View Single Post
stare 29.10.2004, 19:02   #886
Cocaine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Zong

Napisz nową historię ;(;(;(;(....proszę ciekawią mnie losy kolejnych uczestników twojego przedstawionka.......
odc. 41
- Nie wiem. - zamrugaąłm ostro oczami.
- Nie żyje. - wyspała i przytuliła mnie. Minęło kilka minut zanim się zorientowałam o co chodzi.
- Czy to prawda że Zuzanna Sing nie zyje? - zapytałam wprost
- Prawda. - odbąknęła pielęgniarka
- Od kiedy?
- 10 minut. Komplikacje, wie pani te sprawy - krzyknęła ona
- Niech pani na mnie nie krzyczy! To była moja córeczka! - wykrzyknęła ona
- Sorry. - bąknęli wszyscy razem i wysłali mnie za drzwi. Rozbeczałam się. Wyciągnęłam komórkę.
- Halo? - spytał mnie rozespany głos
- Spałyście? - spytałam beznadziejne
- No. Twoja córa śpi jak kamień. -Powiedziała z dumą.
- Aha...wiesz tego....- wyjąkałam w szlochu
- Nie wiem/....uświadom mi........
- Ach.Zuzia nie żyke/ - i wybuchnęłam nowym szlochem
- Boże już do ciebie jadę zostań w szpitalu. - wylrzylnęła opna i rzuciła słuchawkę. Komórka wypadła mi z dłoni. Selena w życiu by nie zrobiła czegoś takiego.
- Jestes tutaj - wywrzasnęła ona i przytulila mnie.
- Aguagaugagagag- szlochała Lara.
- Nie płacz już. - szpenęła i przytuliła mnie mocniej.
- kaja...myślałam że chcesz się ze mną przyjaźnić. - powiedział głos zza mnie
- To nie jest moment na takie rzeczy - twardo powiedziała Denise
- Nie chcę cię znać. - powiedziała Selena.
- Mam to w nosie. - odparłam głośno i wzięłam larę na ręce.
- Jedziemy do miasta? - zapytała Denize
- Tak, jedziemy do macka. - powiedziałam
- Ok, odpalamy samochód. - zapakowała Larę do fotelika i zawiozła mnie pod biały budynek.
- Zostaniesz z Larą? - zapytałam niepewnie.
- No jasne. - odparła, rozłożyła wózek i poszła z nią do parku. Roczna córeczka była piękną kobietą łudząco podobną do mnie. obietą zaznaczam bo adrianek umarł. Zuzia też.
- Maciuś? - zapytałam cicho kiedy weszłam na salę.
- Cześć. - słabo powiedział on podnosząc się na rękach
- Widzę że nadal jesteś słaby>
- Nie! Niespodzianka! - i wstał na wózek a potem objechał salę dookoła.
- To znaczy> - zapytałam
- No wiesz.....wychodzę!! - krzyknął euforycznie on
- Musimy to jakoś uczcić! - postanowiłam. Spakowałam go szybko w kilka sportowych toreb i zaniosłam je do samochodu Denise
- To nie nasz samochód. - nachmurzył się Maciek
- Spoko, to wóz Denise. - powiedziałam i popchnęłam go do parku. Znalazłyśmy dziewczyny na huśtawkach kiedy łagodnie bujały się w dół i w górę.
- Och cześć. - powiedział niechętnie Maciuś.
- Hej Maciek!! -krzyknęła ona
- Ta-ta! - powiedziała z huśtawki Lara
- Maciuś, słyszałeś? - krzyknęłam
- Nie. - odparł pochmurnie on
- Ona powiedziała Ta ta!! - krzyknęłam wesoło i zanotowałam to w moim ulubionym notatniku ze zdjęciem Lary na głównej stronie,. Potem pojechaliśmy do kawiarni. Zjedliśmy po słodkim ciastku o porcji lodów. Potem było multikino. W drodze do domu wstąpilismy do kiosku. Kupiłam specjalne "zabezpieczenie"(każdy wie o co chodzi) i pojechaliśmy do domu. Wiedziałam co się świeci wiec zażyłam pigułkę(patentex domiescowo....) i szybko ubrałam najlepszą fikuśną bieliznę.
- Hi baby....- zaryzykowałam mówiąc z reklamy martini znany tekst.
- Oooch kochanie! - wyszeptał on....
********
Już czwarty dzień z rzędu po stosunku wymiotuję po zjedzeniu czegokolwiek. Podejrzewam ze jestem w ciąży.
  Odpowiedź z Cytatem