Once Upon A Time In Japan
Part III
Jeśli zdjęcia się nie wyświetlają - spróbuj zajrzeć tu później
Yu zdołał już ochłonąć po ostatnich wydarzeniach gdy oto nadeszły kolejne....a zaczęło się tak niewinnie:
Każda druga sobota miesiąca to w dojo pana Takagushi dzień odwiedzin. Do Yu przyjechali rodzice, państwo Biao, razem z jego młodszą siostrą Yuki i wujaszkiem Kentagi, który po drodze zdążył przedawkować sake...
Po południu sensei Takagushi wraz z ojcem Yu zabrali go na męską rozmowę.
Pan Takagushi opowiedział mu historię Noburo-sei, miecza poświęconego bogom, który podczas wojny z sąsiednim cesarstwem, 60 lat temu, został wyniesiony ze świątyni na wzgórzu i od tamtej pory ślad po nim zaginął. Pan Takagushi zdobył jednak pewien trop i wydaje się, że nie wszystko stracone. Do tej misji chciałby wyznaczyć Yu, bo jest najlepszym z uczniów i ma niezbędną do takich zadań dawkę sprytu i rozumu.
Yu dwa razy nie trzeba do przygód zachęcać, więc panowie przeszli do omawiania szczegółów....traf chciał jednak, że całą ich rozmowę słyszała ukryta wśród drzew Yuki...
Wieczorem przyłapała brata na osobności i wcisnęła mu taką mowę, że już sobie nie wyobrażał wyprawy 1 osobowej. Yuki idzie razem z nim i basta.
O dziwo Yuki udało się też przekonać rodziców a nawet samego pana Takagushi.
Yu i Yuki pożegnali się ze wszystkimi i wyruszyli jeszcze tej samej nocy.
Dwa dni później dotarli do miasteczka Sendato, gdzie mieli spotkać się z człowiekiem mającym udzielić im informacji.
Jak dotąd sprzyjało im szczęście, trafili akurat na dzień targowy, więc Yuki nie omieszkała rzucić się w wir zakupów.
Ich informatora nie było śladu, więc
Yu próbował wypytać pewnego siwowłosego człowieka który intensywnie mu się przyglądał, ale tamten, z tajemniczym uśmieszkiem na twarzy, nie powiedział ani słowa...
Tej scenie przyglądał się z kolei pewien dziwny typek. Miał bardzo podejrzaną minę...
I rzeczywiście - wieczorem, gdy targ już opustoszał, zaczepił Yu i Yuki.
Miał do nich jakieś żale, że kręcą się po mieście i wtykają nos w nie swoje sprawy.
Rodzeństwo nie kazało mu długo czekać na odpowiedź -
Bijatyce przyglądał się też tajemniczy siwowłosy jegomość. W którymś momencie postanowił włączyć się do bójki.
Na końcu facet ukłonił się..
I zaprosił rodzeństwo do knajpy na rynku.
Nazywał się Takemura Nashibaiatsu i okazał się być ich 'informatorem'. Przyznał, że miał wątpliwości, że Yu jest tym, kogo miał wysłać sensei Takagushi - nie spodziewał się takiego młodzieniaszka, ale rozpoznał szkołę pana Takagushi po stylu w jakim Yu klepał przed chwilą tego podejrzanego typka.
Gdy jedli, opowiedział im co wie o mieczu. Okazało się, że nie zaginął w czasie wojny tylko został wyniesiony ze świątyni przez pewnego mnicha, który ukrył go w wiosce w górach Honshu. Facet, którego sprali na rynku, to pewien handlarz który chciał zdobyć miecz dla własnych interesów.
Niestety, Takemura nie mógł im towarzyszyć w dalszej drodze, ale znał kogoś, kto zgodził się zostać ich przewodnikiem.
Tą osobą okazał się jego najmłodszy brat, Shiro...który od razu wpadł w oko Yuki.
W dalszą drogę wyruszyli już we trójkę.
Szli bardzo długo, często musieli nocować w lesie...
ale niekiedy natrafiali na wioski...
gdzie mogli uzupełnić zapasy i luki w żołądku.
Czasem na szlaku trafiały się najróżniejsze zajazdy i karczmy, witane z radością przez Yuki i z drżeniem - przez sakiewki obu panów...
Ale za to w zajazdach....
..można było porządnie się najeść....
..odespać 'uroki lasu'...
..i wypytać nieco o dokładną drogę...
Byli na właściwym szlaku, więc wkrótce dotarli do gór.
Wspinając się coraz wyżej mijali dziwne miejsca...
Aż dotarli do domu mnicha.
W bramie musieli jeszcze przekonać panią ochroniarz, że nie przyszli tu kraść owce i robić rozpierduchy...
A mnich okazał się być mniszką, która wysłuchała ich opowieści, dowiedziała się skąd przybywają i kto ich przysyła i zgodziła się zwrócić im drogocenny miecz, który był pod jej opieką od czasu śmierci dzielnego mnicha przed 10 laty. Mnich przepowiedział, że któregoś dnia Noburo-sei wróci na swoje miejsce w świątyni, jednak los nie pozwolił mu odnieść go samemu.
Mniszka zaprowadziła ich do ukrytej wśród skał i drzew jaskini, jednak do środka
pozwoliła wejść ze sobą jedynie Yu.
A w środku wręczyła mu piękny i lśniący Noburo-sei...
Misja zakończona, honor miasteczka uratowany, miecz po latach wróci na swoje miejsce! Cała ekipa nie kryje radości, ale czeka ich jeszcze powrót do domu...
...na rozstaju dróg natykają się na grupę nachalnych przechodniów, którzy okazują się być zbirami nasłanymi przez pobitego na rynku handlarza...
jednak młodość i sukces dodają skrzydeł, więc dyskusja jest krótka ale konkretna...
Za to powrót do domu to pasmo radości, tłumy szaleją, pochwał nie ma końca, a Yu wreszcie może w glorii i chwale uściskać swą ukochaną Liu - czekał na to całą wieczność!
Wieczorem uszczęśliwiony pan Takagushi wraz z Yu i resztą mieszkańców miasteczka uroczyście złożyli miecz na jego dawnym miejscu w świątyni.
Potem odbył się wielki balet na cześć bohaterów, miecza...miasteczka Shinatsu...heep.. i tego tam wszystkiego..:wacko:
A kilka tygodni później odbyło się huczne podwójne wesele, gdyż obok Yu i Liu ślub brała druga zakochana para, czyli siostra Yu, Yuki i Shiro, którzy zdążyli zadurzyć się w sobie po uszy w trakcie wędrówki.
Jeśli zdjęcia się nie wyświetlają - spróbuj zajrzeć tu później
I tak kończy się ta opowieść, wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie...dopóki nie zrobię formatowania..
Thx 4 Justa za konto
~~~.: FIN :. ~~~