C!!! Dobijmy JĄ!!
odc. 27
- Pani córka jest za mała.- Obojętnie powiedziała mi Blenda.
- Nie. - powiedziałam twardo.
- Tak. Kaja albo grasz albo jedź do domu. - powiedziała reżysderka.
- NIE!! Blenda chodź na chwilę - przywołałam ją skinieniekm dłoni.
- daj sobie siana. - odrzekła ona.
- Obiecałam jej że będzie w filmie - syknęłam patrząc jak zjada ciastko.
0- No dobra, wygrałaś. Sadzaj ją w fotelu, zaraz z niego ma spasc. - zadowolona zaniosłam córkę na miejsce i patrzyłam jak gradokładnie swoją rolę
- Jest bardzo utalentowana. - pochwaliła ją Blenda.
- Nie mówiłam? - zapytałam i spojrzałam wymownie na zegar. Dochodziła 22.
- Wiem obecałaś, że wrócisz o 23. Po tej scenie was puszczam.- Moja córcia zagrała szybko i pojechałysmy do domu. Zastałam Maćka w oknie niecierpliwie wyggladającego nas.
- Co się stało?: - zapytałam patrząc na niego.
- Nic, nic Lara ma gorączkę. - nie mogłam w to uwierzyć. Jej trzymiesięczny organizm był za słaby.
- Weźmiemy ją do szpitala. To znaczy ja. - poprawiłam go i szybko wzięłam ją do nosidła. Zapięłam bezpiecznie bliźnięta w foteliki i pojechałam szybko na izbę przyjęć. W drodze musiałam inhalować dziecko bo straszliwie łapała oddech i czasami brakowało jej powietrza.
- Dzień dpbry! - wrzasnęłam i wpadłam z impetem do sali.
- Słucham? - zapytał miły pediatra. Minęła cała noc z którą nie zmrużyłam oka. Coś cały czas działo się za ścianą na izbie przyjęć. Kilka razy dzwonił już Maciek czy powiedzieć zuzi gdzie jest mama. kazałam nie, tylko zaprowadzić ją do szkoły żeby zajęła się czymś innym. Niestety było mi smutno. Ledwie odratowali Larę a już podejrzewali że u Adrianka jest paciorkowiec i milion innych jeszcze gorszych stworzeń zyjących w jego małych płuckach.
- Panie doktorze???- zapytałam za kilka godzin.
- Tak? Niech się pani prześpi......- zaproponował mi.
- Co z Adriankiem i Larą?? - na razie dobrze. uzyskałam odpowiedź. Jednak kiey spałam usłyszałam stłumione głosy.
- ten adrianek.....
A: nie zyje
B: musi zostać operowany
C: wymyśl sama!!
|