Tatułaż
Odcinek 15
- Eee... To ty jesteś Molly?- zapytałam. Dziewczyna gwałtownie sie obruciła, a ja zobaczyłam śliczną dziewczynę o brązowych oczach. Jej ciemne blond włosy sięgały do ramion.
- Tak, to ja.
- A więc co z Rozi?
- Ona... Eee... Wyjechała... Tak! Wyjechała!
- Co?! Z kim?! Kiedy?! Dlaczego?! Po co?!
- Wyjechała ze... Ze swoją mamą. Dzisiaj o 18:30. A dlaczego? No bo jej mama powiedziała: " Ta, Gia ma na ciebie okropny wpływ. Jedziemy na pół roku do cioci, w Teksasie!"
- Co?! To nie możliwe!
- A jednak. - powiedziała Molly i podała jej kartke.
- Co to?
- Przeczytaj. To list od Rozi. Kazała Ci go dać. - Gia spojrzała na Molly badawczo. Spostrzegła że jest takiego samego wzrostu jak Rozi.
- Acha, dzięki. - powiedziała Gia i już chciała odejść gdy, Molly zawołała...
- Dozobaczenia jutro! - ale Gia już nie odpowiedziała. Rozwineła list od Rozi i usiadła na ławce w odległej części parku. Brzmial on tak:
"Droga Gio!
Niestety mama zabiera mnie do ciotki na pół roku. I to jeszcze do Teksasu! Nie wiem jak przerzyje bez Ciebie! Bez wspólnych wypadów na miasto... W każdym razie za pół roku sie zobaczymy. Albo nawet wcześniej... Przyjade na Gwiazdke! Przywioze Ci jakieś fajne prezenty! Fajnie będzie w Teksasie... Nie! To nie prawda! Wcale tak nie myśle! Będzie tam żle, niedobrze! Pójde do nowej szkoły! I to z internatem! Uciekne z tamtąd! Nie chce tam jechać! Ach, Gia... Tak mi ciężko! Jak przyjdziesz do domu to od razu napisz mi e-mile... Mój ades: [email protected]
Z ucałowaniami
Rozi"
Gia złożyła list wstała i powlokła sie do domu. Ale na dróżce do wyjścia z parku stanoł jej jakiś facet. Próbowała go ominąć, ale on zastawiał jej droge.
- Przepraszam! - powiedziała zirytowana
- Nie przyjdziesz już tu nigdy... Nawet nie dojdziesz do domu...
- To sie okarze! - krzykneła Gia i podcieła mu nogi. Ten sie przewrócił, wtedy Gia wyjeła mu z kurtki pistolet i zastrzeliła go. Patrząc na trupa, zrospaczona pobiegła do domu...
CDN