View Single Post
stare 30.06.2015, 19:25   #49
Shiver
 
Avatar Shiver
 
Zarejestrowany: 17.04.2009
Skąd: z Księżyca
Wiek: 26
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,223
Reputacja: 21
Domyślnie Odp: Ludziki Shivera

Helooooł!
Wracam z nowym odcinkiem! Ale najpierw Lepki

Cytat:
Tylko czekać aż im się noga powinie i komornik.
Hmmmm, w sumie to niezły pomysł mi podrzuciłeś
Chociaż ja chyba nie potrafię moimi simami w biedzie żyć

Cytat:
A ja bym wygląd dzieci zostawił.
No zastanawiam się nad tym mocno... Ale pewnie i tak im chociaż trochę te okropne brody i nosy poprawię bo mi potem napłodzą jakieś mutanty

Cytat:
Czemu oni nie mieszkają z Adamem i Celiną?
W końcu u nich skończą, wszystko w swoim czasie

Cytat:
O zakurzona lampa.
Bardzo mi ona nie na rękę, bo nie lubię postaci nadnaturalnych Chyba ją sprzedam po prostu i już

Dzięki za komentarz

Dzisiaj skupiamy się na Luizie, sporo się u niej zadziało
Od razu uprzedzam, że niektóre zdjęcia są nieco przypadkowe, bo trochę się odzwyczaiłem od ich robienia w trakcie gry. No i pewnie zauważycie, że mam kompletnie nierealistyczne odstępy pomiędzy grupami wiekowymi simów, naprawdę nie umiem tego zgrać, więc zignorujcie to proszę

Spoiler: pokaż
Luiza w końcu dowiedziała się o zdradzie Leona. Zresztą on sam niespecjalnie się z nią krył. Oczywiście nie miało to dobrego wpływu na dziewczynę, była zakochana po uszy i nagle jej świat legł w gruzach (chociaż największa niespodzianka miała dopiero nadejść...).
Przestała zajmować się domem,...



...zajadała swoją rozpacz...





...i zaniedbała samą siebie.



Przestała być buntowniczą nastolatką, stała się skrzywdzoną, zgorzkniałą kobietą. Momentami żałowała, że uciekła z domu, ale duma nie pozwalała jej na powrót. Widywała czasami w mieście Celinę i Adama z dziećmi czy swoich rodziców. Czuła, że wiele ją omija.
Jednak coś innego zajmowało jej myśli.



Przypuszczenia Luizy się potwierdziły.



Początkowo próbowała radzić sobie sama, ale w końcu się poddała. W jej mieszkaniu nie było odpowiednich warunków dla dziecka, poza tym doszła do wniosku, że lepiej żeby przynajmniej na razie Leon nie wiedział o tym, że zostanie ojcem.
Udała się więc do domu swojego brata.



Adam nie zadawał wielu pytań. Wybaczył jej, zresztą jak inaczej mógłby potraktować własną siostrę?
Rodzice oczywiście o wszystkim się dowiedzieli, ale ich reakcją była głównie ogromna radość na wieść, że będą mieli kolejnego wnuka lub wnuczkę







I tak Luiza zamieszkała razem z resztą rodziny. Nie planowała zostać tu długo, chciała wyprowadzić się z dzieckiem zaraz po porodzie, nie mogła siedzieć Celinie i Adamowi na głowie.
W międzyczasie jednak więzi rodzinne zostały zacieśnione



A brzusio rósł



W końcu przyszedł dzień rozwiązania.
Pod prysznicem, a jakże



I z całą rodziną do towarzystwa



Na świat przyszedł Bruno







Mały przystojniak, po tatusiu



Luiza zrobiła jak postanowiła. Adam naciskał, żeby została na dłużej, ale nie mogła nadużywać ich gościnności. Pożyczyła trochę pieniędzy od brata i wprowadziła się do niewielkiego domku.



Przypominał raczej ruderę, ale przynajmniej był wyposażony...





...i miał przybudówkę ze starym salonem fryzjerskim!





Luiza zrobiła z niej dobry użytek. Musiała jakoś zarabiać na życie, ale jednocześnie mieć Bruna (tak to się odmienia? ) przy sobie. Otworzyła więc salon na nowo.
Pierwsza klientka była bardzo zadowolona...







...a z każdą kolejną szło coraz lepiej



Córkę i wnuka odwiedzał też dziadek :3



Luiza każdą wolną chwilę poświęcała synowi.



Pracowała bez tchu, chciała zapewnić swojemu dziecku godne życie. Na szczęście bardzo pomogły jej granty dla młodych przedsiębiorców. Zasadniczo powinny były być przeznaczone na rozwój przedsiębiorstwa, ale to dzięki nim Luiza zaczęła remontować dom, zmieniając go w o wiele bardziej przytulne miejsce. Czuła, że w końcu odzyskuje kontrolę nad swoim życiem, jednak wizyta pewnej osoby w salonie skutecznie wyprowadziła ją z równowagi.





A może nie?
Desperacja?



Uprzejmie go zignorowała. Zresztą nadchodziły urodziny Bruna, a syn był dla niej o wiele ważniejszy niż jego ojciec.







Przyszedł czas na naukę wszystkiego co potrzebne.
Z lepszym...



...lub gorszym skutkiem





Luiza znalazła też trochę czasu do siebie i przeszła kompletną (no może nie aż tak) metamorfozę







Z czasem nawet złość na Leona zdawała się maleć. Nie denerwowały ją już tak coraz częstsze wizyty Leona w salonie.



I tak od pogawędki...







...przez darmowe przystrzyżenie brody...
A raczej doklejenie







...do innych rzeczy.





Luiza zaufała i wybaczyła Leonowi. Nie chciała, żeby Bruno dorastał bez ojca, poza tym chyba nadal kochała Leona...
Wkrótce mężczyzna się wprowadził i mógł nadrobić z synem stracony czas





Nie nazwał bym go jednak odpowiedzialnym ojcem. Rzucanie dzieckiem o sufit to nie najlepszy pomysł



Bruno nie był mu dłużny



Luiza natomiast nadal poświęcała się pracy.
#feszyn



Często w odwiedziny do ulubionej (bo jedynej ) cioci wpadały bliźniaki



A czasem również jakiś tajemniczy pan



Życie wychodziło na prostą C:





Wiem, krótko jest
Komentujta!
__________________

Ostatnio edytowane przez Shiver : 06.07.2015 - 19:12
Shiver jest offline   Odpowiedź z Cytatem