Tatułaż
Odcinek 20
Zadzwonił zwonek i Gia poczuła sie dziwnie. W głowie jej sie zakręciło i upadła. Obudziła sie w psychiatryku przypięta pasami. Przypomniała jej sie jedna scena "Zabrali ją. "I co teraz?" pomyślała, "To ma być koniec?!"... Nagle policjant wstrzyknął jej coś. Nie wiedziała co, ale po chwili czuła jak mózg jej gdzieś odpływa... ". "Przcież to byłło dawno..." myślała... "Gdzie Rozi?" "Jaka Rozi? O czym ja gadam?" wtem przyszedł doktor.
- Jak sie czujesz?
- Dziwnie... Ja... Ja czuje jak bym... Była kiedyś kim innym!
- Aha... Rozumiem... -powiedział doktor z zamyśleniem i zapisał coś na kartce.
- Moge wstać?
- Tak - doktor odpioł ją i Gia wstała rozmasowując sobie nogi. Zaraz potem odszedł, a Gia poszła "do toalety". Tak naprawde w toalecia wyłamała okno i powoli płowała kraty. Po 2 godzinach zmęczona wyszła na zewnątrz. Złamała kark jednemu z ochroniarzy i pobiegła w strone lasu. Nie wiedziała z kąd, ale miała w pamięci, że za lasem nie ma siatki pod prądem. Po godznie sprintu usiadła i poczuła sie głodna. Weszła na jakieś drzewo iglaste i zerwała szyszke. Oczyściła ją i... Zjadła. Następnie wstała i poszła w dalszą droge. Było już ciemno, ale ona dalej szła i szła. Po wyczerpujących 2 godzinach doszła do siatki. Pzreszła przez nią i zdięła z pobliskiego drzewa wiszącą na nim czarną sportową, duża torbe. Otworzyła ją i znalazła ubrania, troche jedzenia, pieniądze fałszywy dowód i paszport. Wiedziała że kiedyś tu była i wieszała tą torbe, ale nie wiedziała kiedy. Przebrała sie i poszla do najbliższego motelu. Szła około 3 kilometrów, aż wreszcie napotkała upragnone schronienie. Weszła rozejżała sie i zadzwoniła prowizorycznym dzwonkiem po obsługe.
- Słucham?
- Chciała bym wynająć pokój na 5 godzin.
- Dobrze. Prosze o dowód osobisty. - Gia podała dowód. Po załatwieniu formalności Gia wyjeła Pistolet Ochrony .390 (niewielki magazynek i stosunkowo słaba amunicja) i zzastrzeliła recepcjonistę. Szybko schowała sie za lade i czekała na reszte. Po chwili przybiegło dwoch męrzczyzn których też łato sie pozbyła. Poszła n góre i po 3 godzinach snu był spowrotem. Zadzwoniła po Taxówke. Kierowca przyjechał w umówione miejsce czyli o kilometr od Motelu. Poprosze na lotnisko.
CDN
I jak?
|