Odc. 2
Minął rok od wydania kary. Dwóch więźniów szło wtedy na stołówkę po obiad. Obiad zjedli lecz Aleks był na skraju załamania nerwowego. Wtedy Aleks rzucił się na strażnika więziennego.

Strażnik leżał ogłuszony. Aleks zabrał mu karabin i wziął swojego towarzysza – Marka jako zakładnika.

Z karabinem wycelowanym w Marka odszedł głównych drzwi prowadzących do wiezienia. Po wyjściu uciekli ciesząc się wolnością.

Wtedy się rozdzielili nie mówiąc gdzie idą. Aleks poszedł na spacer do lasu, myśląc o dalszych planach.

Nagle usłyszał bardzo znajomy głos. Był to Marcin który rok temu zdradził Aleksa i Marka wydając ich policji. Aleks cały czas trzymał przy sobie karabin. Śledził go. Kiedy trochę się oddalili Aleks wyskoczył do niego z karabinem. Marcin prosił o łaskę mówiąc że w zamian za życie da mu cały łup zdobyty na poprzednich misjach. Aleks się zgodził, lecz po wyjawieniu przez Marcina kryjówki uśmiercił go jednym strzałem w głowę.

Tymczasem Marek poszedł do muzeum z którego ukradł razem z towarzyszami największy na świecie kryształ. Nie zamierzał znowu okradać muzeum tylko zabrać z kamery film który był dowodem jego niewinności. Obszukał cały budynek dookoła szukając wyłącznika prądu. Znalazł skrzynkę odpowiedzialną za prawidłowe działanie prądu. Otworzył książkę „Ciekawostki z elektroniki” na 38 stronie i wyłączył prąd w całym budynku.

Wtedy mógł bezpiecznie wejść do budynku.

Od razu skierował się na kamerę.

Wyjął kasetę z niej i uciekł. Aleks i Marek spotkali się w swojej starej kryjówce. Usiedli na kanapie i rozmawiali.

Marek poszedł pooddychać świeżym powietrzem. Od razu się wrócił gdy zobaczył zbliżającego się agenta.

Szybko krzykną do Aleksa żeby uciekał. Chcieli uciekać tylnym wyjściem, ale tam też czekał na nich drugi agent.

Ten pierwszy przybiegł i powiedział:

- Jesteście aresztowani. Na pewno dostaniecie dodatkowo kilka lat.
Na to Marek:
- Skąd wiedzieliście że tu będziemy?
Agent:
- Zawsze nowym więźniom wszczepiamy nadajniki które was namierzają.
Marek:
- Mam dowód naszej niewinności. Oglądnijcie sobie tą kasetę.
Poszli do salonu oglądać. Na niej był pokazany skok na muzeum. Dobrze było widać jak Aleks rzuca się z nożem na strażnika muzeum, a Marcin zabija przechodnia. Lecz nie było na niej żadnego zabójstwa popełnionego przez Marka. Na to powiedział drugi agent:
- Dobrze. Ty Marek odsiedzisz jeszcze rok bo brałeś udział w skoku. Zostaniesz całkowicie uniewinniony jeśli zaprowadzisz nas do kryjówki w której trzymacie łupy.
Marek się zgodził mimo sprzeciwień Aleksa. Wtedy pierwszy agent dodał:
- Dobrze. Jesteś niewinny, ale nie dostaniesz odszkodowania za siedzenie w więzieniu. Teraz musimy zaprowadzić ich do sądu i pójść aresztować Marcina.
Na to Aleks:
- Niestety ale dzisiaj zabiłem go strzałem w głowę. Jego zwłoki leżą w lesie.
- 10 lat za kolejne zabójstwo! Na pewno będziesz siedział w więzieniu około 30 lat. Teraz chodźmy na posterunek – odpowiedział na słowa Aleksa jeden z agentów. Poszli do sądu

gdzie Marka uniewinniono, a Aleksowi dodano do wyroku 15 lat. Marek wynajął pokój w miejscowym hotelu. Niedaleko od hotelu stał dom w którym mieszkała ładna kobieta. Marek ją poznał.

(Gdybym miał napisać co się dokładnie działo między ich stosunkami to opowieść by była bardzo długa i nudna). Ich przyjaźń trwała kilka lat, aż w końcu Marek zebrał odwagę żeby się jej oświadczyć. Magda (bo tak miała na imię) przyjęła oświadczyny. Niedługo zmieniła fryzurę i kolor włosów i urządzono ślub.

Wkrótce urodziło im się dziecko – dziewczynka którą nazwali Ania.

Kiedy Ania smacznie spała rodzice poszli do restauracji. Zjedli najlepsze danie jakie dawano w restauracji.

Po powrocie do domu taksówką

Marek i Magda poszli do swojej sypialni. U drzwi zobaczyli krew.

Po wejściu do domu cały pokój był we krwi. Zobaczyli do kołyski. Noworodek leżał martwy w bez ruchu. Nie oddychał. Został ugodzony nożem.

Marek zobaczył w kołysce kartkę. Pisało na niej „To za zdradę i wydanie całego łupu policji. Aleks”. Od razu Marek pojechał na policję – do więzienia w którym przesiedział rok. Wszedł do środka.

Szukał komendanta. Znalazł go na więziennym podwórku. Marek się zapytał czy Aleks uciekł z więzienia.

On mu odpowiedział:
- No Aleks Noborny uciekł. Podczas spaceru na stołówkę ściana została zdetonowana. Aleks przez to przejście uciekł.
Marek razem z komendantem poszli zobaczyć zniszczoną ścianę. Pełno było tam gruzu.

Marek opowiedział komendantowi co się stało w jego mieszkaniu i wrócił do swojego domu. Po powrocie nie pozostało im nic innego jak posprzątać w domu.

W ramach współczucia gospodarze tamtejszego hotelu dali im czarno-biały telewizor. Kiepski, ale zawsze coś.

Niebawem urodziło im się drugie dziecko – chłopiec Maciuś.

Minęło 14 lat. Maciek

był bardzo pracowity. Podlewał kwiaty

i chociaż nie lubiał się uczyć

miał dobre wyniki w szkolnictwie. Najlepiej wychodziło mu z matmy. Znów minęło 6 lat. Maciek wydał wszystkie swoje oszczędności na podróż do USA. Pożegnał się z rodziną i swoją rodzinną Polską i poszedł na lotnisko. W nowej szkole wychodziło mu znakomicie. Przyjęto go do kontroli lotów. Tam też był najlepszy. Wtedy usłyszał informację, że NASA poszukuje dwóch astronautów do lotu na Marsa. Dosyć mało osób się zgłosiło. Przyjęto Maćka i Johna – jednego z Amerykanów. Właśnie wchodzili na pokład specjalnej rakiety.

Publiczność była zafascynowana.

Rakieta startowała, ale nagle jeden z silników wybuchł.

Publiczność nadal oglądała z zaciekawieniem start rakiety.

W końcu rakieta oderwała się od ziemi i odleciała w kosmos.

Maciek prowadził rakietę, a John szedł spać.

Lot na Marsa trwał dokładnie 287 dni. Wtedy obaj astronauci nawiązali rozmowę z centrum lotów Houston:
- John i Macziek (angielski akcent) słuchajcie. Ten wybuch silnika na starcie rakiety uszkodził układ lądowniczy. Jak wylądujecie to was zgniecie!
Astronauci zdecydowali, że Maciek wyskoczy z pojazdu kosmicznego, a John będzie pilotował rakietę. Tak też się stało.

Maciek wylądował na jakiejś marsjańskiej górze.

Wbił w ziemię amerykańską flagę i powiedział kilka polskich słów:
- Niesamowite! Ludzkość dotarła już nawet tutaj.

Następnie wbił w ziemię i zaprogramował dwa pudełka które będą stale przesyłać sygnał na Ziemię.

Wtedy John ze statku kosmicznego wciągną Maćka na pokład za pomocą silnego lasera.

Na statku Maciek i John cieszyli się powodzeniem misji.

Powrót na Ziemię zajął im 182 dni. Ich statek wpadł do oceanu, blisko brzegu Florydy.

Po wciągnięciu rakiety na brzeg dwaj astronauci po prawie dwóch latach znów stanęli na Ziemi.

Potem Maciek który kierował całą wyprawą razem z Johnem przemawiali do wszystkich ludzi na całym świecie.

Ich sława była większa nawet od Neila Armstronga – pierwszego człowieka na księżycu. CDN.