View Single Post
stare 05.09.2004, 21:03   #768
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

No no ZOng trzymasz mnie w npaięciu!!
Czemu moje opowiadanie pozostaje no coment?
odc. 10
- Pa pa mamo, dobranoc. - dokończyła Kathy i odlożyła słuchawkę. Potem wyszła na antresolę. Przez szpary widziała jak Marilyn się kręci po po pokoju. Był ciepły, duszny paryski wieczór. Nagle z antresoli obok rozległ się huk.
- Sylvia? - zapytała Marilyn z dołu podnosząc się z fotela.
- Kathy.....co trzeba teraz zrobić.....ty wiesz. - powiedziała głosno Sylvia. Kathy przeszla po sznurkach z palikami do antresoli drugiej z dziewczyn i spojrzała. Spadła jej walizka. Wszystkie perfumy się potłukły, kosmetyki rozbiły.
- Chodźmy na zakuopy. Ostatnie sklepy nie są pozamykane. - odparła bez namysłu Kathy przebirając się. Wyszła na swoją antresolkę i zaczęła przymiezać ciuchy. WEybrała dżinsy i top. Zobazcyła gdy wychodziły jak Marilyn szykuje sobie kolację. Była to potężna mini-szarlotka i wielki rostbef. Kathy pominęła to milczeniem. Stwierdziła że dziewczyna ma pewnie świetną przemianę materii.
- Spójrz, moze te perfumy?? - zapytała Kathy niepewnie podsuwając jej pod nos pasek popsikany wodą toaletową.
- O tak. Chodźmy już do domu, robi się ciemno - niepokojąco powiedziała Sylvia. Kathy wzięła do ręki jej reklamówkę i schowała do torby.
- upomnij się o nie w domu. - odparła wychodząc ze sklepu. I kiedy już były w domu z bramy wsykoczył jakiś bandyta. Porwał Kathy i za krzakami zrobił jej wielką krzywdę.
  Odpowiedź z Cytatem