Temat: Życie Miran
View Single Post
stare 11.02.2015, 09:35   #12
patrichorse
 
Zarejestrowany: 13.12.2014
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 14
Reputacja: 13
Domyślnie Odp: Życie Miran

Zmieniłam te ozdobniki w rogach na takie coś, co było w pierwszym zdjęciu poprzedniego odcinka. Mam nadzieje, że teraz będzie to bardziej przejrzyste :3 Z góry przepraszam, że wątek studiowania jest taki ograniczony, ale jest to taki jakby etap przejściowy w tym OJSG :>


IV
[IMG]http://oi61.************/qn4fn4.jpg[/IMG]
Żyjąc z Carlosem szybko odkryłam drugą stronę studiów – oprócz nużących wykładów i mozolnego wkuwania pojawiały się takie atrakcje jak cotygodniowe imprezy zakrapiane alkoholem. Impreza nad basenem, przy ognisku, w klubie? Nieważne, imprezy były dosłownie WSZĘDZIE. Dzięki poznanym studentom znikło w mojej głowie pojęcie takie jak ‘nudny weekend’. Często skutkowało to przysypianiem na wykładach, ale od czasu do czasu można, a nawet trzeba zaszaleć.
[IMG]http://oi62.************/2lvoh8x.jpg[/IMG]
Oprócz spędzania czasu, zmienił się także sposób w jaki się odżywiałam – nigdy gorzej nie było, przyrzekam! Zazwyczaj po całym dniu nauki wracałam do domu głodna jak wilk, a że byłam zmęczona, no to najprościej – zamawiałam pizzę. Nie pamiętałam kiedy ostatnio jadłam normalne jedzenie. Boże, chyba przed przyjazdem tutaj… Oprócz pizzy zajadałam się hot dogami zrobionymi przez mojego ukochanego – jak dobrze, że chociaż on umiał robić coś w kuchni…
[IMG]http://oi61.************/2vjbvdi.jpg[/IMG]
A jak było między nami? Dobrze, wręcz bardzo dobrze. Czułam się przy nim bezpieczna i szczęśliwa. Wieczorem często wychodziliśmy na spacer do parku, a tam siedzieliśmy na ławce i planowaliśmy wspólną przyszłość. Wiem, że to może szybko… Ale to był pierwszy facet, który mnie pokochał.
[IMG]http://oi60.************/2iiahcy.jpg[/IMG]
Schody zaczęły się przy wyborze specjalizacji, a możliwości było wiele. Malarstwo, muzyka i kompozytorstwo, literatura, rzeźbiarstwo, sztuka nowoczesna, teatr, taniec… Sama nie potrafiłam wybrać. Serce pchało w stronę malarstwa, ale od wszystkiego odwiódł mnie mój przyszły przyjaciel i mentor – Fabian Decroe.
- Wysłuchaj mnie uważnie, Miran. Strasznie podobają mi się twoje obrazy, ale dobrym malarzem można być bez studiów. Skoro doszłaś aż na uniwersytet to może warto to wykorzystać? – mówił z przekonaniem – Nie chcę cię do niczego namawiać, ale ja wybieram się na muzykę i kompozytorstwo. Zawsze po tym masz pewną pracę przy komponowaniu muzyki do filmów, gier, czy też nawet możesz uczyć dzieci. Malarstwo natomiast – tu już musisz mieć siłę przebicia i wyrobioną renomę.
- Kiedy chodziłam do podstawówki to właśnie do szkoły muzycznej. No, ale teraz… Kompletnie nie pamiętam jak się grało na fortepianie. Nie dam sobie rady – wycedziłam przygnębiona, bo w środku czułam, że on mówi z sensem, w końcu malarstwo nie da mi pewnej pracy.
- O to się już nie martw – na jego twarzy pojawił się ten jego charakterystyczny uśmieszek, miał go zawsze, gdy wpadał na jakiś pomysł – Ja ci chętnie wszystko przypomnę.
[IMG]http://oi59.************/2wcnztv.jpg[/IMG]
I tak też było – błyskawicznie przypomniał mi nuty, ćwiczył ze mną granie, a nawet kiedy trzeba było to wytykał błędy. Poznałam go jednak też z drugiej strony – oprócz tego, że był totalnie artystyczną duszą to na dodatek świetnym przyjacielem. To dzięki niemu ukończyłam te studia. Razem graliśmy w gry wideo, rozmawialiśmy o muzyce, zwierzaliśmy się sobie ze wspólnych problemów – po prostu byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Oczywiście Carlos jak to typowy facet nie przepadał za nim, równie mocno jak ja niegdyś za Nicki. Teraz nawet ją polubiłam – okazała się całkiem sympatyczną osobą.
[IMG]http://oi59.************/2iieg6p.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi58.************/30htv2e.jpg[/IMG]
A co u Cynthii? Miałam z nią ciągle kontakt drogą mailową i szczerze mówiąc nie było u niej kolorowo. Mimo przeciwności losu walczyła z rakiem i nie poddawała się – równocześnie z sukcesem prowadziła firmę, którą przepisał jej ojciec. A ten jej cały były chłopak – Matheo, podobno trafił za kratki. Pewnie za dragi, ale kto go tam wie.
[IMG]http://oi60.************/xdh5jd.jpg[/IMG]
Mnie i Fabiana spotkał ogromny zaszczyt – mieliśmy zagrać na rozpoczęciu balu ukończenia studiów. Całymi dniami ćwiczył ze mną granie ‘Dla Elizy’ Beethovena, a potem jeszcze sam sprytnie wplótł w to kontrabas. Był cholernie zdolny. Wiedziałam, że kiedyś osiągnie ogromny sukces jako kompozytor – był po prostu za dobry, żeby tak się nie stało.
[IMG]http://oi60.************/219e8pi.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi61.************/2n078lw.jpg[/IMG]
I w końcu nadszedł wielki dzień – dla profesorów, absolwentów, a przede wszystkim wielka trema dla mnie i Fabiana. A może on wcale nie czuł stresu, skoro był tak doskonały? Nieważne. Bal miał odbyć się w wielkiej sali przy ulicy Smitha. Czerwona posadzka potęgowała uczucie ekskluzywności tego miejsca. Naprawdę się postarali – wszystko było dopięte na ostatni guzik. Wzięłam wielki wdech i ruszyłam w stronę fortepianu. Obok mnie szedł Fabian, który puścił mi perskie oko – chyba w celu dodania mi otuchy.
[IMG]http://oi60.************/m53iv.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi61.************/143es10.jpg[/IMG]
Muzyka, która pochodziła z naszych instrumentów wprawiała ludzi w skrajne emocje – od płaczu, poprzez zadumę, kończąc na chwili refleksji. Palce same sunęły po klawiszach, jakby były do tego stworzone. Fabian, dziękuję ci, że mnie w to wciągnąłeś – powiedziałam do siebie w myślach. Po zakończeniu muzykowania otrzymaliśmy gromkie brawa.
[IMG]http://oi61.************/2cwlmx.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi58.************/o0chhl.jpg[/IMG]
Impreza była świetna – po naszym występie stery przejął lokalny DJ, który naprawę dał z siebie wszystko. Szybkim krokiem skierowałam się do Carlosa, który czekał na mnie z wytęsknieniem.
- Byłaś świetna kochanie – rzekł, po czym pocałował mnie w policzek. – Masz prawdziwy talent.
- Nie przesadzaj, chodźmy potańczyć – wyciągnęłam go na parkiet. Nasze wygibasy nie trwały jednak długo, gdyż po chwili podszedł do mnie Decroe. Carlos widocznie nie był z tego zadowolony, zresztą- on chyba go nigdy nie lubił.
- Masz chwilę? – zapytał. – Możemy wyjść na taras? – skinęłam głową w odpowiedzi.
[IMG]http://oi58.************/a5hies.jpg[/IMG]
[IMG]http://oi61.************/2ppg7tj.jpg[/IMG]
Czekałam, aż zacznie mówić, ale między nami panowała głucha cisza.
- Może zaczniesz…?
- Zaraz będę się zbierał. Następny pociąg do domu mam dopiero za parę dni. Chciałem… Chciałem cię po prostu o coś zapytać.
- Tak? – zapytałam. Czego on mógł chcieć?
- Uh, nie będę owijał w bawełnę. Nigdy nie poznałem takiej dziewczyny jak ty – mądrej, zabawnej i tak jak ja uwielbiającej sztukę. Starałem się zachować między nami przyjacielski dystans, ale nie udało mi się – westchnął. – Chciałabyś ze mną jechać na warsztaty muzyczne w Starlight Shores?
- Co? – sama nie wierzyłam w to co on próbował mi przekazać. – Dobra, słuchaj Fabian. Jestem z Carlosem już dość długo i nie chcę tego zepsuć. Nie zrozum mnie źle – kocham cię jako przyjaciela, ale nie mogłabym jemu tego zrobić – dał mi tyle szczęścia.
- Rozumiem – powiedział zrezygnowany, po czym wstał i mnie przytulił. – Życzę ci dużo sukcesów w branży muzycznej, jesteś bardzo dobra.
- W końcu nauczyłam się tego od mistrza. Trzymaj się i kontaktuj się ze mną! – pożegnałam go, a on wyszedł z budynku.
[IMG]http://oi60.************/23qyxs2.jpg[/IMG]
Pewnie już nigdy go nie zobaczę. Czułam się co najmniej dziwnie. Chyba jestem jakaś nienormalna. Mam Carlosa, kocham go, więc czemu zawracam sobie tym głowę? Przyjaźnisz się z kimś przez długi czas, a tu nagle… Eh, nieważne. Ruszyłam w stronę baru i starałam się jakoś zapić towarzyszące mi myśli. Nic jednak to nie dało – do końca imprezy chodziłam jak struta.
[IMG]http://oi57.************/5poq6e.jpg[/IMG]


***
[IMG]http://oi61.************/239p8p.jpg[/IMG]
Następnego dnia mieliśmy obydwoje wyjechać do Bridgeport – Carlos zatrzymałby się u mnie na jakiś czas, a potem zakupilibyśmy wspólne mieszkanie, żeby mieć siebie obok.
- Kochanie, spakuj resztę rzeczy, a ja w tym czasie pojadę zrobić przegląd.
- Za ile będziesz?
- W ciągu dwóch godzin się wyrobię – powiedział, po czym odjechał.
[IMG]http://oi59.************/29koq3d.jpg[/IMG]
Jako, że wszystkie rzeczy leżały już spakowane w salonie, ja zajęłam się już tylko drobnostkami – musiałam spakować laptopa i zabrać pościel. Podeszłam do biurka i już miałam wkładać laptopa do torby, gdy przypomniałam sobie o mojej przyjaciółce. Może napisała maila? Wpisałam adres poczty i wcisnęłam enter. Ale.. zaraz? Okazało się, ze Carlos zapomniał się wylogować. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła – pomyślałam i już miałam wylogować się z jego konta, gdy coś mi się przypomniało – przecież w szkole średniej dzięki tej swojej ciekawości znalazłam w pudełku od Ricka narkotyki. Szybko jednak pożałowałam swojej decyzji.
„Re: Cena sukcesu
Ta panienka to Miran Cledder, córka lekarzy – Gracii i Kendricka.
To wysoko postawieni ludzie – cenieni w swoim fachu. Pamiętaj, jeśli chcesz coś osiągnąć jako lekarz to najlepiej wkręcić się do lekarskiej rodziny.
~M.”
[IMG]http://oi57.************/w8amic.jpg[/IMG]
- J**any bydlak! – krzyczałam na cały dom. - To ja głupia myślałam, że on naprawdę mnie kochał? Jaka ja byłam naiwna.
Miałam wszystkiego dosyć. Myślałam, że poznałam miłość życia, że wyjedziemy do Bridgeport i będziemy razem. Ja już naprawdę nie chciałam być sama. Kiedy wyobraziłam sobie nasze najbardziej intymne momenty czułam się jak *****a, on tylko się mną zabawił. Wyjęłam z kartonu tabletki nasenne i zapiłam pierwszym lepszym trunkiem. Upadłam na ziemię i straciłam przytomność.
[IMG]http://oi59.************/66gqcw.jpg[/IMG]
***
[IMG]http://oi58.************/spjkwj.jpg[/IMG]
Leżałam tu już dobre dwa dni. Lekarze mówili, że to w ogóle cud, że jeszcze żyje.
- Panno Cledder, ma pani gościa – krzyknęła pielęgniarka tym samym wybudzając mnie ze snu.
Carlos? Błagam, tylko nie to.
[IMG]http://oi58.************/mw6ts0.jpg[/IMG]
Nagle w drzwiach ukazał się mężczyzna o czarnych jak heban włosach. Bardzo bliski mi mężczyzna.
- Przepraszam, że jestem dopiero dziś, ale wczoraj miałem dyżur w szpitalu – rzekł wpatrując się w moją przemęczoną twarz – Czemu to zrobiłaś? Gdyby coś ci się ….
- Nie chce o tym gadać – przerwałam mu.
[IMG]http://oi59.************/2s1wv1y.jpg[/IMG]
- Jak sobie życzysz. Słuchaj, pakuj się. Zabieram cię ze szpitala do siebie. Nie pozwolę, żeby moja siostra w takiej sytuacji była sama ze sobą.
Mój brat? Matko, ostatni raz widziałam go bardzo dawno temu. Zawsze czułam się gorsza od niego – to jego rodzice chwalili i uważali za rodzinną perełkę. No i w końcu on był teraz lekarzem… Rodzice wyrobili we mnie niechęć do niego, ale dlaczego on tu się pojawił? W każdym razie, szybko się spakowałam – wszystko było lepsze niż wizja przebywania samej w czterech ścianach przez 2 tygodnie.
patrichorse jest offline   Odpowiedź z Cytatem