Część 2
Dzień zapowiadał się strasznie nudny. Magda skakała po kanałach i oglądała na przemian to telenowele brazylijskie, albo wiadomości na TS-24 . Naprawdę nie miała co robić. Pielić chwasty w ogródku? Ale ona przecież nie miała ogrodu! A nawet gdyby miała, to w taki upał? Pomyślała, że może w komputerze znajdzie coś rozrywkowego. Usiadła przed minitorem , włożyła nową płytę, którą dostała od Marka. Na chwilkę cisza... a po chwili kolorowy ekran migotał tysiącami barw i gra się zaczęła. Magda grała w to pierwszy raz, ale nadzwyczajnie dobrze jej szło! Wyścigi w zjazdach narciarskich zdobyła Magda

Sczęśliwa po elektronicznym zwycięztwie usłyszała dzwonek do drzwi. Czyżby to komornik? Od kilku dni nie płaciła rachunków! Z przestrachem pobiegła i niespokojnie wyjżała przez lufcik... pomyliła się

Przed drzwiami stał Marek. Wróciła już z miasta, pewnie wyszedł wczesnie rano, kiedy Magda jescze spała. Jak to Magda- wieczny śpioch. Magda niepewnie spojrzała na swoje spodnie, Marek wyglądał tak elegancko (czyżby kupił jakiś ciuch w miescie?), a ona tylko w domowych dresach.
- poczekaj chwileczkę, usiądź przed telewizorem, znów jakieś telenowele, ale Antonio naprawde świetnie gra - Magda mrugnęła porozumiewawczo do Marka. Poszła do sypialni, a po chwili była już w swojej eleganckiej sukni.
- chcesz się czegoś napić? - zapytała
- nie dzięki, może wyjdziemy na podwórko? Już nie jest tak goraco.
- jak wolisz.
Zakochani wyszli przed dom, Magda chciała wskoczyć do basenu, ale ciepły głos chłopaka zatrzymał ją.
- Ja... Ja...
- co chcesz kochanie - Magda zaciekawiona jękami Marka podeszła bliżej.
- Czy nie uważasz, ze my...
- Hm.. tak, ale o co chodzi?
Marek rzucił się przed Madgę na kolana i krzyknął:
- Chciałabyś być moją żoną?

- Kochanie... nie pytaj - Magda rzuciła się w objęcia Marka - zawsze będę Cię kochać, i od czasu kiedy się pierwszy raz spotkaliśmy chcę spędzić z tobą resztę życia!
*****
Ciąg dalszy w bliższej przyszłości
(przepraszam , że zdjęcia mają taką słabą jakośc, ale coś zepsuło się w moim programie do grafiki!