View Single Post
stare 04.11.2004, 18:05   #937
Zong
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Tak jak Karuś anpisze dziś 2 odcinki w jednym poście
Dziesięciokrotne szczęście odc. 8
...Zobaczyłam lekarza. Rozmawiał z kimś. Nie byłam na statku.
-Edyta nareszcie!-wykrzyknął znajomy głos
-Pani Edyto, pani ma..-podał mi karteczkę-nie mogę tego przeczytać.
-Jest aż tak źle?
-To jest w zaawansowanym stadium.
-Co się ze mna działo?
-Pokazywała pani tylko objawy choroby. Nic panią nie było w stanie obudzić. I zobaczyliśmy list "Kate Ryan, ul...". Myslełiśmy, że to pani krewna...
-Blisko!-uśmiechnęłam się
-a jakiś facet nam podał pani imię. Pani Kate powiedziała nazwisko...
-I co?..
-Choroba trwa od chyba trzech tygodni...
On mi ją przekazał!... A może zaraziąłm się od kogoś innego? Błąd w obliczeniach?
Nie zauważyłam jak zostałam sama z Kate.
-Nic mi nie powiedziałaś o ciąży...
Zerknęłam na kalendarz.
-To dopiero 1 miesiąc...
-Wygląda na 8!
-Róża mówi, że tego będzie więcej niż jeden...
-Czy ty mi powiedziałaś całą prawdę?
-Nie.
I opowiedziałam jej o wszytkim.
-Ja tez nie... Wiesz.. Znałam faceta... Wymagał ode mnei za wiele... I był newowy.. Powiedziałam mu "Mam ciebie dość!", a on nic.. zachowywał się jak wcześniej... i uważał mnie za swoją narzeczoną.. Chciałam sobie podciąć żyły, ale poszedł. Kilkanaście dni potem wrócił. Nie reagował na nic. Pisał bzdury (częścowo prawdę) do swojej matki...Podpaliłam dom. Gazety pisały, że "jesteśmy narzeczonymi i zginęliśmy". Gdy go zobaczyłam i odmówiłam mu.. wiesz czego.. Pociął żyły i, stał nad mostem, rzucił się do rzeki. To było około 2 tygodnie temu. Nazywał sie..
-JOHN FLOWY!
-Tak... ojciec twoich dzieci.
Dostałam ataku. Znów straciłąm przytomność.
Teraz siedzę...
Dziesięciokrotne szczęście odc. 9
.. w domu Kate. Dostałam już kilku ataków. Moja rodzina, tam, w Polsce, nic o tym nie wie. Jestem w 15 tygodniu ciąży. Nie mogę usunąć dzieci. Wyglądam jakbym była w 14 miesiącu! Jestem strasznie "gruba"... Przez cały czas nie byłam przytomna. Lekarze mówią, ze dopiero jakis sławny lekarz mnie wyratował od rychłej śmierci. A i tak teraz mi grozi smierć... Boję się siedzieć samej w domu. Kate jest na zakupach. Troszczy się o mnie ajk o własne dziecko... Ale ona nie chce mieć dzieci. Powiedziała mi, że miała już 2 chłopaków.. Kiedy on wreszcie się ożeni? Ma jeszcze jednego chłopaka. Właśnie weszła.
-Idę z Gary'm... do kawiarni! Wrócę za godzinę! W razie czego dzwoń!
Znowu poszła na randkę...
przed chwilą wymiotowałam. To codzienność. Siedze sama i nie wiem co robić... Chciałabym być w domu i siedzieć... Bez żadnej ciąży... Ani chorób.. Leczyć ludzi, tak jak 4 miesiące temu...

Kate... Jestem w połowie ciąży. Kate powiedziała, że jak wróciła zastała mnie wystającą z łóżka... Ze strachu rzuciła Gary'ego... Leciała mi z ust krew. Byłam poharatana. Mój brzuch miała przecięcia, co mogło skończyć się tragicznie dla dzieci. Jestem chora... Już nie wiem na co... Niektórzy mówią, ze to przez zbyt mnogą ciążę... Ośmioraczki też tak miały... Leżę, zakrwawiona... Moja rodzina wciąż nic nie wie... Chciałabym być już po tym.. na pewno umrę... Albo coś mi sie stanie. Nie chcę żyć... Za późno się obudziłam i nie mogę usunąć ciąży... Właściwie większą jej część przespałam... A Kate? Jak widzi moje cierpienie, odechciewa jej się porodu... ciąży... facetów...
-Edytko?
Nie odpowiedziałam. Nie mogłam. Coś mi przeszkadzało.
Znowu jestem chora... Mowią, że już na pewno umrę... Kate jest chora z cierpienia i żalu... Mówie jej "nie martw się".... Ona płacze..
-TY BĘDZIESZ ŻYĆ!
-Co to za życie z dziećmi na głowie!
-Pomogę ci!
-Co to da? one nie będą miały zawsze ojca...
Jęknęłam z bólu... Czułam się tak jakbym rodziła...

Ostatnio edytowane przez Zong : 04.11.2004 - 18:24
  Odpowiedź z Cytatem