Guest
|
Cytat:
Originally posted by corn@Aug 3 2004, 02:24 PM
Wybieram A, Sy...jak do ciebie mowic? Niech bedzie Sydney ^_^ ;].
Odcinek 2
"P jak Prawdziwa milosc"
- Wybacz, polaczenie zostalo przerwane.
"No tak -_- " - Pomyslala Mandy - "To juz wiadome, jak zarobila ponad milion... -_- " (bez opowiesci - chodzi o telefon ). Zebrala wszystkie gazety w jedno miejsce pod stolkiem z kwiatami obok fotela. Dzisiaj nie miala juz ochoty czytac, tymbardziej szukac pracy. Siegnela po pilota, wlaczyla telewizor i dla zabawy przelaczala sie miedzy kanalami. Ominela pare reklam tej wrozki z dzikim prychnieciem. W koncu jak lecialy tylko seriale, wylaczyla telewizje i poszla na gore do swojego pokoju, by wlaczyc komputer. Postanowila napisac do znajomych, ze wydala niepotrzebnie pieniadze (minuta 3,99+VAT) i zeby lepiej sami do tej wrozki nie dzwonili. Oraz pare rad, jak nie wierzyc takim oszustwom. Wyslala wlasnie ostatniego maila do Kelly i Carmen, dwoj siostr, gdy nagle deszcz zaczal bebnic w parapety. Trudno - mruknela pod nosem Mandy - dzisiejszy dzien spedze w domu.
Polozyla sie na lozko i zaczela gapic w sufit, az komputerowy ludek o imieniu Fredi (Mandy sama go tak nazwala ) da jakis sygnal, ze przyjaciolki odpisaly. W koncu w taki deszcz na pewno bylyby w domu. Nagle Fredi z usmiechnieta buzia i urodzinowa czapka na glowie, pojawil sie na ekranie.
- Dawno mnie nie karmilas - spojrzal na Mandy z wyrzutem, ale usmiech nie schodzil z jego twarzy.
- Przykro mi, ze deszcz ciale bebni w parapety! - Warknela z ironia Mandy, nie patrzac na niego. - I ty dobrze o tym wiesz.
- Juz nie chce baterii. - Wyszczerzyl zeby Fredi. - Chcialbym wiedziec, gdzie jest moja lodowka.
- Niedaleko kabla od kamery. Ty... przyszles z jakiegos przyjecia?
- No jasne! - Teraz Fredi podskoczyl i klasnal z radosci. - Norton mial dzisiaj!
- Kto?
- No, Norton Antivirus! ( :lol: )
- Aa...Ten program...
- Nie obrazaj go, to mily gosc. Specjalnie upieklismy dla niego tort, mowiac, ze to od ciebie i powiedzial, ze teraz bedzie chronil komputer jeszcze bardzie....AAACH!
Fredi wrzasnal, poniewaz ku niemu lecial co najmniej tuzin kopert. Mandy po raz pierwszy od wielu godzin sie usmiechnela, wstala i podeszla do komputera, zeby sprawdzic poczte. Jej najlepsza przyjaciolka, prosto od serca, Karolina, napisala mnostwo slow otuchy, ale jednak na koncu jej maila tez cos bylo...
A. "Czesc, Mandy! Nie martw sie, nie warto sie przejmowac czyms takim glupim. Dzieki za rady, na pewno skorzystam. Ja tez ci daje jedna - zajrzyj jutro do tej samej gazety... Pa!"
B. "Siema, Mandy! Co za bdzury, nie przejmuj sie ta glupia wrozka! Kiedys sama zaplaci za ten telefon, skoro taka bogata! :lol: Wielkie dzieki za rady - skorzystam z nich na pewno! A teraz ci cos powiem - byl u mnie ten wysoki, czarnowlosy, nowy chlopak ze szkoly i prosil o lekcje, bo go nie bylo. Powiedzial mi w tajemnicy, ze mu sie podobasz! No to czesc!"
C. "Hej, Mandy. Och...No, nie wiem co o tym sadzic... Na pewno nie zawracaj sobie glowy ta mysla, ale bedzie musiala zaplacic...chociaz nie wiem, czy bedzie musiala....na pewno nie zawracaj sobie glowy... Rady sa swietne... Dzieki... Ja tez ci radze - zapisz sie do K.M.R.R. .. Klubu Mistrzow Roznych Rekordow... mozna tam tez pobic rekord strachu lub powstrzymywania sie... Na razie."
---
Bloodwave, to jest super, pisz dalej! :lol: ;D
|
Po postu Sydney. Ty Magi też ni pisz (medishon)Sydney , tylko Sydney! Juto kolejny odcinek!
|