Dziesięciokrotne szczęście odc. 7
..Minęło kilka godzin. Jestem na statku. Jest wieczór (wczesny). Mam kabinę.. obok tego Jimmy'ego.
Nic ciekwego tylko morze...
-Pani Edyta Kowalik-Górniak! List do pani!
-Co tak szybko!?!?-wręczyłam małego kilka $.
"Kochana Edyto,
tak, mój Jimmy nazywa się Hearting. Jest naprawdę przystojny, wspaniały, błyskotliwy, boski... Taki, jakiego kocham. jaki jest jego kolega?
Jimmy'ego nei ma w domu. Będzie za kilka dni. Gdzie jesteś? Kiedy przyjedziesz..prszypłyniesz? Czy poznajesz ten atramet? Pamiętasz go (ślady łez)? Jego historię? Jak przyjedziesz pogadamy... Te wszystkie wspaniałe lata minęły jak jeden dzień! I zaczyna się dorosłe życie... Chciałabym przeżyć jeszcze jedno dzieciństwo..."
-Pani płacze?
"...Oczywiście z Tobą... Co to za dzieciństwo bez Ciebie! Pamiętasz jak "dostałaś tróję"? Jak płakałayśmy ze śmiechu! A pamiętasz tę wycieczkę po mieście? I wtedy ajk miała być? Wszsystkie lata były piękne,ale minęły!
Kate"
-Pani płacze?
Starłam łzę.
-Nie, nie, panu się zdawało...
Chciałam płakać. Ze wzruszenia, śmiechu i szczęścia.... Pobiegłam do kabiny i napisałam odpowiedź...
Wspominałam, ze życie bez niej jest nudne itd... Pisałyśmy do siebie.... Nie mogłam się doczekać naszego spotkania. Jimmy cały czas się mnie czepiał. W końcu postanowiłam "zobaczyć go"
-Prosze pani..
-Tak?
-Pani ostatnio dużo płacze...
-I co z tego? Moje życie i mój płacz...
-Przez kogo to?
-Przez Kate.. To ze szczęścia.. A do kogo pan jedzie?
-Ja.. za pracą... I przy okazji do Jimmy'ego. Pani wie, my się znamy kilka dni.. A aj nie wiem jak pani ma na imię...
Zastanowiłam się.
-Edyta...
-A dokąd pani jedzie?
-Mówiłam panu, do Kate!
-A te listy?...
-To od Kasi!
-Jakiej Kasi?
-KATE!!
Przypomniałam sobie, jak kilka dni jej nienawidziłam. Przypomniałam sobie, że jestem w ciąży. Dzięki Kate zapomniałam. Myślałam, że te wymioty to choroba morska... Jestem w ciąży... Zapomniałąm.. 1 tydzień.. Mam jeszcze 13 tygodni... NIE NAPISAŁAM DO RÓŻY!!! Byłam za bardzo zajęta Kate!
Siadłam i do wieczora napisałam piekny, długi list zawierający szczerą prawdę. Wysłałam go.
-Pani Edyto...
-TAK?
Mam dość! Codzinnie rano ten głos mnie wita!
-DOPŁYWAMY!
Podskoczyąłm z radości, ale nei mogłam podejść i zobaczyć lądu. Zwymiotowałam i później straciłam przytomność.
|