Dni mijały a Karolinka chodziła coraz to lepiej. Życie w rodzinie Nowaków wracało do normy. Dzieci zaczeły chodzić do przeczkola i bardzo im się to podobało

Pewnego dnia Anna przyszła do domu i oznajmiła że w domu będzie jeszcze 1 Nowak. W całym domu zapanowała radość i nikt ni mugł usiedzieć na miejscu. Dzieci skakała Jan wsiadł zaraz do samochodu i pojechał po zakupy. Nie muwiąc o tym Annie.

Jan wrucił cały załadowany torbami z Sastorami pełnymi farb pędzli gipsów i tapet
a za nim kilku mężczyzn niosących ze sobą beton betoniarke i wiele mebli. A J i K byli w szoku jak zobaczyli Jana Zaczynającego składować te rzeczy w sypialni i oznajmił że Anna ma wyjechać z dziećmi na 2 tygodnie do Bronka i jego żony bo on będzie remontował wraz z Bronkiem dom. Jak powiedziano tak się stało po 15 minutach Anna z dziećmi wsiadła do taxi i pojechali. 2 tyg. puźniej wrucili i byli w gigantycznym szoku sypjalnia była powiększona i znalazo sie tam łużęczko huśtawka i zabawki. W miejscu gdzie był pokuj J i K znalazła się łazienka miejsca gdzie była łazienka wcześniej był kawałek holu z którego można było wejść do 3 nowych pokoij w 1 rużowym mieszkać ma Karolinka w 2 niebieskim Jacek a w istatnim żułtym nowe dziecko. Mijały dni i wkońcu nadszedł dzień rozwiązania Anna pożegnała się z janem i pojechała na pogotowie karetką ;(

Po 3 godzinach rozległ się sygnał telefonu Jan pobiegł do niego ale nie zdążył się zatrzymać i rąbną twarzą w ściane. Karolina podeszła i odebrała telefon. Jan nie zdążył się podnieść gdy usłyszał
- CHŁOPIEC !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jan usłyszawszy to zemdlał z wrażenie

Pare godzin puźniej obudził się i szybko POBIEGŁ do szpitala mieszczącego się kilka kilometrów dalej.

Wszedł na sale i zobaczył maleństwo ruszające w kołysce podszedł i delikatnie ze strachem w oczach by mu nic nie zrobić wzioł dziecko na ręce.
[IMG]http://simfakt.w.interia.pl/Nowak_1_0036.jpg/IMG]
Nie tylko on postanowił przyjść do Anny i Maciusia (Jak postanowili maluszka tak nazwać)

3 dni puźniej Anna wruciła do domu jaka radość nastąpiła

Jacek zaczoł do niej skakać by go wzieła Karolinka czekała by wziąść dziecko a Bronek który pszyszefł z wizytą zaczoł wrzeszczeć by Jan wyszedł do nich.

Każdy chciał się zajmować małym. Dom był owiele większy głośniejszy (szczegulnie w nocy) i radośniejszy niż kiedykolwiek.
Koniec cz. 3