Sim sobie leży, podziwia gwiazdy nagle taki swist i BAM! Widzisz tylko wystającą rękę sima i dymiący złom. Najgorsze że wtedy jego rodzina spała i nie można go było odratować ... -- " Ale Śmierć (jako Kostucha) jest genialna, jak z Pratchetta (czytał ktoś?) przygląda się, bada, bierze dłoń (myśląc zapewne "no tak, martwy"), notuje coś, pstryka i pojawia się grób. Śmierć wzdycha, zarzuca kosę na ramię i idzie dalej...
(Postaram się spowodowac śmierć pod satelitą i dac screena, ale czuję się jak morderca XD )
__________________
nie wiem kiedy będzie koniec świata, ale na pewno go przegapię.
All hail the hypnotoad!
Ostatnio edytowane przez Wampirencja : 13.11.2004 - 23:18
|