Ale niewiem jak ma się nazywać moja "bohaterka" może.... Tibby? Niee no może Haney? Tak Haney!
"Blood"od.2
Byłą osłąbiona pzrez zastrzyki, więc lekarze zabrali ją na salę i pzrywiązali do łóżka. Przez parę dni leżałą i myślała o nizczym. Musiała chodzić na terapie...
Tak tęskniła za... za życiem wariatki. Za życiem stuknietej Haney. Czasem poprostu miała chcice zabicia kogoś. "Tak, Haney dzisiaj stąd wyjdziesz". Nicky (czyt. Niki) miał czekać w bezpiecznym miejscu....
Rano poszli z częścią do parku. Gdy wracali Haney potknęła się i specjalnie zgubiła numer identyfikacyjny. Wieczorem poszła do jednego z lekarzy:
- Zgubiłam numer identyfikacyjny pzred psychiatrykiem, wypadła mi też pamiątka po matce, proszę pozwolić mi po nią pójść. Poszedł z nią jeden lekarz.. "Jeden? Pójdzie mi zbyt łatwo"!!! "za łtwo!!!". NIe było trudne skręcenie karku jednemu lekarzowi. Haney biegła do starego drzewa na uboczu parku. NIcki już czekał. Usiadła za na motorze, założyła kask i Pojechali na lotnisko.
- Masz bilety?
-Spoko, wszystkim si zająłem.
- Jakiś ciuch też by się przydał!- Haney spojrzeła na "piżamę psychiatryczną".
- Przecież mówiłem że wszystkim się zająłem.- Godzinę później Haney zakładała czarne bojówki, Czarną bluzkę ze skózraną kórktą, i niezbędnik:
Zestaw broni na każdą okazję. CDN
|