Jako obserwator całego zamieszania z ręką na sercu stwierdzam swoją obiektywność.
Lubię naszą administrację, z częścią utrzymuję nawet przyjacielskie stosunki. Nie mam komukolwiek czegokolwiek do zarzucenia, ponieważ sprawują się technicznie jak i "dydaktycznie" dobrze.
Zastanawia mnie jednak, czyja decyzja rzuciła banowy wyrok.
Wydaje mi się, że jeśli ktoś jest podawany do sądu, to najpierw się tłumaczy, a później ląduje bądź nie do paki. Zanim postawi się konkretny wyrok, zbiera się dowody z dwóch opozycyjnych stron - w tym przypadku użytkownika Meryam oraz grupę z konferencji.
W sumie nie potrafię stwierdzić, po czyjej jestem stronie, tak więc ogłaszam, że... po żadnej.

Mam jednak kilka zastrzeżeń:
- dlaczego wszystko wyszło po czasie? Nie powinno się wyciągać brudów. Takie rzeczy załatwia się na świeżo albo przede wszystkim
prywatnie. To tak jakbym pokłóciła się np. na spacerze z panem (nazwijmy go) xyz, który swego czasu bywał na forum i brał aktywny udział w jego życiu. Natomiast ja - i to w nie innym akcie jak zemsty - zwróciła się do administracji, aby mu dopiec i stracił wszystko, co na owej stronie posiadał - prawo do kontaktu ze znajomymi, udostepniania np. swych historii, oceniania, brania udziału w konkursach... I to tylko na podstawie zachowania "mściciela", który zadziałał pod wpływem emocji, co czyni go w pewien sposób niepoczytalnym (
w pewien sposób).
- Dlaczego życie forum kręci się wokół rozmowy kilku nastolatków? Czy Wy w ogóle czytacie co piszecie? Przepraszam bardzo, nie macie pięciu lat, lecz, jak zgaduje, mieścicie się w granicy wyższych klas gimnazjum oraz szkoły ponadgimnazjalnej. Czy Wy wiecie kto tak się zachowuje? Kto leci do wychowawczyni (tu: administracji, którą darzę szacunkiem i przyjaźnią) tylko po to, by powiedzieć, że tydzień temu abc uderzył go na placu zabaw na drugim końcu miasta...
Zachowujecie się jak, nazwijmy to po imieniu, gówniarze. Czytam Wasze wzajemne oskarżenia i nie wiem czy śmiać się czy płakać! Meryam, apeluję, jak coś Ci przeszkadzało, należało opuścić konferencję i zerwać kontakt! Nie wiem jak nazwać Twoje zachowanie. Gwiazdorzenie? Odnoszę wrażenie, że przez swoje starannie ułożone wypowiedzi próbujesz udawać mądrzejszą niż jesteś w rzeczywistości, ale powoli zaczynasz gubić się w tym wszystkim.
Muszę zganić Cię, dziewczyno, w tej sytuacji dziewucho, za podanie hasła. Nie miałam, nie mam i mieć nie będe zamiaru czytać wypocin Twoich jak i pozostałych. Co mnie to obchodzi? Obchodzić to powinno (i z pewnością tak jest) głównych administratorów forum, którzy sprawują pieczę nad naszym forum POŚWIĘCONYM SERII THE SIMS, a nie problemom egzystencjalnym dzieciaków, które za wszelką ceną chcą wprowadzić chaos. Podoba Wam się anarchia? Proszę, załóżcie organizację, ugrupowanie, wyruszcie na Warszawę czy gdzieś. Ja wchodze na forum, aby podzielić się z użytkownikami swoją twórczością, pobawić się w forumowe gry, pośmiać, pożartować i popisać z innymi. Teraz życie kręci się wokół Waszych życiowych rozterek i to właśnie nie tylko przez banowanie na potęgę (o tym wspomnę niżej), ale i wylewane przez Was żale proces obumierania tejże witryny przyśpieszył.
Macie sobie coś do wyjaśnienia? Porozmawiajcie prywatnie. Popiszcie, zadzwońcie na skypie, a jak macie taką możliwość - spotkajcie się przy kawie i JAK LUDZIE załatwcie Wasze sprawy. Wszyscy próbujecie zgrywać dorosłych i chcecie, aby Was tak traktowano, to dlaczego robicie wszystko naprzeciw Waszym założeniom? Człowiek dorosły jest odpowiedzialny za swoje czyny i jeżeli robi coś niezgodnego z prawem czy normami etycznymi, moralnymi (tu: regulamin) to ponosi za to konsekwencje. Ale jako osoba dorosła jest zobowiązana zdawać sobie sprawę ze skutków.
Wy natomiast, jesteście totalnie niedojrzali.
Apeluję do Meryam:
Moim zdaniem bardzo i nie tylko nieładne zachowałaś się wobec (dawnych) kolegów i koleżanek, z którymi prowadziłaś poniekąd poufne konwersacje, ale i straciłaś sama w oczach nie tylko moich. Tak, wiem, powiesz, że Cię to nie obchodzi. Jednak to, że i Ciebie ogarnęła popularna w tych czasach znieczulica nie musi znaczyć, że i inny uczuć nie posiadają.
Mam pytania, na które można odpowiedzieć, choć raczej nazwałabym je retorycznymi:
1. Kto odpowiada za rozstrzygnięcie sporu?
2. Kto sprawuje opiekę nad porządkiem panującym na forum?
3. Kogo zatem powinna interesować konferencja (i tu: uwaga, odpowiem! Administrację!)
4.
Odnosząc się do odpowiedzi na pytanie nr 3: Skoro to sprawa do rozwikłania przez administrację, dlaczego dostęp do prywatnych wiadomości dostają nieupoważnieni do tego użytkownicy?
5. Moralność człowieka zobowiązuje do empatii i liczenia się ze zdaniem innych, dlaczego zatem ich sprawy mają ujrzeć światło dzienne? Jest coś takiego jak poufność korespondencji, czyż nie?
Nie chciałabym osądzać jedynie Meryam (jeśli moje filozoficzne przemyślenia można nazwać oskarżaniem kogokolwiek, rzecz jasna).
Przyjmijmy, że Meryam została urażona i planuje zemstę. Przyjmijmy również, iż pała do pozostałych nienawiścią z powyższego powodu, jednak jak silna musiałaby ona być, aby wszystko tak misternie ukantować? Zastanówmy się, Drodzy Państwo. Po co byłby ten skrzętnie opracowany plan. A ile zachodu i pracy przy tym!
Myślę, że znajdzie się w tej historii ziarno prawdy. Czy to ziarenko świeżo zakopane w ziemi czy kiełkujące, tego nie wiem. Myslę, że coś gdzieś, kiedyś musiało się wydarzyć, aby oskarżycielka miała podstawy do tego ruchu.
Ten, który jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień. Owszem, kamień został rzucony, ale czyoby na pewno przez odpowiednią osobę? Ktoś wcześniej wspomniał, że aż dziw, że to właśnie na tą niewinną pada wiele oskarżeń. Dziwi mnie to również, że "grupa z konfy" zarzeka się, że jest bez winy. Powoli argumenty jednej jak i drugiej ze stron przestają mnie przekonywać. Przepraszam Was, ale nieco cwaniackie i lekceważące zachowanie Meryam mnie zaczyna powoli denerwować, a i postawa konfy - ciągłe rzucanie oskarżeń, zarzucanie fałszerstwa, wszelkie wypowiedzi będące nużącymi wysilonymi kontrargumentami sprawia, że mam coraz mniejszą ochotę używania forum...
Myślę, że i Meryam i cała pokrzywdzona zbanowana grupa ma swoje za uszami.
Nie lepiej byłoby się przyznać? Nie jesteście warci bycia tak dumnymi, aby kłamać (jeżeli każdy pozwolił sobie na choć małe kłamstewko) w obronie Waszych interesów. Jeśli zawaliliście, przyznajcie się. Może nie głośno, ale prywatnie któremuś z administratorów. Chce Wam się? Nie lepiej się przyznać do błędu? Ata, Meryam, kaczuszka i pozostali?
Kwestia banów:
Wracając do mojej tezy, że karze się dopiero po ogłoszeniu wyroku...
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Coś się nie zgadza w "zeznaniach" Meryam - ban. Oskarżona grupa - ban! Nie ma podziału na lepszych i gorszych. Uważam, że albo wszyscy uczestnicy powinni zostać ukarani albo żaden z nich. Po całej sprawie, gdyby wszystko się wyjaśniło, przywróciłoby się normalny status danym użytkownikom. W tej sytuacji żadna ze stron nie jest niewinna.
Jeszcze raz, ludzie! Załatwiajcie swoje rozterki prywatnie! Prywatne sprawy i niedomówienia = prywatne rozwiązywanie problemów. Halo!
(chyba) Tyle ode mnie. Kochajcie się, grajcie w simsy, a przede wszystkim szanujcie, bo traktowanie drugiej osoby jak śmiecia robi wysypisko z Was samych.
EDIT: Pytam, bo może czegoś nie zauważyłam i jestem ciekawa:
Dlaczego usunięto wypowiedź Windchimes? Może mi się coś przewidziało albo jego komentarz po prostu niczego nie wnosił? Pytam, bo w sumie jak się odzywam, to się zainteresowałam. Pozdrawiam!