View Single Post
stare 10.08.2004, 20:28   #664
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

odc. 3 pt. a moshe...Beyonce??
Claudia trafiła do szpitala. Poród zniosła szybko pomimo mocnych bóli pleców. Marc cały czas trzymał ją na rekach. Aż w końcu, rodzi się silna, zdrowa córeczka. Co dziwne, ma bardzo ciemną karnację, bardzo śniadą. Marc i zmęczona porodem Claudia uśmiechnęli się do siebie. Po kilku minutach dziwczynie zaszyto krocze, a Marc zawiózł ich córeczkę na salę. Claudia nakarmiła córeczkę....i zaczęli zastanawiać się jak jej dać na imię.
- A jest taka piosenkarka...., która ma bardzo ciemną karnację....coś na B - kombinował Marc.
- Beyonce? O wlaśnie...Piękne imię. Malutka......od tej chwili jesteś Beyonce! - powiedziała do różowego zawiniątka szczęśliwa matka. Kolejnego dnia dostała wypis -czuła się tak dobrze że nie musiała tam leżeć i gnić w łóżku. W domu posiedziała cghwilkę, przebrała się w mini i topik na ramiączkach, a potem udała się do dzielnicy showbiznessu razem ze swoją nową rodziną.Marc vył bardzo szczęsliwy prowadząc wózek, dawał fotografować małą Beyonce, podpisywał autografy. Po chwili wózek pęczniał od misiów i czekoladek, smoczków i butelek. Marc cierpiał, patrząc jak wszyscy podpisują zdjęcia podpisami w stylu : "czyli Marc Sim Schiffer się puszczał!" Tymczasem Claudia była w studiu modelingowym. Tam zalecili jej aby z tych jej 59 cm w talii zrobić 51!! Chcieli z niej zrobić anorektyczkę, ale Claudia nie przyznała sie do niczego Marcowi. Nie chiała go martwić. Wrócili do domu. Choć bardzo ssało ją w żołądku nie zjadła nic. Minęły słodkie dwa miesiące........wypełnione omdleniami claudii i jej pobytami w szpitalu. Mierzyła już sobie 51 cm. Chuda jak anorektyczka pobiegła do studia. Zobaczyła tam miskę z cukierkami. Wzięła ją do toalety. Zamknęła się w kabinie, po czym zjadła całą miskę wawelowskich raczków. Poczuła się źle, miała poczucie winy. Wsadziła sobie palec do gardła i zwymiotowała wszystko. Umyła zęby i i poszła do drugiego pokoju. Tam pochwalili ją - była idealna. I w końcu kiedy wróciła do domu Marc krzyczał. Nie wiedziała czemu. Okazało się że Claudii podwinął się frywolnie podkoszulek i ukazał skórę wiszącą na żebrach. Czym prędzej podniósł się znad różowej kołyski i popchnął Claudię na kanapę.
- Ty przeklęta anorektyczko!! Co robisz ze sobą!! - Wrzeszczał.
- Nic! Wiesz co! Odczep się ode mnie! Ale zostaw mi testament!! - Krzyczała zrozpaczona.
- Nie, zostawię cię w domu, Ale pod warunkiem że przestaniesz się głodzić. - Po czym orzebrał ja do naga i wepchnął pod prysznic. Popchnął ja tak niefortunnie że dziewczyna upadła do brodzika i złamała sobie obojczyk. Przez całą noc cierpiała. Mała płakała ale ona nie miała siły jej podnieść, Marc chrapal jak szalony.......I kiedy jeszcze w dodatku odkryła pierś zauważyła że już nie ma piersi.......tasm wiszą jej tyl;ko dwa kawałki skóry. Kiedy go nacisnęła nie popłynęło z cycka mleko. Claudia oszalała. W śrdoku nocy ubrała się i poszła na piechotę do simHospital. Tam zagipsowali ją. Stwierdzili u niej anoreksję i brak piersi.
- Ultimatum - Albo pani przytyje albo śmierć głodowa! - Krzyczeli na nią lekarze. Wróciła do domu koło 6:45 rano. Marc robił sobie śniadanie.
- Co ci się stało kochanie?? - spytał tępo.
- Wczoraj mi rozwaliłeś w kawałki obojczyk. Żadne kochanie! - Wrzasnęła odpychając go.
- O, jeszcze pożałujesz tego posunięcia!! - Krzyknął, rozebrał ją, dziko i szaleńćo zgwałcił po czym naga wkrzucił do sypialni pod kołdrę. Krwawiła. Spojrzała do kołyski i rozpłakała się. Jej słone łzy spadały wprost na policzek malutkiej.....
  Odpowiedź z Cytatem