View Single Post
stare 07.03.2015, 10:16   #37
Irbis
 
Avatar Irbis
 
Zarejestrowany: 09.08.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 856
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Życie simów według Irbis.

Dziękuję za komentarze.

Opowiadanie dochodzi już niemal do momentu, w którym jestem w grze. Muszę grać, żeby móc dalej pisać, a nie mam na to zbyt wiele czasu, w dodatku im bliżej wiosny tym mniej go będę miała. W związku z tym nie wiem, czy kolejne odcinki będę zamieszczała co tydzień, tak jak do tej pory, czy też co dwa tygodnie. Druga opcja jest bardziej prawdopodobna.

Sheil nie odpisałam Ci poprzednio, bo zastanawiałam się, czy brakuje mi tych małych dzieci w czwórce, czy też nie bardzo. Po zastanowieniu zgadzam się z Tobą, że brakuje tej grupy wiekowej. U mnie tym bardziej, że mam mod na regulację długości poszczególnych grup wiekowych i czas, który przypisany byłby małemu dziecku jest przypisany do niemowlaka. W związku z tym moje niemowlaki baaaardzo długo nie wychodzą z kołyski, co bywa męczące.
Annetti Maślankowie bo Zuzanna przyjęła nazwisko męża. Czy o to Ci chodziło z tym znakiem zapytania?
LepkiePaluszki23 zgadzam się, że śnieg by się przydał, to na pewno uświetniłoby świąteczny obiad
Effie Zuzanna osiągnęła swoją wymarzoną wówczas figurę dzięki ćwiczeniom i spożywaniu niskokalorycznych posiłków. Nie było łatwo, bardzo dużo biegała i pływała w basenie. Lubię takie wyzwania w grze

Musicie wiedzieć, że Ewa nigdy nie zdradziła Kazimierza, a jedynie lubiła sobie poflirtować. Taka już jej natura i nie zdawała sobie sprawy, że Kazimierz może cierpieć z tego powodu, nawet jeśli wyraźnie dawał jej do zrozumienia, że mu to przeszkadza. Ona nie widziała w tym nic złego, bo przecież nigdy do niczego nie doszło.
---------------------------------------------------------------------

Życie rodziny Wichura
Część 9


Święta minęły szybko i trzeba było wrócić do codziennych spraw. Kazimierz próbował jakoś ułożyć sobie życie na nowo. Czasami miewał dobre dni i zaczynał dbać o siebie.



Zajmował się roślinami Patrycji chcąc nauczyć się, jak hodować te najlepsze.



I rozwijał swoje umiejętności kulinarne (często przychodząc do kuchni prosto z ogródka).



Wszystko wydawało się wracać do normy. W domu było tłoczno, a więc i wesoło, w życiu rodziny Wichura znowu zapanował spokój. Aż pewnego dnia, do drzwi zapukała ona.



Nieśmiało zapytała o Kazimierza, powiedziała, że chce z nim porozmawiać o czymś niezwykle ważnym. Ale Kazimierz nie był na to gotowy, wiedział, że gdy spojrzy jej w oczy, będzie znów chciał z nią być, tulić ją w ramionach i całować jej łabędzią szyję.



Ewa rozumiała już, jak bardzo raniła swojego ukochanego męża i nie nalegała, by z nią rozmawiał. Powiedziała Patrycji, że opuściła dom, w którym mieszkała razem z Kazimierzem i że oddaje mu wszystko czego się razem dorobili. Poinformowała ją również, że opuszcza Wierzbową Zatoczkę i odeszła, nie mówiąc tego, co najbardziej chciała powiedzieć.
Po wizycie Ewy Kazimierz znowu się załamał. Radził sobie już tak dobrze, a teraz znów wszystko odżyło. Znowu myślał tylko o tym, że Ewa jest miłością jego życia.



Rodzina znowu martwiła się o niego, a on pragnął ciszy i spokoju, pragnął w samotności analizować swoje uczucia, by móc zrozumieć, czego tak naprawdę chce od życia. Niestety, gdy w domu mieszkało osiem osób, a dodatkowych troje było częstymi gośćmi, trudno było znaleźć chwile dla siebie w ciągu dnia. Kazimierz wpadł na pewien pomysł, który szybko zrealizował. Zaproponował Zuzannie, aby wraz z rodziną przeniosła się do domu, w którym mieszkał z Ewą. Zuzanna wahała się, bo przecież miała zostać z rodzicami i opiekować się nimi już zawsze. Kazimierz obiecał, że on przejmie opiekę nad rodzicami, że Zuzanna już wystarczająco długo to robiła i zasłużyła, by pomieszkać bez rodziców, by czuć się panią we własnym domu. Bartosz, choć lubił teściów, od początku był bardzo przychylny pomysłowi Kazimierza i intensywnie namawiał żonę na przeprowadzkę. W końcu uległa. Dom został mocno przebudowany i państwo Maślanka wraz z dziećmi przeprowadzili się.



Pierwszym gościem w ich nowym domu był Kazimierz, który chciał dopełnić wszelkich formalności związanych z przekazaniem domu siostrze i szwagrowi.



Zuzanna i Bartosz szybko urządzili się w nowym domu i równie szybko pokochali swoje nowe miejsce do życia.





Po zakończeniu wszelkich spraw związanych z przeprowadzką córki, Patrycja i Antoni zapragnęli zabrać wnuki na biwak. Na krótko przed wyjazdem wpadli na pomysł, żeby do lasu zabrać także Kazimierza, liczyli bowiem, że tam, wśród dzikiej przyrody, znajdzie ukojenie.



Kazimierz oczywiście nie chciał jechać, ale powiedzieli, że sami nie poradzą sobie z czwórką dzieciaków, że pomoc jego jest niezbędna. I tak ich leśna przygoda rozpoczęła się (Antoni jest zmartwiony, bo nie wie czy wziął długie spodnie).



Antoni poszedł załatwiać formalności w towarzystwie małego Dominika, a Patrycja i Kazimierz zostali z Aleksandrem, Kacperkiem i Alicją. Mięli rozstawić namioty, ale najpierw postanowili rozpalić ognisko i nieco ogrzać się jego ciepłem.



Przed wieczorem rozstawili namioty i rozpakowali wszystko co było do rozpakowania.



Wieczór był bardzo przyjemny, panowała tak radosna atmosfera, że nawet Kazimierz się rozweselił.







Miewał co prawda chwile zadumy…



… ale starał się by nie trwały długo, żeby nie psuć wspaniałego nastroju pozostałym.



Dzieci bawiły się świetnie.



Zwłaszcza gdy wujek opowiedział historię o duchach …



… dbając przy tym o odpowiednie efekty specjalne.



W takim gronie rodzina spędziła na biwaku cały weekend. Dzieci prześcigały się w opowiadaniu różnych historii…





Bawiły się rzucając podkowami…



Jednak czas szybko mijał i w końcu musiały wracać do domu i do swoich szkolnych obowiązków.

C.d.n.
__________________
OJSG: Życie simów według Irbis *** Trzeci dom Patrycji i Antoniego. *** Życie rodziny Wichura: Część 22
Irbis jest offline   Odpowiedź z Cytatem