Ha, w końcu udało mi się to skończyć

Co prawda nie do końca wygląda to, tak jak planowałam, ale chyba już niewiele na to nie poradzę.
Irbis, ciekawa teoria spiskowa
Cytat:
Napisał Liv
Jakaś inspiracja Dumą i uprzedzeniem?
|
Nie, niestety nie czytałam, chociaż może raz natknęłam się na streszczenie
Cytat:
ale ja jestem pewna, że starszy James w końcu pozna całą prawdę i wróci do swojego ojca!
|
Jak to się mówi... Prawda zawsze wyjdzie na jaw

Ale czy wróci do ojca... To kwestia dyskusyjna
Cytat:
Cudowne imiona im nadałaś
|
Dziękuję

Jak będę miała kiedyś córeczkę, to będzie miała na imię Hania

A Krzyś dostał imię po moim bracie
Dzisiaj dalsza część sagi Galonów
Sytuacja związana z poszukiwaniami Jamesa Galona wydawała się być wciąż taka sama. Ten, kto zabrał małego wykazał się niezłą przebiegłością. Michał po każdym spotkaniu z Filipem Walczakiem (detektywem) był sfrustrowany. Już tyle czasu szukają jego syna i co? I dalej nic!
Nie mógł jednak poświęcić całego czasu na poszukiwania. Musiał przecież zająć się także sprawami miasta i rodziną. Na całe szczęście rodzice i żona wspierali go we wszystkim. Gdy mały Dominik skończył rok i zaczął stawiać swoje pierwsze kroki cała rodzina przeprowadziła się do nowego domu.
Dominisiowi bardzo podoba się w nowym pokoju
A Michał stara się jak najwięcej czasu spędzać z synem. Pilnuje go jak oka w głowie.
Małemu to na razie nie przeszkadza. Przynajmniej ma się z kim powygłupiać.
Cóż za zgranie
Miło tak na nich popatrzeć. A dopiero co, to Gabryś był takim bobasem jak Dominik
Niestety na każdego przychodzi w końcu pora

Ze światem pożegnał się Lupo. Miejmy nadzieję, że jest teraz w lepszym miejscu i wyleguje się pod jakimś drzewem.
Dominikowi jest bardzo smutno z tego powodu. Bardzo przywiązał się do tego staruszka. Lupo był bardzo cierpliwym psiskiem i nigdy nie uciekał, gdy mały Galon stawiając niepewne kroki zachwiał się i łapał go aby nie upaść. Atos (drugi pies Galonów, swoją drogą syn Lupa

) niestety nie jest taki spokojny.
Love
Dominik jak widać jest bardzo przywiązany do rodziców
W zasadzie to wydaje mi się także, że to Dominik jest bardziej podobny do taty niż James
Gabriel chyba powoli zaczynał tracić nadzieję co do tego, że Jimmy zostanie odnaleziony. Już tyle razy myślał, że jednak w końcu się udało, że policja trafiła wreszcie na nowy trop, po czym nagle przychodziło rozczarowanie. Były burmistrz postanowił więc całą swoją uwagę skupić na Dominiku, z którym często chodził do parku. Nie spuszczał go oczywiście z oczu. Przecież to właśnie stamtąd uprowadzono Jima!
Park im. A. Sima był niewątpliwie ulubionym miejscem małego Galona. Szczególnie upodobał sobie jedną z zabawek leżących w piaskownicy. Niestety nie zawsze potrafił sobie z nią poradzić

Pewnego dnia jednak na huśtawce obok siedział czarnowłosy chłopiec, który przyglądał się uważnie Dominikowi, gdy ten nie mógł wepchnąć jednego z klocków do otworu. Nieznajomy postanowił więc dopomóc trochę maluchowi. Byli na placu jedynymi dzieciakami, więc pomyślał, że ostatecznie może się zadać nawet z takim kurduplem.
Pomoc starszego kolegi okazała się być nieoceniona. Dominik od razu zapałał do niego sympatią
Podobnie było z resztą z Gabrielem. Eryk, bo tak miał na imię ciemnowłosy chłopiec, okazał się być bardzo inteligentnym chłopakiem. Po tym pierwszym spotkaniu Gabryś z Dominikiem często spotykali ich nowego znajomego na placu zabaw. Bardzo dobrze się we troje bawili. Dominiś widział w swoim starszym koledze kogoś pokroju bohatera, a Gabriel coraz częściej przyłapywał się na tym, że Eryk mógłby być w zasadzie jego wnukiem. W końcu James byłby teraz w jego wieku, a i rysy twarzy mają całkiem podobne, o ile można porównywać dziesięciolatka z zaginionym maluchem.
Gabriel szybko dowiedział się, że sytuacja w domu Eryka nie należy do najlepszych. Zawsze brakowało pieniędzy, a on sam nie radził sobie w szkole najlepiej. Galon szybko jednak doszedł do wniosku, że wina leży przede wszystkim w lenistwie młodego chłopaka, któremu po prostu brakowało dobrej motywacji.
Postanowił więc porozmawiać z jego matką. Niestety Eugenia Owal nie była do końca zainteresowana propozycją Gabriela, że ten może dopomóc w edukacji chłopaka.
Pytając o to czy nie obchodzi ją los syna dowiedział się, że Eryk nie jest jej biologicznym dzieckiem. Trochę plątając się w wyjaśnieniach wydukała, że to syn zmarłej siostry, którym musiała się zająć. Po tym jak Gabriel chciał drążyć ten temat ucięła rozmowę i odeszła, zabierając ze sobą Eryka.
To wzbudziło wątpliwości w byłym burmistrzu.
Którymi oczywiście podzielił się z synem. Michał jednak podszedł do całej sprawy dość sceptycznie. Martwił się o swojego ojca, który rozczarowania dotyczące zaginionego wnuka przyjmował coraz gorzej. Bał się, że ten chwilowy entuzjazm może go niespodziewanie wykończyć.
Gabriel dawno nie był jednak niczego tak pewien, jak tego, że Eryk może być Jamesem. Stwierdził, że Michał sam przekona się na własne oczy, że ma rację. Kilka dni później razem z Dominikiem przyprowadził Eryka do domu.
Michał faktycznie był zaskoczony pojawieniem się chłopaka. Eryk bardzo przypominał mu Beatrice, przez co sam zaczął wierzyć, że ojciec faktycznie odnalazł Jimmy'ego. Chłopak okazał się bardzo bystry i zaskakiwał burmistrza niektórymi odpowiedziami. W końcu Michał postanowił pogadać z Gabrielem, a Eryka zostawił z Dominikiem.
Musiał ostudzić trochę entuzjazm ojca. Sam także bał się uwierzyć, że Eryk to jego syn. Bo co jeżeli się okaże, że to jednak znowu nie to? Musiałby dodać kolejne rozczarowanie do kolekcji, a tego miał już po dziurki w nosie. Gabrielowi zdecydowanie nie spodobały się wyjaśnienia syna, bo zdążył już zauważyć jak Michał patrzy na Eryka. W tej kwestii się nie dogadali.
A chłopcy? Tymczasowo przenieśli się na świeże powietrze
Piaskownica i zabawkowe dinozaury/smoki są ukochanymi rzeczami Dominika. Mały potrafi całymi godzinami siedzieć na ciepłym piasku i bawić się w wykopaliska
Ponadto mały Galon opowiedział starszemu koledze kilka ciekawostek o dinozaurach, które usłyszał w telewizji. Już jako kilkulatek gdy miał dość bajek kazał sobie przełączać program na jakieś dokumenty o dawnych czasach
Sprawa z Erykiem została chwilowo zamknięta, a przynajmniej tak się wydawało. Panie nie zostały wtajemniczone w sprawę potencjalnego zaginionego.
Emilia więc zamiast rozmyślać wspólnie z mężem, jak przekonać Michała, że Eryk to jednak jego syn, zajmowała się Dominikiem
A Diana plotkowała sobie z przyjaciółkami.
- Miriam, jak to odrzuciłaś oświadczyny Antosia?! Czyś ty zmysły postradała?
Tymczasem Michał w tajemnicy przed rodziną przedsięwziął poważne kroki w celu sprawdzenia o co chodzi z Owalami.
- Widzisz, Filip, mój ojciec twierdzi, że ten mały może być Jamesem. Właściwie to i mnie się tak wydaje, ale wiesz... Nie można być niczego pewnym od tak. Staruszek opowiedział mi o tej jego matce, która wcale nie brzmiała przekonująco, twierdząc, że mały jest synem kogoś zmarłego z jej rodziny. Wszyscy wiemy, że Jim został porwany, tylko nie wiemy gdzie umieszczony. Myślę, że sprawdzenie Owalów byłoby odpowiednim posunięciem w naszym śledztwie.
- Myślisz, że James został u niej ukryty? - Filip zamilkł na chwilę, aby przemyśleć całą sprawę. - To może być to. W końcu nie właziliśmy simom do domów i nie sprawdzaliśmy każdego dzieciaka w okolicy. Może trzeba to było zrobić kilka lat temu?
- Walczak, wiedziałem, że się zrozumiemy. To co? Działamy?
- No działamy, szefie. Od dawna nie mieliśmy tak silnego tropu.
- No to do roboty.
Filip rozpoczął poszukiwanie informacji na temat Owalów. Chciał się dobrze przygotować na tą wizytę i dopiero po niecałym miesiącu doszedł do wniosku, że może przejść do działania. Owalowie mieszkali w małym domu na obrzeżach miasta tuż przy lesie.
Chciał wszystko załatwić pokojowo. Najpierw przedstawił się jako nowy sąsiad i rozpoczął niezobowiązującą pogawędkę. Chciał aby Eugenia zaczęła mu ufać i odpowiadać bez zastanowienia. Liczył na to, że sama wyjawi mu prawdę i gdy zacznie zadawać pytania o Jima zapląta się w swoich wyjaśnieniach. Jego plany z początku pokrzyżował trochę Eryk, który sam zainteresował się nowym "sąsiadem".
Filip nie chciał burzyć nagle wyobrażeń Eryka i podsuwać mu myśl, że może być synem Michała Galona. Chłopiec jednak nie miał ochoty odejść i gdy zaczęły padać niewygodne pytania dla Eugenii stał się jeszcze bardziej ciekawski. Chyba naprawdę chciał się dowiedzieć co nieco o swoim pochodzeniu.
- Nigdy nie opowiadasz mi o mamie i tacie! - w końcu nie wytrzymał i tupiąc nogą wykrzyczał swoje pretensje Eugenii. - A ja chcę w końcu się czegoś dowiedzieć.
- Eryk! Do domu, ale już!
- Nigdzie nie pójdę.
- To chyba nic złego opowiedzieć małemu o zmarłych rodzicach. Wydaje mi się, że znałem jego ojca. To był równy gość.
Wtedy Eugenia zarumieniła się znacznie i kazała mu się wynosić. Widocznie nie była przygotowana na coś takiego, że ktoś może spróbować dowiedzieć się czegoś o "zmarłej" rodzinie jej podopiecznego.
Filip uważał, że mógł rozegrać to lepiej. Już miał odchodzić, gdy z domu wymknął się Eryk. Chłopiec chciał z nim pogadać, więc ukryli się za krzakami, żeby Eugenia ich nie nakryła. Przed chłopakiem niewiele można było ukryć. W końcu Filip wyznał mu, że jest detektywem i bada sprawę jego rodziców, bo nic tu nie jest jasne. Przedstawił całą sytuację Erykowi tak, aby ten nie domyślił się, że to ma coś wspólnego z Galonami. Zaproponował mu nawet, że gdyby chciał się czegoś dowiedzieć albo jakoś im pomóc, to może się z nim skontaktować. Po to zostawił mu nawet swoją wizytówkę.
Eryk był zachwycony współpracą z prawdziwym detektywem. Bardzo chciał poznać swoją przeszłość, szczególnie teraz, kiedy Eugenia coraz częściej się z nim kłóciła.
Wtedy też po raz pierwszy w życiu pojawiła się w nim myśl, że chciałby być kiedyś detektywem.
W tym czasie Eugenia zamknęła się w kuchni i gorączkowo rozmyślała nad nieoczekiwanym gościem. Do tej pory wierzyła, że plan Mirosława i jego szefostwa jest naprawdę dobry i nikt nigdy nie odnajdzie Eryka. Chyba jednak za bardzo im ufała.
Podczas następnych tygodni Eryk zasypywał ją masą pytań. Nie dawał jej po prostu spokoju, a ona coraz bardziej sfrustrowana krzyczała na niego i odcinała się od całej rodziny. Chłopiec stawał się nie do zniesienia! On natomiast uważał, że Eugenia chyba nie jest z nim do końca szczera. Zamierzał odkryć prawdę i z początku starał się to zrobić na własną rękę. Niestety nic nie chciało mu się udać, więc postanowił w końcu skontaktować się z Filipem Walczakiem.
Halo? Pan Walczak? ... Witam, z tej strony Eryk Owal, rozmawiał pan już kiedyś ze mną o mojej rodzinie. Myślę, że mogę mieć dla pana pewne ciekawe informacje.
Nie tylko Eryk postanowił działać po swojemu. Michał też miał już dość czekania, a informacje dostarczane przez Walczaka wydawały mu się dość przekonujące. Postanowił wykorzystać dawny pomysł ojca żeby porozmawiać z Eugenią. Powołując się na przyjaźń staruszka z dzieciakiem chciał aby Eryk miał możliwość lepszego wykształcenia, a w przyszłości pójścia na studia.
Eugenia przez całe spotkanie była bardzo poddenerwowana. Doskonale wiedziała, że właśnie rozmawia z biologicznym ojcem Eryka i bała się, że to wszystko wyjdzie teraz na jaw. Przy pierwszej nadążającej się okazji zezłościła się na burmistrza i niezbyt uprzejmie wyprosiła go ze swojego domu.
Eryk po rozmowie z Filipem miał zamiar poważnie zawalczyć o poznanie prawdy. Zwierzył się ze swoich wątpliwości tylko jednej osobie, której bezgranicznie ufał – Martynie, córce Eugenii.
Autorytet miał także w Nikodemie, starszym bracie Martyny. Niko od dłuższego czasu nie dogadywał się z matką i to on przede wszystkim dbał o Martynę i Eryka w czasie, gdy Eugenia romansowała z kim popadnie.
Poszedł do niego po poradę. Chciał się dowiedzieć, czy warto przeciwstawić się Eugenii i zgodzić się na całkowitą współpracę z Walczakiem. Niko uważnie wysłuchał całej historii i przyznał, że nie pamięta żadnej dalszej rodziny, od której niby Eryk pochodził i że faktycznie to wszystko wydaje się podejrzane.
Niedługo później w domu wybuchła kolejna wielka kłótnia. Nikodem miał dość bycia odpowiedzialnym, sam chciał coś osiągnąć, a dodatkowo wstawił się za Erykiem, aby ten mógł poznać całą prawdę.
Tym razem miarka się przebrała. Nikodem ogłosił, że gdy tylko zdobędzie taką możliwość, to wyniesie się z domu, po czym poradził Erykowi, żeby zgodził się na współpracę z Walczakiem, to może coś zmieni się w jego życiu na lepsze.
Eryk wziął sobie do serca słowa Nikodema. Wciąż jednak trochę się wahał. Zdawał sobie sprawę, że działania Walczaka wokół jego osoby są poważniejsze niż z początku przypuszczał. Nie był pewien czy powinien odwrócić się od swojej dotychczasowej rodziny.
Postanowił jednak działać. Dzięki Nikodemowi udało mu się spotkać osobiście z Walczakiem i pomógł mu na tyle, ile mógł. Opowiedział o wujku Mirku, który kiedyś przychodził do nich do domu i nawet zgodził się na pobranie śliny do badań DNA. Filip obiecał mu, że gdy wszystko się wyjaśni, to dowie się o tym jako jeden z pierwszych.
- Mam dobrą wiadomość, młody. Chyba w końcu większość sprawy się wyjaśniła.
- Naprawdę? To ekstra! Musimy się spotkać i obgadamy to wszystko, ok?
Eugenia, która słyszała całą rozmowę była mocno zaniepokojona. Zdawała sobie sprawę, że Niko i Eryk coś razem kombinują, a teraz chyba jej własne sprawy trochę się pokomplikowały. Pozostawało jedynie czekać.
Eryk natomiast umówił się na spotkanie z Walczakiem i nie mógł się doczekać aż pozna całą prawdę.