Do mnie przyjechał ten dyrek,Kajetan Kwiatek.Wysiadł ze swego wozu,spojrzał na ten burdel w ogródku (miałam małe dziecko i chciałam je nauczyć korzystać z toalety,no i,że mi się nie chciało sprzątać kibli,kupiłam ich z dwadzieścia,no i wszystkie zapaskudzone.) powiedział,że ta rodzina nie powinna mieć nic do czynienia z tak poważną instytucją.Wsiadł do wozu,a gdy chciał odjechać,jego wóz się "przetranswormował" i wyszedł mutant z ośmioma drzwiami i kołami.szkoda że screena nie zrobiłam,ach..
|