj zostali w bibliotece.
"A wiesz, te zadanie z mat..." - nie zdążył dokończyć Jake, gdy Charles mu przerwał:
"E tam matma! Zrobiłem je wczoraj w 15min. Ja tu zostałem poczytać lekturę."
Jake miał serdecznie dość Charles'a. Ale kiedy Kylie przysiadła się do nich, każde irytujące zachowanie tego chłopaka było warte znoszenia w zamian za siedzenie przy niej.
Po zadaniu z matmy Jake postanowił także zabrać się za lekturę, co by nie być gorszym od blondyna.
"Szukasz lektury? Weź ode mnie, ja już skończyłem." - Charles znów go irytował.
"Jasne. Dzięki." - Jake wziął książkę do kolegi, wypożyczył ją i wrócił wściekły do domu.
Któregoś wieczoru Poziomka miała swój następny koncert.
Jak zwykle dała czadu, niektórzy nawet chcieli od niej od razu po koncercie kupić płytę ^^
Weekend był słoneczny i ciepły, więc Jake wybrał się na samotny spacer do parku. Chciał się w samotności zastanowić nad obecnymi sprawami, które go męczyły. Nagle odezwał się do niego dziewczęcy głos:
"A Ty co tutaj tak sam? W taką ładną pogodę, hm?" - to była Kylie. Jake'owi szybciej zabiło serce.
"A wiesz... Lubię tak. Czasem zostać sam ze sobą."
"Tylko nie rób tak za często, bo się marnujesz, kolego! Życie nastolatków nie składa się tylko z samotnych spacerków, chyba o tym wiesz?" - mówiłą do niego żartobliwym tonem.
"Eee... jasne. Bywam na imprezach. Czasem. Ostatnio chodzę na koncery narzeczonej mojego brata."
"To zabrałbyś mnie kiedyś może? Chętnie bym poszła na jakiś koncert. Dobre ma piosenki ta narzeczona?" - i tak do słowa do słowa, wywiązała się między nimi przyjemna, koleżeńska rozmowa
A potem nawet wygłupy ^^ Do tej pory Jake czuł się przy niej sztywno i niepewnie, ale teraz odkrył, że to całkiem sympatyczna dziewczyna, której nie trzeba się bać.
Po pewnym czasie zauważył, że zaczęła patrzeć na niego tym samym wzrokiem, co na Charles'a w bibliotece. Radość go rozpierała, poczuł, że naprawdę ma u niej szanse, musi tylko pokazać, że jest lepszy od blondyna.
Po powrocie do domu jadł obiad z Poziomką. Był taki wesoły i pełen energii, jak nigdy, że Poziomka musiała zapytać co się stało.
"Dostałeś 6 z czegoś, czy jaki grzyb?"
"Nie... Poznałem dziewczynę! Śliczną, miłą, ah... Widzieliśmy się dzisiaj."
"Długo jesteś z nią?"
"Jeszcze nie jesteśmy razem. Ale będziemy. Muszę tylko dać popalić pewnemu typowi."
"Brzmi interesująco... Czemu musisz dać mu popalić?
"Bo się do niej przystawia. Problem w tym, że ona chyba do niego też... Ona... leci na nas obu!" - w tym momencie Jake uświadomił sobie oczywistą rzecz.
"W takim razie musisz się bardzo postarać. Wiesz, takie dziewczyny... Potrafią być nieprzewidywalne. Lepiej uważaj w co wchodzisz, Jake" - ostrzegła go Poziomka
"Spokojnie. To fajna dziewczyna, tyle, że nie wie czego chce. A ja jej muszę to pokazać." - Jake był nadzwyczaj pewny siebie. Poziomkę to zaniepokoiło. Była starsza i wiedziała, co potrafią zrobić sobie ludzie , dlatego bała się o kochanego młodego szwarga.
Ethan miał co raz bardziej boska klatę

i co raz częściej chodził po domu bez koszulki ^^
Jake był taki szczęśliwy, że powrócił do gry na gitarze.
Po szkole często pisał godzinami z Kylie. Wyglądało na to, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Umówili się nawet na spotkanie na plaży następnego dnia po szkole.
Po lekcjach chłopak nie mógł się doczekać, by jak najszybciej znaleźć się na plaży. Tylko on i Kylie...
Byli tam do wieczora, leżąc na piasku i rozmawiając o wszystkim i o niczym. Jake nie mógł oderwać od niej wzroku. Był przeszczęśliwy, że zdecydowała się położyć głowę na jego brzuchu.
"A moze tak byśmy poszli na mecz? Na weekend pewna drużyna gra na stadionie, bardzo chciałabym to zobaczyć." - zapytała
"Oczywiście. Z Tobą wszędzie." - odpowiedział jej Jake bez wahania. Patrzyła mu prosto w oczy i chciał, żeby ta chwila się nigdy nie kończyła.
Był pewien, że po dzisiejszym spotkaniu wystarczy moment, aż Kylie zostanie jego dziewczyną.
Wciąż była piękna pogoda, więc Poziomka korzystała z tego ile się dało.
Jeździła po mieście i prócz załatwiania sobie koncertów, śpiewała dla napiwków ^^
Dominique na tyle rozwinął swoją magię, że mógł przyspieszać dojrzewanie roślin.
Rebekah pomagała mu także swoimi własnymi rękami.
Poza tym, uwielbiał przesiadywać w domku dla wróżek.
W szkole Jake chciał od razu przekazać dobrą wiadomość Kylie, że załatwił dla nich dwa bilety na mecz. Szedł właśnie w jej stronę, gdy...
... zauważył, że dziewczyna z kimś wesoło rozmawia.
Był to Charles i Ben, którzy wygłupiali się przed nią.
"Ale z was niegrzeczni chłopcy! No no! Charles, zostawiłbyś biednego Bena!" - żartowała sobie
"Spoko loko, to mój kumpel, nie będzie na mnie zły. Prawda, Ben?"
"Jaaasne" - Ben faktycznie kumplował się z Charles'em i takie popisy przed dziewczynami ze strony blondyna były dla niego normalką.
Biedny Jake jednak schował się za szafkami. Co prawda, czuł się już na wygranej pozycji z Charles'em, ale wolał nie dawać mu okazji do irytowania go.
Ben sobie poszedł i Jake już miał w końcu podejść do Kylie, myśląc, że Charles także zniknie, ale on... Złapał ją za rękę i zaczęli rozmawiać. Kylie stała jak zaczarowana.
BONUS
Kot Sebastian Jacoba i Annabelle poluje na muchę
Jacobowi chyba niezbyt spodobało się nowe otoczenie ^^ <wiecznie zły>
Spacer koni przez podwórko. Ten drugi w oddali szedł ciągle tyłem xd
"Yes! Nareszcie weekend!" - zaciesz Rebeki
Poziomka udaje... psa?
Jasne, czemu by nie strzelić fotki dzieciakom w bibliotece ^^