View Single Post
stare 03.10.2004, 16:05   #790
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Sad grrr Zong pisz dluzej!

odc. 4
Podniosłam się, ubrałam i oczywiście pocieszyłam mamę że to może nie być ona.
- Musi...skoro do nas zadzwonili - wyszeptała mama i wstała. Wsadziła Zuzę na wózek i sprowadziła go po szpitalnych stromych schodach. W domu zastał nas tata. Oczywiście był w kiepskim nastroju bop właśnie go wylali z pracy a na dodatek znaleziono nieżywą darię. Mama musiała pojechać nagrać nową piosenkę więc pojechałam ja z tatą i Zuzą na komisariat. Ledwie weszliśmy otoczył nas tłum fotoreporterów. Portier z policjii odgraniczył nas taśmą i poszliśmy bezpieczni dalej. Obecny tam policjant wzxziął mnie za rękę i powiedział:
- nic się nie martw. To równie dobrze może nie być twoja siostra. - ale ja nadal się bałam.
- Chyba musi....- wyjąkałam niepewnie. Zeszliśmy na dół, chyba pod ziemię. Zuzia niepokoiła się musiałam ją nieść na rękach i przytulać. W końcu policjant pokazał nam dzrwi. Były białe i wisiała na nich tabliczka z napisem: "Usługi pogrzebowe Styks". Popatrzyłam smutno na napis i otworzyłam drzwi. Bylo tam jeszcze mroczniej niż wcześniej. Czarne, białe, beżowe, kremowe, wszystkie kolory trumien. Policjant w końcu zatrzymał nas na końcu korytarza. "18" biegly cyfry.
- Co to jest? - zapytałam pełna obaw i ścisnęłam mocniej rączkę Zuzy.
-Pro morte. - odrzekł polcijant i wprowadził nas tam. Powital nas siwy pan. W pokoju wysadzonym płytkami było przerazająco zimno i co gorsza niebiesko. Niebieski kolor niemal wisiał w powietrzu. Weszłam do środka.
- Sing? - zapytał pan.
- tttak. - wyjąkał tata. Powiedliśmy za panem do kolejnej sali gdzie zamist dużych leżących lodówek leżały nieco mniejsze. Na jednym z nich zauważyłam karteczkę z naszym nazwiskiem. Lekarz podszedł do niej bezbłędnie i otworzył ją. Powiało chłodem. W środku leżał ksztalt postury Darii przykryty jakąś twardą gumą. Lekarz odsłonił ją.
- Daria Sing. - odparł. to była ona. Moja siostra. leżała sina i niebieska gdzieniegdzie blada, w swojej szpitalnej piżamie.
- najprawdopodobniej zmarła z powodu nieprzewidzianego ataku skurczu płuc. - wyjaśnił lekarz.
- Skoro już wszystko wiemy zapraszam na powierzchnię Ziemi. - powiedział policjant i wyprowadził nas do góry. Zadzwoniliśmy z automatu do mamy. Odebrala swoją komórkę w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu. I bogu dzięki, bo dzięki temu nikt nie słyszał co mówi.
- CO???- zakrzyknęła aż mnie ucho zabolało.
- To ona. Mamo to nasza Daria. Ona nie żyje........
  Odpowiedź z Cytatem