Natasza podjęła decyzję, może głupią i nieodpowiedzialną, ale nigdy jej nie żałowała.
-Proszę pani, mogłabym zadzwonić?
-Oczywiście, rybeńko.
Zaprosiła ją do swojego domu.Pełno w nim był porozrzucanych majtek i bluzek. Zanim Natasza doszła do telefonu, zdążyła się potknąć na jednej z nich, w panterkę:
-O ch*****!
-Oj, panienko, w Twoim wieku... wiesz, nie ładnie jest przeklinać...-mruknęła kobieta, po czym podała jej starego Gigaseta, który pamiętał, jak przypuszczała Natasza, II Wojnę Światową.Natasza wykręciła numer:
-Dzieńdobry, poproszę taksówkę na Miłowską 8.Taak.Dziękuję.
Chwilę później pojawiła się przed domem samochód.
-Dziękuję, że mogłam skorzystać z telefonu.
-Och, skarbeńku, nie ma za co!
Natasza wsiadła do auta.
-Poproszę na dworzec.(Miejscowość, gdzie mieszkała ciotka Klaryssa, była nie wielka, był tam więc tylko jeden dworzec.)
Jazda minęła szybko.Zanim Natasza się obejrzała, była na dworcu.
Właśnie czytała odjazdy autobusów (chciała wrócić do domu), gdy nagle wpadła na nią jakaś dziewczyna.
-Och, sorry...-mruknęła dziewczyna.
-Nie ma za co...Nic się nie stało...-odparła Natasza.
-Cześć, jestem Ada.-uśmiechnęła się dziewczyna, no teraz będziemy już nazywać ją Adą.
-Ja Natasza.-Natasza spojrzała na kartkę w rękach dziewczyny.Pisało na niej "SZUKAMY WSPÓŁLOKATORKI".W głowie Nataszy zaświtała myśl."Hm.Uciec od rodziny?To byłby koniec wiecznych zakazów, nakazów, rządów młodszej siostry, halucynacji matki..."-Aktualne?-mruknęła.
-Jasne.Chcesz z nami zamieszkać?Przedstawię ci moje koleżanki.Oto Tamara i Tatiana.
-Cześć.
-Może pojedziemy zobaczyć dom?
-Ok.
Dziewczyny wsiadły do autobusu, już były przed domem.Z zewnątrz dom wyglądał ładnie, lecz Natasza poprawiła by roślinność.Ale gdy weszły do środka, Nataszę uderzyła brzydota tego pomieszczenia.
Tatiana, widząc minę Nataszy powiedziała:
-Wybacz, ze jest tak brzydko, ale nie zdążyłyśmy się wprowadzić.Trzeba będzie zrobić remont generalny.
Ntasza uśmiechnęła się.Już wiedziała, co będzie robiła przez najbliższy miesiąc.